Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
oprac. KRO
|

Ciemne chmury zbierają się nad dark store'ami. Miasta ich nie chcą. Wylecą też z Warszawy?

4
Podziel się:

Europejskie miasta wypowiadają wojnę rozprzestrzeniającym się w nich dark store'om. Najpierw Amsterdam, a teraz Barcelona zakazują lokowania ich w swoich granicach. Za tą decyzją stoi fakt, że "ciemne sklepy" są uciążliwe dla mieszkańców i szpecą miasto. Czy na taki sam krok zdecyduje się Warszawa?

Ciemne chmury zbierają się nad dark store'ami. Miasta ich nie chcą. Wylecą też z Warszawy?
Dark store'y rozprzestrzeniają się po polskich ulicach. Na zdjęciu dark store należący do marki Lisek (East News, Adam Burakowski/REPORTER)

Po latach rozkwitu nadchodzi trudniejszy okres dla dark store'ów (pol. ciemne sklepy). Od razu trzeba wytłumaczyć, czym one są. Z tradycyjnymi sklepami nie mają za wiele wspólnego, choćby przez fakt, że klienci nie mają do nich wstępu. To magazyny z towarami rozłożonymi na półkach. Zamówienie klienta, które złożył w internecie lub za pośrednictwem aplikacji, konfekcjonują pracownicy, a następnie przekazują kurierowi. Rozwojowi tego typu usług sprzyjała pandemia koronawirusa.

Ich wielkość zazwyczaj jest w granicach 150-500 m kw. Wpisują się one w trend miasta 15-minutowego. Właśnie tyle ma dzielić moment złożenia zamówienia od chwili, gdy otworzymy drzwi od domu i odbierzemy swoje zakupy. Dlatego też istotną kwestią jest lokalizacja dark store'ów. Firmy specjalizujące się w quick commerce (pol. handel błyskawiczny, nazywany też q-commerce) często umieszczają je w centrach miast lub w miejscach gęsto zamieszkanych. I tu właśnie rodzi się problem.

Miasta wyganiają dark store'y

Krzysztof Wyrzykowski, Senior Associate w Dziale Powierzchni Handlowych w Colliers, w swoim komentarzu zauważa, że działalność "ciemnych sklepów" powoduje większy hałas i wzmożony ruch uliczny, co uwiera mieszkańcom. To były właśnie dwa powody, na które się powołały władze Amsterdamu, gdy wprowadziły zakaz otwierania nowych dark store'ów. – Na razie zakaz ma obowiązywać przez rok, dopóki nie zostaną uregulowane kwestie formalne – tłumaczy ekspert.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: Program Money.pl 17.01 | Bilans zysków i strat trzy lata po brexicie. "Trudno wymienić te pierwsze"

Krok dalej poszła Barcelona. Oprócz zablokowania nowych dark store'ów stolica Katalonii chce również, by zniknęły z niej tzw. dark kitchens (pol. ciemne kuchnie, nazywane też czasem ghost kitchens, czyli kuchnie-duchy). To lokale gastronomiczne, w których klient nie zje posiłku, gdyż oferują one wyłącznie dostawy do domów. W Polsce np. jedna z sieci stacji benzynowych udostępnia swoje kuchnie do takiej działalności. Hiszpanie chcą, by albo one stały się magazynami nieoferującymi dostawy do domu, albo stacjonarnymi punktami, do których będą mogli wejść klienci.

Skąd taka niechęć? Powodów jest kilka. Cechą charakterystyczną i dużą zaletą dark store’ów jest ich lokalizacja w centrach dzielnic. Wszystko po to, aby zachować tempo świadczonych usług. Ze względu na zakaz wstępu do środka, nie dba się o atrakcyjność ich wnętrza, zatem witryny sklepowe często są zaklejone w nieestetyczny sposób, co sprawia, że ich wygląd z zewnątrz wzbudza wśród części klientów negatywne uczucia – tłumaczy Krzysztof Wyrzykowski.

Osobną kwestią jest też fakt, że magazyny lokalizowane w centrach miast lub miejscach gęsto zamieszkanych, nie spełniają funkcji miastotwórczej. Ekspert wymienia, że one "nie generują ruchu pieszego, a także nie budzą zainteresowania". Mogą też wywoływać złość pobliskich mieszkańców, którym pod oknami każdego dnia ustawia się sznur kurierów na skuterach lub rowerach.

Warszawiacy też się wypną na dark store'y?

Błyskawiczne zakupy na dobre rozgościły się w Polsce w 2021 r. To w tym roku działalność rozpoczęły lub wznowiły m.in. Lisek, Glovo, Stuart, Jokr, Swyft (ostatnie dwa albo już się wycofały, albo zawiesiły działalność), Biedronka (wspólnie z Glovo w ramach usługi BIEK) oraz Żabka (w usłudze Jush). Dołączyły do nich: Bolt Food, Uber Eats oraz Wolt.

