Bon ciepłowniczy. Oto komu rząd chce wypłacić nawet 5250 zł
Od 500 do 1750 zł za drugą połowę 2025 roku i od 1000 do 3500 zł za rok 2026 - taka ma być skala wsparcia najbardziej potrzebujących gospodarstw w ramach bonu ciepłowniczego. W ubiegły piątek rząd opublikował projekt ustawy w tej sprawie.
Przygotowany przez resort energii projekt ustawy o bonie ciepłowniczym oraz o zmianie niektórych innych ustaw zakłada przedłużenie mechanizmu mrożenia cen energii elektrycznej na maksymalnym poziomie 500 zł/MWh dla gospodarstw domowych do końca tego roku i wprowadzenie bonu ciepłowniczego.
Z końcem czerwca wygasły dotychczasowe zasady wsparcia, które miały niwelować skutki rosnących cen ciepła. "Analiza obecnej sytuacji wskazuje na zasadność odchodzenia od stosowania mechanizmów interwencyjnych o zasięgu powszechnym i powróceniu do modelu funkcjonowania rynku energii sprzed kryzysu" - czytamy w rządowej informacji na temat projektu. "Niemniej jednak, odchodzenie od wsparcia odbiorców ciepła musi być realizowane w sposób kontrolowany, uwzględniający przede wszystkim sytuację najuboższych gospodarstw domowych, które w największym stopniu odczuwają wzrost rachunków za ciepło" - podkreśla rząd.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zaczynał od zera. Dziś zarabia miliony na turystyce - Maciej Nykiel w Biznes Klasie
"Z tego powodu proponuje się wprowadzenie nowych działań osłonowych wobec wysokich cen ciepła zorientowanych na osoby o niskich dochodach – na drugą połowę 2025 r. i w roku 2026, z rozliczeniem końcowym do końca 2031 r. (rozstrzygnięcie sporów sądowych, odwołań od decyzji odmownych dot. przyznania bonu)" - czytamy.
Jak podano w ocenie skutków regulacji, koszty wsparcia odbiorców energii elektrycznej wyniosą 887 mln zł, z czego na rekompensaty dla przedsiębiorstw energetycznych wyniosą w 2025 roku 296 mln zł, a w 2026 roku 591 mln zł.
Szacuje się ponadto, że łączny koszt funkcjonowania bonu ciepłowniczego wypłacanego dwukrotnie w 2026 roku wyniesie 889,4 mln zł. Za okres od 1 lipca 2025 r. do 31 grudnia 2025 r. koszty wyniosą 294,83 mln zł, a za okres od 1 stycznia 2026 r. do 31 grudnia 2026 r. - 589,57 mln zł.
Kto będzie mógł liczyć na bon ciepłowniczy
Bon ciepłowniczy będzie przyznawany na podstawie kryteriów dochodowych. Otrzymają go gospodarstwa domowe, które: osiągają dochód równy lub niższy niż 3272,69 zł (40 proc. przeciętnego wynagrodzenia) w przypadku gospodarstw jednoosobowych; osiągają dochód równy lub niższy niż 2454,52 zł (30 proc. przeciętnego wynagrodzenia) na osobę w przypadku gospodarstw wieloosobowych.
Bon będzie skierowany do gospodarstw, które korzystają z ciepła systemowego (sieciowego) dostarczanego przez przedsiębiorstwo energetyczne i płacą za ciepło powyżej 170 zł/GJ. Ma też obowiązywać zasada "złotówka za złotówkę" - bon będzie przyznawany nawet po przekroczeniu kryterium dochodowego, ale jego kwota zostanie pomniejszona o kwotę tego przekroczenia. Minimalna kwota bonu to 20 zł; poniżej tej kwoty bon nie będzie wypłacany.
Bon ciepłowniczy będzie przyznawany dwukrotnie: za okres od 1 lipca 2025 r. do 31 grudnia 2025 r. (jednorazowo) w wysokości 500 zł – gdy cena ciepła jest wyższa niż 170 zł/GJ i nie wyższa niż 200 zł/GJ; w wysokości 1000 zł – gdy cena ciepła jest wyższa niż 200 zł/GJ i nie wyższa niż 230 zł/GJ; w wysokości 1750 zł – gdy cena ciepła jest wyższa niż 230 zł/GJ.
Z kolei za okres od 1 stycznia 2026 r. do 31 grudnia 2026 r. bon będzie przyznawany jednorazowo w wysokości 1000 zł – gdy cena ciepła jest wyższa niż 170 zł/GJ i nie wyższa niż 200 zł/GJ; wysokości 2000 zł – gdy cena ciepła jest wyższa niż 200 zł/GJ i nie wyższa niż 230 zł/GJ; w wysokości 3500 zł – gdy cena ciepła jest wyższa niż 230 zł/GJ. Maksymalnie za okres półtora roku można więc będzie dostać 5250 zł.
Wnioski o bon będą przyjmowane przez wójta, burmistrza lub prezydenta miasta, właściwego ze względu na miejsce zamieszkania wnioskodawcy.
Ostateczna decyzja będzie należeć do prezydenta
Podkreślmy, że na razie jest to projekt, który przygotował rząd. Musi on jeszcze zostać przegłosowany przez parlament, a później trafi na biurko prezydenta Karola Nawrockiego, który zdecyduje, czy wejdzie on w życie. Co zrobi prezydent, nie jest przesądzone.
Półtora tygodnia temu prezydent Karol Nawrocki zawetował ustawę zamrażającą ceny prądu, które to rozwiązanie zostało dołączone na etapie prac parlamentarnych do tzw. ustawy wiatrakowej. Jeszcze tego samego dnia złożył w Sejmie własny projekt ustawy, która przedłuża zamrożenie cen prądu. Zawiera on dokładnie te same zapisy, które były w zawetowanej ustawie.