Jak wskazuje BM Reflex, ceny benzyny w ujęciu nominalnym są najwyższe od października 2012 roku, oleju napędowego zaś od grudnia 2013 r.
"W dalszym ciągu obserwujemy znaczne zróżnicowanie detalicznych cen paliw. Biorąc pod uwagę średni poziom cen paliw, najdrożej jest w województwie mazowieckim i podlaskim" - piszą analitycy biura.
Jak przewiduje portal e-petrol, cena benzyny Pb98 wyniesie 5,91-6,03 zł/l, a litr benzyny 95-oktanowej od 5,60 do 5,72 zł.
"Zmiana w górę będzie dotyczyć także oleju napędowego – tutaj ceny mogą zmieścić się w przedziale 5,40-5,51 zł za litr. Trudności importu gazu płynnego do Polski powodują permanentne podwyższanie się cen tego paliwa – w szczycie wakacyjnego sezonu wyjazdowego jego średnie ceny wzrosnąć mogą do poziomu 2,42-2,52 zł/l" - podają analitycy.
Choć, zdaniem ekspertów, na spadek cen benzyny nie ma co liczyć, to raczej nie będą one rosły.
Zdaniem ekspertów z BM Reflex, przynajmniej do końca lipca ceny powinny pozostać na obecnym poziomie.
Wszystko dzięki temu, że ropa naftowa Brent potaniała w skali tygodnia blisko 3 dol. za baryłkę. Zmiany cen zapoczątkowały informacje o bliskim konsensusie w OPEC+ dotyczącym limitów wydobycia dla Zjednoczonych Emiratów Arabskich.
"Wstępnie OPEC+ zaakceptował zwiększenie wyjściowego poziomu produkcji dla ZEA z 3,16 mln baryłek dziennie ustalonych w październiku 2018 roku do 3,65 mln baryłek dziennie. ZEA chcą, aby nowy wyjściowy poziom produkcji został ustalony na 3,84 mln baryłek (od kwietnia 2020 roku). Oficjalnie porozumienia nie ma, ale w ocenie rynku szanse jego zawarcia wyraźnie wzrosły. Poza tym negatywnie na prowzrostowy rynkowy sentyment wpłynęły dane z Chin. Import ropy naftowej do Chin spadł w pierwszej połowie roku o 3 proc. i jest to pierwszy spadek od ośmiu lat" - podaje BM Reflex.