Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Marcin Łukasik
Marcin Łukasik
|

Dziwne zadania, z jakimi mierzą się specjaliści od IT. "Klient kłócił się, że białe nie jest białe"

25
Podziel się:

Właściciel sklepu internetowego chciał, by w koszyku osoby wchodzącej na stronę od razu pojawiały się promocyjne produkty. Ktoś inny oczekiwał zaprojektowania jednego przycisku, który w razie potrzeby wykasuje wszystkie dane z portalu. Programiści dostają różne zadania. Nie wszystkich się podejmują. Odmawiają, jeśli prawnicy uznają, że zlecenie niesie ryzyko łamania prawa.

Obok umiejętności technicznych, wśród kwalifikacji, którymi nierzadko chwalą się współcześni specjaliści branży IT, są tak zwane kompetencje miękkie.
Obok umiejętności technicznych, wśród kwalifikacji, którymi nierzadko chwalą się współcześni specjaliści branży IT, są tak zwane kompetencje miękkie. (Pexels)

Myli się ten, komu się wydaje, że praca programisty polega wyłącznie na pisaniu linijek kodu pod programy komputerowe. Jak się okazuje się, zawód dewelopera potrafi być o wiele bardziej zaskakujący. Oto kilka przykładów, które opisali nam nasi rozmówcy z branży.

- Rocznie rozliczamy ponad 5 tysięcy zleceń dla programistów, wśród których czasem zdarzają się prawdziwe "kwiatki" - wskazuje Robert Włodarek z serwisu Useme.com, platformy kojarzącej freelancerów z klientami. Jak tłumaczy, takim przykładem może być zlecenie, w którym klient chciał "odzyskać" hasło do jednego z komunikatorów.

- Dokładnie brzmiało to tak: "zlecę złamanie hasła na GG, ponieważ go nie pamiętam". Pierwsze zdziwienie - ktoś jeszcze korzysta z Gadu Gadu? I choć mogło to być nawet interesujące zadanie, niestety musieliśmy to zlecenie zamknąć. Nasi prawnicy uznali, że ma charakter działania niezgodnego z prawem. Łamanie haseł brzmi w praktyce tak, jak hakowanie czyjegoś konta - tłumaczy Włodarek.

Zobacz także: Obejrzyj: E-handel rośnie dzięki pandemii. Brzoska: miliony nowych klientów

Czasem programiści zastanawiają się, po co zleceniodawcy określony mechanizm. - Pamiętam, jak robiliśmy dla jednego z klientów aplikację do zarządzania czasem i zadaniami pracowników. Zażyczył sobie, by stworzyć dla niego narzędzie na smartwatcha. To miało być coś w rodzaju "czerwonego przycisku", po którego naciśnięciu kasowany byłby cały portal, łącznie z bazą danych, które się tam znajdowały - wspomina Jakub, który pracuje jako web developer.

Dziś świat, w którym funkcjonujemy, stał się o wiele bardziej mobilny i cyfrowy. Pandemia koronawirusa zmieniła nasze nawyki zakupowe i przeniosła duża część konsumenckiego ruchu do sfery online. Nic dziwnego, że sklepy internetowe wyrastają, jak grzyby po deszczu, a właściciele chcą szybko zacząć zarabiać. Jak wynika z relacji naszego kolejnego rozmówcy, niektórzy chcą tego naprawdę szybko i nie zawsze uczciwie.

- Pracowałem kiedyś przy sklepie internetowym, w którym można było nie zauważyć, że... coś się kupiło - wspomina Przemysław Waleszczyński, senior software developer z kilkunastoletnim doświadczeniem. - Po prostu w wirtualnym koszyku już w momencie wejścia na stronę sklepu znajdowały się promocyjne produkty. Tak to sobie wówczas sprytnie wykombinował właściciel – dodaje.

Nasz rozmówca wspomina też zupełnie niezrozumiałe zadanie: zaprojektowanie przycisku "nie kupuję" na podstronach z ofertą produktów na sprzedaż. - Ten przycisk nie miał żadnej funkcjonalności, ale mimo tego bardzo ciężko było przekonać autora wizji, że umieszczanie go na stronie jest bezcelowe – opowiada.

Czy biały jest biały?

Obok kwalifikacji technicznych, programiści muszą mieć też wysokie umiejętności komunikacyjne. Przekonał się o tym pan Jakub. - Mieliśmy raz sytuację z klientem, który się z nami kłócił, że biały nie jest biały i mamy to poprawić. Po ciężkich bataliach okazało się, że miał źle skonfigurowany ekran - relacjonuje nasz rozmówca.

Innym razem zespół Jakuba projektował aplikację mobilną dla klubu sportowego. Jedną w funkcjonalności było wysyłanie wiadomości do wszystkich osób, które miały ją zainstalowaną. - Prezes klubu zaczął testować nową aplikację, ale przez przypadek użył do tego panelu produkcyjnego. Efektem tej pomyłki było wysłanie szeregu nietypowych komunikatów, takich jak na przykład "lubię placki". Wśród wiadomości znalazł się nawet jeden niecenzuralny wpis. Była o to straszna afera. Dobrze, że mieliśmy logi i wyszło na jaw, kto jest sprawcą – opowiada pan Jakub.

Pytanie, czy kompetencje miękkie w przypadku programistów powinny być tylko dodatkiem, który nie odciąga uwagi od najważniejszego, czyli tworzenia kodu, czy jednak są to rzeczy równorzędne? Odpowiada Magdalena Rogóż, ekspertka ds. rynku IT, która zajmuje się szkoleniami w Kodilli.

- Programiści uczą się nie tylko kodowania, składni danego języka, jego logiki. Dziś przede wszystkim ćwiczą lub wyrabiają w sobie takie cechy, jak cierpliwość, umiejętność radzenia sobie ze stresem czy wypracowywania kompromisów. Takie umiejętności można posiąść, ale w ich naukę i szlifowanie trzeba włożyć jeszcze więcej czasu i wysiłku niż w naukę samego kodu – puentuje.

Zapisz się na nasz specjalny newsletter o koronawirusie.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(25)
czajniczek
4 lata temu
mam sklep internetowy w którym jest zaznaczone nie wysyłam za granice Polski klient kupuje płaci przelewem z Litwy informuje klienta że za granice nie wysyłamy za co dostaje same negatywy pytam. co na to informatycy alegro? umywają ręce a ja tracę wiarygodność a. pracownicy Alegro mówią że jest wszystko Ok? bo dla nich liczy się tylko kasa a nieudczciwość biorą 6% od sprzedaży jaka to jest kasa dziennie to się w pale nie mieści ale oszustów nie ścigają co ludzi nabijają w butelkę nie może kupujący mieć zawsze racji ale Alegro nic z tym bie robi robi tylko kase
Nie Jeździj N...
4 lata temu
Ja generalnie gardzę zakupami przez internet. Nie ufam sprzedawcom i ich serwisom. Co tydzień jakiemuś przedsiębiorcy wyciekają dane klientów. Dotyczy to nawet banków, a co dopiero januszexu. Co dwa dni powstaje fałszywy sklep, który z założenia nie planuje realizować zamówień i zwracać pieniędzy. Jak już muszę kupić produkt którego nie da się kupić stacjonarnie, wybieram serwisy zakupowe takie jak eBay, albo Allegro i zawsze płacę kartą pre-paid. Wybieram tylko sprzedawców z dobrą opinią, a najlepiej z zarejestrowaną działalnością gospodarczą.
buha ha ha
4 lata temu
Z tym białym co to nie jest białe, to na 101% jarosław malutki z Żoliboża
Hu
4 lata temu
Typowa reklama .
mat
4 lata temu
,,Klient kłócił się, że białe nie jest białe" to kaczynski był?
...
Następna strona