Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
oprac. Paweł Orlikowski
|
aktualizacja

Budowa dróg. Więcej tras tylko na papierze, korkuje się coraz mocniej

7
Podziel się:

Kolejne zerwane kontrakty, opóźnienia, rosnące koszty i niepewność co do ukończenia rozgrzebanych robót - to obraz budowy dróg w Polsce. Inwestycje zwalniają, zwalniają też auta, bo tworzą się korki. A dla poprawienia statystyk drogowcy jako nowo powstające trasy opisują te, z których trzeba było wyrzucić wykonawców.

Inwestycje drogowe spowalniają coraz bardziej. Na drogach tworzą się coraz większe korki.
Inwestycje drogowe spowalniają coraz bardziej. Na drogach tworzą się coraz większe korki. (East News, PIOTR DZIURMAN/REPORTER)

Braki budżetowe po stronie Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad oraz bardziej ostrożne szacunki wykonawców składają się na to, że najważniejsze drogowe inwestycje w Polsce stoją pod znakiem zapytania, nie wspominając o już rozpoczętych budowach, z których co i rusz znikają budowlańcy. Zagrożona jest choćby budowa 20-kilometrowego odcinka Via Baltica Podborze–Śniadowo.

Budżet GDDKiA to 700 mln zł, a oferty, które spłynęły w przetargu opiewają na kwoty od 750 mln do 941 mln zł. Podobnie sprawa ma się z budową 24-kilometrowego odcinka trasy S61 od obwodnicy Suwałk do Budziska przy granicy z Litwą. Budżet to niespełna 900 mln zł, a oferty - od 1 mld do 1,5 mld zł.

Początkowo Ministerstwo Infrastruktury zakładało na ten rok włączenie do ruchu blisko 500 km nowych szybkich tras. Biorąc pod uwagę kolejne zrywane kontrakty - 300, może 400 km to optymistyczny wariant. Sprawy związane z inwestycjami i wbijaniem łopat znacznie przyspieszyły tuż przed wyborami.

Jak podaje "Rzeczpospolita", okazało się, że możliwa jest realizacja tych przedsięwzięć, które do tej pory nie mogły ruszyć z miejsca. A na to, co do niedawna było zbyt kosztowne, znalazły się pieniądze.

I tyle, teraz już wszystko wraca do normy. Również tej, związanej z wyrzucaniem wykonawców za niewywiązywanie się z umowy. Do tego dochodzą ogromne korki, trasy nie wytrzymują coraz to większego natężenia ruchu, świetnym przykładem jest tu autostrada A2 na trasie z Warszawy do Łodzi, gdzie ewidentnie brakuje trzeciego pasa.

Co prawda GDDKiA uspokaja, że w przypadku szczególnie dużych zatorów przed bramkami szlabany będą podnoszone, ale tylko na odcinkach zarządzanych przez GDDKiA. Jan Krynicki, rzecznik Dyrekcji zapewnia, że są już przepisy, które pozwalają w krytycznych sytuacjach na czasowe odstąpienie od poboru opłat.

Zobacz także: Obejrzyj: Plaga zerwanych umów. "Kontrakty przestały być opłacalne"

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

infrastruktura
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(7)
mj
5 lata temu
Przecież to nieudacznicy nowe elity nic nie potrafią tylko podnosić podatki i dawać dla nierobów.
taktak
5 lata temu
i bardzo dobrze chcieliscie pis to nie narzekac na drogi ani na nic innego , nie macie moralnego prawa skoro tak chcieliscie wyborcy pis
Jdbh
5 lata temu
W Polsce się za dużo buduje. Powinni zabronić budowy powyżej 350 km w jednym czasie i wszystkie problemy by się skończyły
Ja
5 lata temu
Rozumiem ,że wykonawcy który przez rok prawie nic nie robi nie wolno wyrzucić.
Miks
5 lata temu
Miał być kraj w ruinie to jest.