Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
oprac. Damian Słomski
|

Ekonomistka NBP policzyła wpływ tarczy antyinflacyjnej na ceny. Jeszcze daleko do celu

7
Podziel się:

W ciągu kilku miesięcy inflacja może spaść o 3,4 pkt proc. - ocenia zastępca prezesa NBP Marta Kightley. Taki pozytywny efekt ma wywołać rządowa tarcza antyinflacyjna. W skali całego roku dynamika podwyżek cen ma być niższa o nieco ponad 1 proc. Szansa na unormowanie inflacji jest, ale dopiero pod koniec 2023 roku.

Ekonomistka NBP policzyła wpływ tarczy antyinflacyjnej na ceny. Jeszcze daleko do celu
Inflacja przyhamuje w 2022 roku, ale dalej będzie wysoka (Adobe Stock, eldar nurkovic)

Najnowsze dane GUS na temat inflacji pokazują, że ceny w Polsce rosną w tempie 8,6 proc. w skali roku - najszybciej od 22 lat. Do walki z drożyzną rząd wyciągnął tarcze antyinflacyjne.

Ekonomiści bankowi nie są przekonani, że pomoże to skutecznie i trwale obniżyć inflację. W tej sprawie we wtorek wypowiedziała się za to ekspertka NBP, która przekazała wyliczenia dotyczące wpływu tarczy antyinflacyjnej na ceny.

- Według szacunków NBP, uchwalone i zapowiedziane rządowe programy w ramach tarczy antyinflacyjnej przyczynią się do obniżenia inflacji CPI przejściowo nawet o 3,4 pkt proc. - szacuje pierwszy zastępca prezesa Narodowego Banku Polskiego (NBP) Marta Kightley.

Zobacz także: Money. To się liczy

- W ujęciu średniorocznym inflacja CPI w 2022 roku powinna być niższa o około 1,2 pkt proc. z tytułu oddziaływania tarczy antyinflacyjnej - dodała Kightley podczas posiedzenia sejmowych Komisji Finansów Publicznych oraz Gospodarki i Rozwoju.

Przyczyny inflacji

Oceniła, że tak jak w przypadku innych gospodarek do wzrostu cen konsumenta w Polsce przyczynia się obecnie silne oddziaływanie czynników zewnętrznych - tj. wzrost cen surowców na rynkach światowych, m.in. silny wzrost cen energii.

Wskazała, że "wysoka dynamika cen konsumenta prawdopodobnie utrzyma się w 2022 roku". Ma to wynikać przede wszystkim z kształtowania się cen energii na wysokim poziomie, w tym cen paliw.

Podkreśliła też, że "istotny wzrost cen energii jest pierwotnym impulsem do wzrostu również innych cen, któremu w Polsce sprzyja realizacja odłożonego popytu i korzystna sytuacja w realnej sferze gospodarki".

Prawie dwa lata do celu

Po raz kolejny padły zapewnienia, że działania NBP nakierowane są na to, żeby w dłuższym horyzoncie czasu sprowadzić inflację do celu. Za taki przyjmuje się inflację na poziomie 2,5 proc. z akceptowanym odchyleniem o +/- 1 pkt proc.

- Pracujemy tak, aby sprowadzić inflację pod koniec 2023 roku do naszego pasma odchyleń, do naszego celu inflacyjnego - podsumowała Kightley.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
gospodarka
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
ISBnews
KOMENTARZE
(7)
Gownoprawda
2 lata temu
Za stanowisko jakie pelni i rozsiewanie prognoz ktore nie maja nic wspolnego z rzeczywistoscia, powinna zostac zwolniona.
???
2 lata temu
Czy ktokolwiek jej wierzy?
Uważam, że
2 lata temu
Ale to "ekspertka" NBP - od kiedy to osoby z nominacji PiS są rzetelne w swoich ekspertyzach? Nie za to PiS im płaci (najgorsze, że naszymi pieniędzmi płacą za oszukiwanie nas).
errr
2 lata temu
Mamy wysoką inflację bo władza dodrukowała pieniądze bez pokrycia w towarach i usługach dlatego mamy za dużo pieniędzy na rynku, które tracą na wartości. Z powodu polityki PISu, nie opłaca się trzymać pieniędzy w bankach a to też podbija inflację. Kolejny czynnik to nakładanie nowych podatków na firmy, które przerzucają koszty na klientów. We Francji inflacja wynosi 3.4% a w Szwajcarii 1.5% dlatego nie dajcie sobie wmówić, że inflacja przyszła z zewnątrz.
ROZUM
2 lata temu
Jak w wyniku "tarczy" inflacja ma spaść o 3,4% punktu procentowego skoro cała kontrybucja cen paliw, energii i żywności do wskażnika inflacji wyniosła w listopadzie zaledwie 3,6%? To tak jakby tarcza zniwelowała do zera podwyżki tych grup produktowych. A to nie możliwe. Przecież inflacja bazowa, czyli z wyłączeniem cen paliw energii i żywności wyniosła w listopadzie 5% (ile w grudniu jeszcze nie wiemy) to nawet gdyby paliwa,, energie i żywnoć nie drożały to inflacja CPI byłaby =5%. czyli tyle co obecnie cała inflacja w strefeie € wliczając w to wzrost wszystkich cen z koszyka. Zaczynam podejrzewać, że dział analityczny NBP cierpi na jakąś aberrację. może chodzi o 3-4% z inflacji. W to jestem skłonny uwierzyć.