Rząd interweniuje ws. masła. Polacy znaleźli winnego
Ceny masła rosną. Rząd postanowił działać. Rządowa Agencja Rezerw Strategicznych, by ustabilizować ceny, sprzeda ok. 1000 ton tego produktu. Ponad połowa Polaków uważa, że to premier Donald Tusk odpowiada za ostatnie rekordowe ceny masła - wynika z najnowszego sondażu Instytutu Badań Pollster przeprowadzonego na zlecenie "Super Expressu".
Ceny masła rosną w ostatnim czasie w zastraszającym tempie. Kostka produktu między listopadem a grudniem tego roku w większości sieci podrożała o ok. 11 proc., natomiast w dwóch sieciach ten wzrost wyniósł nawet 17 proc. W ujęciu rok do roku w listopadzie zanotowano wzrost ceny masła o ponad 35 proc.
Rząd postanowił interweniować. "W ostatnim czasie na rynkach światowych znacznie wzrosła cena masła, co jest przede wszystkim efektem niedoboru mleka. Sytuacja ta dotknęła także Polskę" - informuje Rządowa Agencja Rezerw Strategicznych. Aby ustabilizować sytuację na rynku, ogłosiła przetarg na sprzedaż dużych ilości masła.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Dyskusja o cenach masła. Minister nie chciał odpowiedzieć
Dotyczy on mrożonego masła w blokach 25 kg. W sumie Agencja chce sprzedać ok. 1000 ton tego produktu. Minimalna cena sprzedaży masła wynosi 28,38 zł/kg (bez VAT), czyli ok. 5,60 zł za kostkę. Otwarcie ofert związanych z przetargiem nastąpi 19 grudnia 2024 roku.
Z sondażu przeprowadzonego przez Instytut Badań Pollster na zlecenie "Super Expressu" wynika, że Polacy znaleźli winnego tej sytuacji. Ponad połowa pytanych (52 proc.) jako odpowiedzialnego wskazała premiera Donalda Tuska.
Mniej badanych w tej sprawie obwinia szefa Narodowego Banku Polskiego Adama Glapińskiego (20 proc.) oraz prezesa Prawa i Sprawiedliwości Jarosława Kaczyńskiego (14 proc.). 14 proc. uważa, że za sytuację odpowiada ktoś inny.
Masło w sejfie PiS. Konsternacja na konferencji prasowej
W ostatnich dniach ceny masła wyrosły na polityczny temat nr 1. W poniedziałek Prawo i Sprawiedliwość zorganizowało konferencję prasową. Na scenę wyszedł prezes Jarosław Kaczyński i Mariusz Błaszczak. Konsternację wywołał stojący na stole sejf. Okazało się, że jest w nim kostka masła.
- Symbole mają ogromne znaczenie. Tym symbolem jest zawartość kasy pancernej. W kasie pancernej przechowywane są cenne przedmioty - mówił dalej Błaszczak, otwierając sejf. W środku znajdowało się masło. - To jest masło za dychę. To jest symbol drożyzny pod rządami koalicji 13 grudnia - podkreślił Błaszczak.
Zdaniem ekspertów na obserwowany obecnie wzrost cen masła złożyły się trzy czynniki.
- Po pierwsze, zbyt wolno rośnie podaż mleka wśród największych światowych eksporterów produktów mlecznych. Po drugie, masło jest bardzo "mlekochłonnym" produktem. Aby je wyprodukować, potrzeba tłuszczu mlecznego. Zawartość tłuszczu w mleku to ok. 4 proc. Z kolei masło musi zawierać przynajmniej 80 proc. tłuszczu. Zatem aby wyprodukować 1 kg masła, musimy zużyć aż 20 litrów mleka. Po trzecie, światowe spożycie masła w ostatnich latach rośnie. Jest to trend obserwowany w wielu krajach, w tym w Polsce - wyjaśnia Jakub Olipra, starszy ekonomista w Credit Agricole Bank Polska.