Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Mateusz Madejski
Mateusz Madejski
|

Brakujące leki znaleźliśmy tuż przy niemieckiej granicy. Wystarczy polska recepta

39
Podziel się:

W Polsce trudno dostać nawet kilkaset lekarstw, w tym na nadciśnienie, cukrzycę czy na choroby tarczycy. Zdesperowani klienci często odwiedzają kilka aptek, a i tak są odprawiani z kwitkiem. Jednak tuż przy polskiej granicy, w niemieckich miasteczkach, półki są pełne.

Brakujące w Polsce leki można dostać łatwo w Niemczech. Można zrealizować polskie recepty, ale trzeba zawsze zapłacić pełną cenę
Brakujące w Polsce leki można dostać łatwo w Niemczech. Można zrealizować polskie recepty, ale trzeba zawsze zapłacić pełną cenę (WP.PL, Mateusz Madejski)

Polscy pacjenci są ciągle skazani na kursowanie od apteki do apteki w poszukiwaniu medykamentów. Specjalna linia telefoniczna, która pomoże chorym, zostanie uruchomiona dopiero w poniedziałek.

Niemieccy pacjenci jednak większego problemu z lekami nie mają - również ci z przygranicznych miescowości. Odwiedziliśmi dwa niemieckie miasta - Löcknitz oraz Schwedt - oba tuż przy granicy z Polską.

- Mamy w Polsce kryzys lekowy - próbuję nawiązać rozmowę z farmaceutką w Delphin Apotheke w Löcknitz. - Kryzys lekowy? Ach, to my go mamy od dawna - uśmiecha się farmaceutka. Próbuję więc dopytywać, czy jej też brakuje leków. Okazuje się jednak, że wszystkie brakujące u nas preparaty są tam na półkach. Pytam na przykład o Euthyrox. Ten lek m.in. na niedoczynność tarczycy jest obecnie trudno dostępny w polskich aptekach.

- Euthyrox? Żaden problem. Mamy ten preparat w różnych wersjach - odpowiada mi farmaceutka. Sprawdzam jeszcze dostępność kilku innych preparatów, z którymi w Polsce jest problem. Okazuje się jednak, że wszystkie można bez kłopotu kupić w Delphin Apotheke.

Zobacz także: Warto sprowadzić produkcję leków do Polski. Obejrzyj wideo:

Dopytuję jeszcze farmaceutkę, czy zauważyła zwiększoną liczbę polskich klientów w ostatnim czasie. - Powiem szczerze, że polskich klientów jest tu zawsze bardzo dużo - odpowiada.

Apteka w Löcknitz wielka jednak nie jest. Gdy rozmawiamy, jest tam tylko jeden klient.

Co innego apteka oddalonym o kilkadziesiąt kilometrów Schwedt. Tam w centrum handlowym Oder Center mieści się już spora apteka Pluspunkt Apotheke z kilkoma kasami i wieloma farmaceutami.

Znów pytam o dostępność preparatów. - Euthyrox? Mamy. Diphereline? Też jest - słyszę. Gdy próbuję spytać coś o kryzys lekowy, farmaceutka natychmiast odsyła mnie do polskich pracowniczek apteki. Na dyżurze są akurat dwie takie aptekarki.

W niemieckiej aptece nie zastaliśmy klientów z Polski. - O tej porze są głównie niemieccy emeryci - usłyszeliśmy

- Kryzys lekowy w Polsce? Owszem, śledzimy. Fakt, przybywają teraz ludzie z Polski w poszukiwaniu preparatów - słyszę od pracowniczki Pluspunkt Apotheke. Gdy jednak jestem w tej aptece, w kolejce stoją tylko Niemcy. - Być może to ze względu na porę. Teraz, w okolicach godziny 11:00, są u nas głównie niemieccy emeryci - słyszę w aptece.

Nawet niewielkie niemieckie miasteczka mają zwykle po kilka aptek

Polska recepta to nie problem. Gorzej z dofinansowaniem

Większość preparatów, których brakuje w Polsce, to leki na receptę. W kilku aptekach w Niemczech pytam, czy można tam zrealizować polskie recepty. We wszystkich słyszę, że to żaden problem. Recepty nie muszą być przy tym w żaden sposób tłumaczone. Wystarczy, że wyraźnie jest wymieniona nazwa preparatu.

- Ma pan receptę elektroniczną? To też żaden problem. Wystarczy, że wyśle nam pan dokument mailem - słyszę w jednej z aptek w Schwedt.

Wydawać by się więc mogło, że lekowy kryzys jest mieszkańcom przygranicznych miast i miasteczek niestraszny - w końcu mogą szybko zrobić zakupy w Niemczech. Problem jednak w tym, że ceny leków w Niemczech są nawet kilka razy wyższe.

Apteka w przygranicznym Löcknitz. Tu też można dostać niemal wszystkie preparaty, których brakuje w Polsce

Na przykład 100 sztuk tabletek preparatu Euthyrox N 50 to w Polsce koszt od 8 zł do 12 zł. A w niemieckich aptekach ten sam preparat kosztuje... 14 euro, czyli niemal 60 zł. Skąd taka różnica? U nas ten preparat jest częściowo refundowany.

- Tu nie ma żadnych refundacji. Polak musi zapłacić niestety pełną cenę - słyszę w Pluspunkt Apotheke.

Pytam jedną z niemieckich farmaceutek, czy liczy na dodatkowe zyski za sprawą polskiego kryzysu. - Po pierwsze, mam stałą pensję, która nie jest zależna od wyników sprzedaży - uśmiecha się. - A po drugie, mam wielką nadzieję, że polski kryzys będzie tylko chwilowy - dodaje szybko.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(39)
Agulka
6 miesięcy temu
Czy ktoś słyszał albo mógłby się dowiedzieć czy w Niemczech można kupić taki lek jak zelixa
Joloa z Pinc...
6 miesięcy temu
pradaxa w polszu 139 zl a w Niemczech 25 zl, jest roznica ?
JAHOTYP
11 miesięcy temu
Z Trulicity też jest problem wielki
Mohikanin ost...
12 miesięcy temu
Tzw. polski rząd dba o to by Polaków było jak najmniej. Wbijcie to sobie do głów. Jak od tego wyjdziecie to wszystko to będzie całkowicie zrozumiałe. Leków brak bo tak ma być ! To nie żart.
Lilia10
rok temu
W niemczech tez brakuje lekow.Od grudnia nie moge dostac Fexofenadinu leku na allergie,nie ma tez zamiennka Telfast.Zima brakowalo syropu na kaszel dla dzieci czy Ibuprofenu.Ludzie sprowadzali z polski.
...
Następna strona