Ekspert zauważa, że w stolicy też już się pojawiły głosy krytyki skierowane w kierunku dark store'ów. Na razie jednak nie wywołały one reakcji ratusza Warszawy. Nie wiadomo też, czy można się jej spodziewać w niedługim czasie.

Warto zauważyć, że stolica Katalonii czy Amsterdam są miastami bardzo turystycznymi, z historyczną architekturą i tłumami osób zwiedzających i korzystających z usług sklepów stacjonarnych. Warszawa, mimo dużego napływu turystów, jest miastem o charakterze biznesowym. Mieszkańcy stolicy, często prowadzący życie "w biegu", chętnie korzystają z usług dark stores. Szeroki wybór usługodawców, a tym samym duża konkurencja między nimi, nie generuje spadku popytu na tego typu świadczenia, dlatego w najbliższym czasie nie przewiduje się zmian czy zahamowań w tym sektorze handlu – ocenia Krzysztof Wyrzykowski.

Potrzebna legislacja

Zdaniem przedstawiciela firmy Colliers rynek nie był przygotowany na tak dynamiczny rozwój q-commerce. Dark store'y nie mają często wypracowanych rozwiązań do obsługi dostawców, co może wpływać na doświadczenie zakupowe klientów. Zarazem magazyny muszą spełniać restrykcyjne wymagania, takie jak m.in. wysokość czy bezpośrednie strefy dostaw.

Wciąż jednak dark store'ów nie zauważają tzw. uchwały krajobrazowe. Dlatego też ich operatorzy nie muszą silić się na poprawę ich estetyki. W ocenie eksperta potrzebne są w tym zakresie regulacje. – Jednak rynek w Polsce wciąż jest w początkowej fazie rozwoju i jest zbyt wcześnie, aby ocenić, jakie konkretne rozwiązania przyniesie przyszłość – kończy przedstawiciel firmy Colliers.

W money.pl natomiast pisaliśmy rok temu, że największym wyzwaniem dla branży na najbliższy okres może być jednak nie rentowność czy konkurencja, lecz zmiana prawa wymuszona przez Unię Europejską.

Bruksela chce dyrektywą ucywilizować rynek kierowców firm przewozowych oraz kurierów. Każdy zatrudniony, którego praca jest kontrolowana przez aplikację cyfrową, będzie traktowany jako pracownik etatowy, bez względu na rodzaj podpisanej umowy. To oznacza, że będą mogli korzystać z praw pracowniczych i świadczeń socjalnych.

W lutym 2023 r. większość w Parlamencie Europejskim opowiedziała się za uchwaleniem dyrektywy. Ostateczne stanowisko w tej sprawie parlamentarzyści muszą jednak ustalić jeszcze z Radą UE, gdzie zasiadają przedstawiciele wszystkich państw członkowskich.

Jeśli chcesz być na bieżąco z najnowszymi wydarzeniami ekonomicznymi i biznesowymi, skorzystaj z naszego Chatbota, klikając tutaj.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(4)
Jha
rok temu
Warszawa to jak na razie a chodzi o urzedasow niszczy głównie mieszkańców tych prawdziwych już żyć się tu nie da tłok wszyscy tu walą i nas gnębią wymysłami eko terroryzm itp
YYY
rok temu
Jasne, najpierw pozamykajcie wszystkie biznesy lockdownami, potem dobijcie czynszami, koncesjami, przepisami, teraz jeszcze kosztami mediów i na koniec zakażcie działalności magazynowej, do której sami doprowadziliście. Ludzie nie wchodzą do lokali? Nie generują ruchu? A KTO zakazał przez 2 lata wchodzenia do restauracji i klubów??? KTO tworzył te bzdurne przepisy o odległościach między stolikami, o maksymalnej ilości ludzi w sklepie? KTO pozwalał korzystać z tego typu usług tylko zaszczepionym??? Teraz się dziwicie, że wam miasta ubożeją? Polskę jeszcze czekają strefy czystego transportu, kolejny wybitny pomysł zielonych ameb umysłowych i kolejny gwóźdź do trumny lokali i sklepów. Nie wiem kto przy zdrowych zmysłach będzie chciał mieszkać w śródmieściach czy centrach miast otoczony pustymi lokalami do wynajęcia. Świetna polityka, naprawdę.
ehhh
rok temu
nie no lepiej jak pół ulicy stoi pustymi pawilonami na wynajem, to w ogóle nie szpeci
Prezydent2025
rok temu
To zwykłe wycinanie konkurencji a nie żadna walka z halasem. Zapłacą konsumenci wyższymi cenami.