Chaos na granicy z Niemcami? Tesla domaga się przepustek dla Polaków
Szef fabryki Tesli pod Berlinem ostrzega przed konsekwencjami kontroli granicznych i apeluje o wprowadzenie przepustek dla pracowników z Polski. Od 7 lipca Polska wprowadza wyrywkowe kontrole na granicy z Niemcami, co może utrudnić codzienne dojazdy tysięcy osób i sparaliżować produkcję.
– Punktualność to podstawa w trzyzmianowym systemie pracy – powiedział w rozmowie z gazetą Märkische Oderzeitung André Thierig. To szef fabryki Tesli w Grünheide, gdzie zatrudnionych jest ponad 11 tys. osób. Wielu z nich codziennie przekracza granicę, dojeżdżając do pracy z Polski. O sprawie pisze polskojęzyczny portal Deutsche Welle.
Planowane kontrole po stronie polskiej mogą znacznie utrudnić te dojazdy.
– Obawiają się (pracownicy z Polski – przyp. red.), że nie będą w stanie dotrzeć do pracy na czas – powiedział Thierig, cytowany przez DW. Szef niemieckiej fabryki Tesli apeluje o "praktyczne rozwiązania", m.in. wprowadzenie przepustek granicznych dla pracowników transgranicznych – podobnych do tych, które obowiązywały w czasie pandemii.
Pomysłowi nie sprzyja jednak stanowisko niemieckiego MSZ.
– To będzie niezwykle skomplikowane – ocenił Knut Abraham, koordynator ds. współpracy z Polską, cytowany przez DW. W rozmowie z gazetą B.Z. zaznaczył, że związana z tym biurokracja byłaby zbyt duża, a głównym problemem pozostaje jednopasmowy punkt kontrolny niemieckiej policji federalnej na autostradzie.
– Przepustka i tak niczego nie zmieni – dodał niemiecki urzędnik. Jego zdaniem lepszym rozwiązaniem byłoby uruchomienie drugiego pasa ruchu, nad czym niemiecka policja już pracuje.
Polska odpowiada na niemieckie kontrole
We wtorek, 2 lipca, premier Donald Tusk ogłosił przywrócenie tymczasowych kontroli na granicy z Niemcami i Litwą. Decyzja polskiego rządu to odpowiedź na zaostrzenie niemieckich kontroli, obowiązujących od maja. Kontrole po stronie niemieckiej – prowadzone od października 2023 r., a nasilone po objęciu urzędu przez kanclerza Friedricha Merza – mają na celu ograniczenie nielegalnej migracji. Od 8 maja do 30 czerwca niemiecka policja zawróciła z granicy z Polską około 1350 osób – poinformował DW rzecznik niemieckiego MSW.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Dziś jest miliarderem. Tak zarobił pierwsze pieniądze
Polskie kontrole mają obowiązywać od 7 lipca do 5 sierpnia i również będą miały charakter wyrywkowy. Władze w Warszawie podkreślają, że ich celem jest uszczelnienie granic i lepsza kontrola nad nielegalnymi przepływami migracyjnymi.
Dojeżdżają, ale coraz mniej chętnie
Codziennie granicę między Polską a Brandenburgią przekracza do 14 tys. osób pracujących w Niemczech – wynika z danych przytaczanych przez Niemiecką Agencję Prasową (DPA). Tylko w Saksonii – według danych Agencji Pracy w Budziszynie – 7658 Polaków dojeżdżało pod koniec czerwca 2024 r. do pracy w powiatach Görlitz i Budziszyn. To o 160 osób mniej niż rok wcześniej. Eksperci wskazują, że liczba pracowników transgranicznych spada z powodu malejących różnic w wynagrodzeniach oraz – obecnie – przez wydłużający się czas oczekiwania na granicy.
Obawiam się, że wielu z nich nie wytrzyma długo dodatkowego obciążenia związanego z czasem oczekiwania lub koniecznością objazdów do mniej uczęszczanych przejść granicznych – powiedział gazecie "Sächsische Zeitung" Frank Grossmann z biura Drezdeńskiej Izby Przemysłowo-Handlowej w Görlitz, cytowany przez DW.
Gospodarka w niepewności
Wprowadzenie kontroli granicznych budzi niepokój przedsiębiorców.
– Spodziewamy się jeszcze większych zatorów i znacznych zakłóceń dla firm transportowych oraz pracowników dojeżdżających do pracy – powiedział Niemieckiej Agencji Prasowej (DPA) Sven Weickert, dyrektor zarządzający Federacji Stowarzyszeń Przedsiębiorców w Berlinie i Brandenburgii, cytowany przez DW. – Kontrole graniczne będą dodatkowym obciążeniem dla wielu firm w regionie, już teraz borykających się z trudną sytuacją gospodarczą – dodał.
Polska pozostaje czwartym najważniejszym rynkiem zbytu dla firm w regionie Berlina. Jak pisze DW, wielu pracodawców w przygranicznych landach – zwłaszcza w logistyce, produkcji i sektorze opieki – opiera się na pracownikach z Polski. Ich utrata lub nieregularna obecność w pracy może prowadzić do strat finansowych i opóźnień w dostawach. Dlatego regionalne izby przemysłowo-handlowe proponują konkretne działania: przepustki graniczne dla pracowników oraz wydzielenie osobnych pasów dla ciężarówek.
Jak dotąd jednak żadne z tych rozwiązań nie zostało oficjalnie wdrożone. Czas pokaże, czy napięcia polityczne i działania po obu stronach granicy nie odbiją się ostatecznie najbardziej na zwykłych pracownikach i przedsiębiorcach.