Brudna ropa w rurociągu "Przyjaźń". Rosja dogadała się z Białorusią
Białoruś i Rosja porozumiały się w sprawie rekompensat za zanieczyszczoną ropę, która w ubiegłym roku popłynęła rurociągiem "Przyjaźń". Szczegółów na razie jednak nie zdradzono.
Biuro prasowe białoruskiego rządu poinformowało jedynie, że porozumienie zostało osiągnięte. Szczegółów jak dotąd nie ujawniło.
Wiadomo jednak, że jest to efekt rozmów białoruskiego wicepremiera Igora Łaszenki i pełniącego obowiązki wicepremiera Rosji Dmitrija Kozaka. Urzędnicy spotkali się w piątek w Moskwie.
Scenariuszy rekompensat było wiele. Jak pisaliśmy w money.pl, jednym z wariantów rozpatrywanych przez Białoruś w negocjacjach z rosyjskim Transnieftem było podniesienie taryf na tranzyt rosyjskiego paliwa na zachód.
Obejrzyj: Podatek handlowy? Nie łudźmy się: będzie drożej
Żeby zrekompensować sobie straty, Mińsk musiałby podnieść taryfy nawet o 21,7 proc. Jeśli Rosjanie nie zgodziliby się na takie rozwiązanie, sprawa mogłaby znaleźć finał w sądzie.
Przypomnijmy, że chodzi o zanieczyszczoną ropę, która pojawiła się wiosną ubiegłego roku w rurociągu Przyjaźń. Przez wiele tygodni był on przez to nieczynny, więc i dostawy surowca znacznie się zmniejszyły.
Białoruś szacowała, że spowodowało to spadek tranzytu o 4,7 mln ton, czyli równowartość 23 mln dolarów. Z kolei gdyby wziąć pod uwagę straty związane ze zmniejszonym eksportem produktów naftowych, to sięgną one 302 mln dolarów.
Później jednak roszczenia Mińska się zmniejszyły i mówiono o 70 mln dolarów. Jak wygląda ogłoszone właśnie porozumienie? Tego na razie nie wiadomo.
Białoruski operator miał również pretensje, że Rosjanie nie chcieli umieścić punktów pomiarowych przy granicy rosyjsko-białoruskiej i białorusko-polskiej.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl