Dwa supertankowce zawróciły w Cieśninie Ormuz. Skutek ataku USA
Dwa supertankowce, każdy zdolny do transportu około 2 milionów baryłek ropy, zmieniły kurs w Cieśninie Ormuz po tym, jak amerykańskie naloty na Iran zwiększyły ryzyko odwetu, który mógłby zagrozić komercyjnej żegludze w regionie - poinformował Bloomberg. To samo zrobiły też trzy inne tankowce - poinformował Reuters.
Puste tankowce Coswisdom Lake i South Loyalty w niedzielę wpłynęły do cieśniny, po czym gwałtownie zawróciły i skierowały się na południe - z dala od wejścia do Zatoki Perskiej - wynika z informacji Bloomberga.
Z kolei w poniedziałek po południu Reuters podał, że kolejne trzy puste tankowce do przewożenia ropy i chemikaliów oddaliły się od cieśniny oczekując na ruch władz Iranu, które zapowiedziały odwet po amerykańskich bombardowaniach obiektów jądrowych w tym kraju. Dwa tankowce Marie C i Red Ruby rzuciły kotwice w pobliżu miasta Fudżajra u wybrzeży Zjednoczonych Emiratów Arabskich – podał Reuters. Według agencji japońskie firmy żeglugowe Nippon Yusen i Mitsui O.S.K. Lines poleciły swoim statkom "ograniczenie do minimum" przebywania w Zatoce Perskiej. Trzeci tankowiec - Kohzan Maru - płynie przez Zatokę Omańską blisko wód Omanu.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Pożyczaliśmy pieniądze od pracowników - oto historia Oshee -Dariusz Gałęzewski w Biznes Klasie
Wcześniej w niedzielę greckie ministerstwo żeglugi wydało komunikat, w którym radziło swoim statkom, by przemyślały trasę przez słynną cieśninę Ormuz i zalecało schronienie się w bezpiecznych portach do czasu uspokojenia sytuacji w regionie.
Elektronika i sygnały statków są coraz częściej zakłócane w Zatoce Perskiej. Dzieje się tak od czasu izraelskich nalotów z 13 czerwca - zwraca uwagę Bloomberg. Warto jednak zaznaczyć, że tankowce z ropą i gazem nadal przepływają przez cieśninę po amerykańskich uderzeniach, choć część z nich stara się trzymać daleko od irańskiego wybrzeża.
Właściciele jednostek i handlowcy uważnie obserwują jednak sytuację na Bliskim Wschodzie, by wyłapać sygnały świadczące o tym, że najnowsza odsłona konfliktu zaczyna wpływać na ruch i przepływy towarów - wskazuje Bloomberg.
Parlament Iranu dał w niedzielę zielone światło na zamknięcie cieśniny Ormuz, leżącej na szlaku wiodącym z Zatoki Perskiej do Morza Arabskiego. Nie oznacza to jednak, że nastąpiła blokada cieśniny. Ostateczną decyzję w tej sprawie podejmie Najwyższa Rada Bezpieczeństwa Narodowego Iranu.
Zagrożenie dla światowego handlu ropą
Możliwe, że statki będą wolały pozostać poza cieśniną Ormuz, jeśli spodziewają się, że po przybyciu do portu załadunkowego będą musiały dłużej czekać z powodu zwiększonego napięcia w regionie. Zarobki tankowców wzrosły już o blisko 90 proc. przed weekendowymi atakami. A instrumenty pochodne związane z frachtami wydawały się gwałtownie rosnąć w niedzielny wieczór.
Iran może potencjalnie wywrzeć ogromny wpływ na światowy handel ropą, jeśli zdecyduje się na odwet za amerykańskie uderzenia. Cieśnina Ormuz stanowi kluczowy punkt tranzytowy dla globalnych dostaw ropy naftowej, a jakiekolwiek zakłócenia w jej funkcjonowaniu mogłyby mieć poważne konsekwencje dla światowych rynków energetycznych.