"Brak wypłat za nadlimity od miesięcy wywołuje problemy w Szpitalu w Żywcu, który ma kłopoty z płynnością finansową. Do tego stopnia, że pracownicy otrzymują wynagrodzenia w ratach" - czytamy w serwisie rynekzdrowia.pl. Pracownicy kontraktowi dostali od dyrekcji pismo, w którym zostali poinformowani, że władze szpitala są zmuszone wypłacić im na razie tylko pół pensji, a drugie pół - do 7 czerwca.
"Dyrekcja szpitala wyjaśniała, że sytuacja jest spowodowana oczekiwaniem przez szpital na istotne wpływy z NFZ należne za wykonane świadczenia" - relacjonuje serwis. I tłumaczy, że podwyżki wynagrodzeń obciążają budżet NFZ na tyle mocno, że nie wystarcza mu na zapłatę za bieżące leczenie. Podwyżki wynagrodzeń to z kolei efekt podnoszenia wysokości płacy minimalnej.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
W Szpitalu Śląskim w Cieszynie ratują się z kolei zaciąganiem kredytów. - Ktoś to nazywa nieudolnością dyrektorów, a trzeba mówić wprost, że jest to bankructwo systemu finansowania ochrony zdrowia - komentuje w rozmowie z portalem rynekzdrowia.pl dyrektor placówki Czesław Płygawko.
3 mld zł kroplówki dla NFZ
W środę Ministerstwo Finansów poinformowało, że szef resortu wyemitował i przekazał skarbowe o wartości 3 mld złotych przeznaczone dla Narodowego Funduszu Zdrowia. W środę minister finansów Andrzej Domański był pytany w Polsat News o możliwości finansowania nielimitowanych i nadlimitowych świadczeń, a także pieniędzy na onkologię, leczenie dzieci, diagnostykę obrazowa czy programy lekowe.
- To oczywiście jest obszar pani minister Leszczyny. Przekazujemy dodatkowo obligacje skarbowe, które będą finansowały między innymi te programy. Nakłady na ochronę zdrowia rosną i będą rosły - w przyszłym roku o kolejne miliardy, nawet dziesiątki miliardów złotych, zgodnie z ustawą. Jestem przekonany, że na te kluczowe programy znajdzie się finansowanie - zadeklarował Domański.
Wiceminister zapowiada zmiany
Z danych Ministerstwa Zdrowia wynika, że zadłużanie szpitali na koniec 2024 r. może wynieść około 22 mld zł – poinformował w poniedziałek wiceszef resortu Wojciech Konieczny podczas debaty poświęconej samorządowi terytorialnemu w Sejmie.
Wiceszef MZ przyznał, że wiele szpitali jest w bardzo trudnej sytuacji, a ponadto konkurują ze sobą zamiast współpracować. - Ta konkurencja jest często nierówna, niektóre szpitale nie mają w niej szans, pogrążają się w długach – powiedział. Podkreślił, że przy organizowaniu systemu ochrony zdrowia należy dostosowywać go do potrzeb, a nie "szukać na siłę jakichś luk, by się w nim utrzymać". - To pacjent ma być w środku, ma mieć zapewnioną jak najlepszą opiekę – stwierdził.
Przekazał, że resort zdrowia pracuje nad zmianami w systemie szpitalnictwa. - Jesteśmy po pierwszych ustaleniach. Będzie możliwość wspólnego zarządzania szpitalami przez sąsiednie jednostki samorządu, aby nie dublować świadczeń, by skoncentrować działalność zabiegową w jednym szpitalu, a niezabiegową w drugim – powiedział.
Wiceminister zapytany został o to, kiedy resort zdrowia ogłosi i rozstrzygnięcie konkursy dla szpitali na opiekę długoterminową i wyposażenie szpitali w sprzęt medyczny w ramach KPO. Wojciech Konieczny poinformował, że ministerstwo przygotowuje się do ogłoszenia tych konkursów we wrześniu.
Powiedział przy tym, że obecne kierownictwo resortu musiało renegocjować zapisy uzgodnionego jeszcze przez rząd PiS kamienia milowego dotyczącego ustawy o reformie szpitalnictwa, której jednak nie było.
- Pieniądze z KPO były bardzo silnie obwarowane tym kamieniem milowym, byliśmy w bardzo trudnej sytuacji – powiedział minister. Podkreślił, że zapisy zostały zmienione.