Donald Tusk założył się ze studentem ws. inflacji. Jest jeden problem

Donald Tusk podczas spotkania ze studentami na Uniwersytecie Opolskim założył się z jednym z uczestników o jedno euro. Były premier obiecał, że w ciągu dwóch lat doprowadzi inflację do jednej z najniższych w Europie. Problem w tym, że wzrost cen i tak będzie hamował, o czym zresztą mówi sam NBP.

TuskDonald Tusk obiecuje, że sprowadzi inflację w ciągu dwóch lat do niskich poziomów
Źródło zdjęć: © Licencjodawca | Tomasz Kudala/REPORTER
Damian Szymański

We wtorek przewodniczący Platformy Obywatelskiej Donald Tusk spotkał się ze studentami na Uniwersytecie Opolskim. Jednym z tematów poruszanych podczas spotkania był problem inflacji i sposobu jej ograniczenia.

- Inflacja bazowa jest na bardzo wysokim poziomie. Bank centralny, zamiast bronić swojego celu inflacyjnego, wykonuje życzenia władzy politycznej. Dzisiaj najdroższym klientem socjalnym jest władza. Po raz pierwszy od 1989 r. mamy władzę, która wydaje na siebie tyle pieniędzy, że ma to wpływ na procesy makroekonomiczne, takie jak inflacja, bo mówimy tu o miliardach złotych wydawanych na kaprysy władzy - przekonywał polityk PO.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Podatki uderzają w kieszenie Polaków. Tadeusz Cymański: słabością państwa jest nierównomierna poprawa sytuacji

Donald Tusk ocenił także, że po przywróceniu zasad wydawania publicznych pieniędzy i działania NBP z czasów, gdy rządziła PO, w ciągu dwóch lat Polska znajdzie się w gronie 5-6 państw europejskich z najniższą stopą inflacji. Tusk postawił na to symboliczne jedno euro.

Z tym zakładem jest jednak jeden poważny problem. To i tak by się wydarzyło, o czym mówią przedstawiciele NBP i władz państwowych.

Zakład Tuska ws. inflacji o jedno euro

Przypomnijmy, że według najnowszego raportu o inflacji Narodowego Banku Polskiego inflacja ma sięgnąć zakresu odchyleń od celu inflacyjnego (2,5 proc. +/- 1 pkt. proc.) w drugiej połowie 2025 r.

Będzie to efektem wyhamowania i ustabilizowania się cen surowców, które wzrosły w wyniku wojny oraz wyeliminowania finansowych obciążeń dla firm, które ustabilizują jednostkowe koszty pracy (co to są jednostkowe koszty pracy i dlaczego są ważne piszemy TUTAJ). Takie czynniki pomogą także sprowadzić w bezpieczne rejony inflację bazową (inflację z wyłączeniem cen żywności i energii).

Oczywiście dwa lata to dużo czasu i wiele może się w tym zakresie jeszcze wydarzyć. Co ważne, władze monetarne w Polsce są krytykowane za swoje podejście do tolerowania tak wysokiej inflacji przez tak długi czas.

Skumulowana inflacja w ciągu tego okresu ma wynieść ok. 40 proc., co będzie olbrzymim ciosem w nasze portfele. Dla porównania czeski bank centralny przewiduje, że wzrost cen u naszych południowych sąsiadów zejdzie do celu (tam jest na poziomie 2 proc.) już w pierwszej połowie 2024 r. Nad Wisłą z kolei cel na poziomie 2,5 proc. będzie w zasięgu ręki znacznie, znacznie później (prawdopodobnie dopiero w 2026 r.).

CNB
Spodziewana inflacja w Czechach według Czeskiego Banku Centralnego © Licencjodawca

Niemniej, Donald Tusk założył się o coś, co i tak by się działo. Inflacja w Polsce będzie w ujęciu rok do roku hamować i każdy kolejny miesiąc powinien przynieść niższe odczyty (co wcale nie oznacza, że ceny będą spadać, o czym piszemy TUTAJ).

Donald Tusk przyznaje to samo, co Paweł Borys

Co ciekawe, były premier, mówiąc, że jeśli PO wygra wybory, to inflacja w dwa lata spadnie do niskich poziomów, używa tych samych słów co na przykład Paweł Borys, szef Polskiego Funduszu Rozwoju, najbliższy współpracownik premiera Morawieckiego. Nie byłby więc to żaden niezwykły wyczyn nowego opozycyjnego rządu.

- To nie jest tak, że od razu zobaczymy powrót do 2,5 procent, czyli do celu inflacyjnego Narodowego Banku Polskiego - powiedział kilka dni temu na antenie TVN24 prezes PFR. Jego zdaniem "zwalczanie inflacji zajmie dwa, trzy lata". Podobnego zdania są eksperci Ministerstwa Finansów oraz politycy prawicy, m.in. Artur Soboń.

Podsumowując, Donald Tusk założył o się coś, co i tak by się działo - bez różnicy, czy rządziłby ten, czy inny rząd. Takie są obecnie procesy gospodarcze. Chyba że szefowi PO chodziło o to, iż jego ugrupowanie przez swoje decyzje nie zniszczy trendu opadającej inflacji. Jednak obiecują to także wszyscy inni politycy, w tym ci ze Zjednoczonej Prawicy.

Jeśli chcesz być na bieżąco z najnowszymi wydarzeniami ekonomicznymi i biznesowymi, skorzystaj z naszego Chatbota, klikając tutaj.

Źródło artykułu: money.pl
Wybrane dla Ciebie
Ukraińska spółka planuje wydobycie węgla w Polsce. Oto szczegóły
Ukraińska spółka planuje wydobycie węgla w Polsce. Oto szczegóły
Tak Putin odwdzięcza się sojusznikom. Dane są ukrywane
Tak Putin odwdzięcza się sojusznikom. Dane są ukrywane
Krystyna Pawłowicz przeniesiona w stan spoczynku. Oto na jakie pieniądze mogła liczyć
Krystyna Pawłowicz przeniesiona w stan spoczynku. Oto na jakie pieniądze mogła liczyć
Kurierzy toną w długach. Eksperci tłumaczą: syndrom darmowej paczki
Kurierzy toną w długach. Eksperci tłumaczą: syndrom darmowej paczki
Unijne dotacje dla kolei pod znakiem zapytania
Unijne dotacje dla kolei pod znakiem zapytania
Ile kosztuje euro? Kurs euro do złotego PLN/EUR 05.12.2025
Ile kosztuje euro? Kurs euro do złotego PLN/EUR 05.12.2025
Ile kosztuje frank szwajcarski? Kurs franka do złotego PLN/CHF 05.12.2025
Ile kosztuje frank szwajcarski? Kurs franka do złotego PLN/CHF 05.12.2025
Ile kosztuje dolar? Kurs dolara do złotego PLN/USD 05.12.2025
Ile kosztuje dolar? Kurs dolara do złotego PLN/USD 05.12.2025
Ile kosztuje funt? Kurs funta do złotego PLN/GBP 05.12.2025
Ile kosztuje funt? Kurs funta do złotego PLN/GBP 05.12.2025
Pozwolenie na pracę w USA. Urząd ogłosił zmiany
Pozwolenie na pracę w USA. Urząd ogłosił zmiany
Sala za 300 mln dolarów na 1000 osób. Trump zatrudnił nowego architekta
Sala za 300 mln dolarów na 1000 osób. Trump zatrudnił nowego architekta
Na Wyspach chcą przekazać miliardy Ukrainie z zamrożonych rosyjskich aktywów
Na Wyspach chcą przekazać miliardy Ukrainie z zamrożonych rosyjskich aktywów