"Duzi stają się jeszcze więksi". Co LOT może zrobić po przejęciu Smartwings?

Jak nieoficjalnie dowiedział się money.pl, LOT jest już na ostatniej prostej do przejęcia czeskich linii Smartwings. Michał Fijoł prezes LOT-u, pytany przez nas o tę sprawę, stwierdził, że "nie komentuje spekulacji medialnych". Jednak według naszych rozmówców w spółce, decyzja może zostać ogłoszona już niebawem. Byłby to koniec wieloletniego procesu poszukiwania nowego właściciela dla czeskiego przewoźnika, a dla LOT-u - dopiero początek procesu integracji.

- Wyraźnie widoczny jest trend konsolidacji w branży lotniczej. Grupa Lufthansa ostatnio przejęła ITA Airways. Holding Air France-KLM przejmuje skandynawskiego przewoźnika SAS. Duzi stają się jeszcze więksi, bo efekt skali jest kluczem do sukcesu w tej branży. W mojej ocenie, to jedyna droga dla LOT-u, a Smartwings może być dobrym początkiem - mówi money.pl Michał Wichrowski, prezes firmy konsultingowej W Aviation Group.

Eksperci rynku lotniczego, z którymi rozmawialiśmy, wskazują, że największą korzyścią dla LOT-u byłoby szybkie powiększenie floty o ponad 40 samolotów Boeing 737. Niewiadomą pozostaje jednak, czy zarząd LOT-u zdecydowałby się na posiadanie dwóch linii lotniczych, czy jednak postawiłby na "wchłonięcie" Smartwings. Zapytaliśmy ekspertów o możliwe scenariusze.

- To złożona decyzja biznesowa z potencjalnymi korzyściami, ale i ryzykami. Rozumiem jednak, że prezes Michał Fijoł ma to wszystko w głowie rozpisane, bo proces trwa już jakiś czas. Przejmując Smartwings, LOT wziąłby na siebie duże wyzwanie, bo linia ta ma odmienny i trochę dziwaczny profil biznesowy - ocenia Adrian Furgalski, prezes Zespołu Doradców Gospodarczych TOR, w rozmowie z money.pl.

Nawiązuje do tego, że najwięcej wpływów w Smartwings pochodzi z działalności przewozowej, nieco mniej z przewozów regularnych, a trzecim podstawowym źródłem jest wynajmowanie samolotów innym przewoźnikom.

- LOT zaś jest tradycyjnym przewoźnikiem sieciowym. Wyzwaniem byłoby także uporządkowanie Smartwings od strony finansowej, bo firma ta nie generuje nadzwyczajnych zysków. Konieczne stałoby się też opanowanie jej pozycji kosztowych - dodaje Furgalski.

Dominik Sipiński, ekspert rynku lotniczego z ch-aviation, mówił money.pl, że jedną z największych korzyści z zakupu Smartwings dla LOT-u byłaby możliwość szybkiego powiększenia floty średniego zasięgu. Smartwings latają ponad 40 Boeingami 737. Tymczasem Boeing ma wypełnioną kolejkę zamówień.

- Ewentualne przejęcie Smartwings dałoby LOT-owi po pierwsze szybki dostęp do nowych Boeingów 737 MAX, a po drugie, rozpoznawalną na rynku czeskim markę, zwłaszcza w segmencie wakacyjnym. Smartwings wzmocniłby przede wszystkim zdecentralizowaną, wakacyjną siatkę połączeń LOT. Natomiast sama integracja byłaby pod wieloma względami wyzwaniem - stwierdził ekspert.

Każdy przewoźnik lotniczy działa o AOC, czyli certyfikat przewoźnika lotniczego. W przypadku Smartwings mowa o kilku różnych AOC zarejestrowanych na różnych rynkach, w tym również w Polsce.

Na samoloty uwagę zwraca również Adrian Furgalski. Jednak jego zdaniem nie zanosi się na to, aby nowy właściciel chciał utrzymywać na rynku obie marki jednocześnie - tak jak miało to mieć miejsce w przypadku planów przejęcia niemieckiego czarterowego przewoźnika Condor Airlines przez właściciela LOT-u, czyli Polską Grupę Lotniczą. W przypadku transakcji sprzed pięciu lat obie linie lotnicze miały funkcjonować równolegle.

- Mielibyśmy szybkie powiększenie floty, bo to jest najbardziej atrakcyjny zasób czeskiego przewoźnika oraz wzrost potencjału przewozowego, umożliwiający wzmocnienie pozycji LOT w regionie. Nie sądzę by obecny model Smartwings miał być kontynuowany - ocenia.

Jego zdaniem prawdopodobną koleją rzeczy byłaby reorganizacja siatki połączeń. - Zresztą nikt chyba nie porwie się na pomysł stworzenia drugiego hubu, bo jednak masę mamy budować dzisiaj na Okęciu, a potem przenieść ją do CPK. Pod tym względem dowozowy charakter z rynku czeskiego, słowackiego i węgierskiego byłby pożądany - dodaje Furgalski.

Jego zdaniem LOT zapewne zwiększy koncentrację na rynku wycieczkowym, który przez długie lata był tylko "pobocznym" segmentem jego działalności.

Michał Wichrowski dostrzega jednak korzyści z powołania przez LOT własnej "odnogi" czarterowej, na wzór Centralwings 2.0. - Mógłby przejąć kilka wakacyjnych tras LOT-u, jak Malaga, Malta czy Porto, i pozostać w Czechach na swoich trasach, o ile baza kosztowa Smartwings okaże się niższa, czego nie możemy dziś potwierdzić - stwierdził.

Również jego zdaniem na stole jest wariant "wchłonięcia" Smartwings przez LOT. - Tu jednak problemem będzie brak slotów w Warszawie, co oznacza trudności w otwieraniu nowych tras z Lotniska Chopina, zwłaszcza w falach przesiadkowych. Co innego po otwarciu CPK albo przy założeniu dalszego rozwoju połączeń bezpośrednich spoza Warszawy - dodaje.

Jego zdaniem, mimo wszystko nie można wykluczyć scenariusza w postaci pozostawienia obu przewoźników i dwóch hubów - w Warszawie i w Pradze. - Czechy to duży rynek i bardzo rozlatany. Smartwings jest tam bardzo mocną marką. Byłby to casus Grupy Lufthansa, która przejmując kolejnych przewoźników, pozostawia lokalne marki na ich rynkach - zaznacza Wichrowski.

Tak się stało z Austrian Airlines, Swiss, Edelweiss, Eurowings, Brussels Airlines, Air Dolomiti, ITA Airways. - Są one jednak ze sobą mocno zintegrowane, zarówno poprzez systemy rezerwacyjne, oferty, umowy handlingowe, zamówienia flotowe - dodaje prezes W Aviation Group.

Marcin Walków, dziennikarz i wydawca money.pl