"Fala drożyzny w Polsce". Oto skutki wojny handlowej USA-Chiny
Wojna celna między USA a Chinami wpłynie na wzrost cen i inflację w Polsce. - Jeśli dwa słonie walczą, to trawa będzie zdeptana. Tą trawą jesteśmy my - ocenia w rozmowie z TVN24 prof. Bogdan Góralczyk, sinolog.
Amerykańskie cła na towary z krajów, z którymi Stany Zjednoczone mają deficyt handlowy, weszły w życie na początku kwietnia. Ponadto decyzją Donalda Trumpa wprowadzono minimalną 10 proc. stawkę na import z większości krajów świata. Znacznie wyższe, bo 145 proc. taryfy nałożono na Chiny. Pekin w odwecie nałożył 125 proc. cła na towary ze Stanów Zjednoczonych.
Prof. Bogdan Góralczyk, politolog i sinolog, w rozmowie z tvn24.pl podkreślił, że wojna celna może prowadzić do wzrostu cen i inflacji w Polsce. - Jeśli dwa słonie walczą, to trawa będzie zdeptana. Tą trawą jesteśmy my - stwierdził.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Posłowie podzieleni ws. żałoby narodowej. "Nie rozumiem tej decyzji"
Dodał, że "w ramach globalizacji Stany Zjednoczone korzystały z outsourcingu i offshoringu, czyli wysyłały produkcję w obszary, gdzie było taniej". - Głównie do Chin, one produkują co trzeci towar na świecie, odpowiadają za 32 proc. światowej produkcji. Na drugiej pozycji są Stany Zjednoczone z 12-14 proc. . To jest przepaść, którą Donald Trump próbuje zmniejszyć - wyjaśnił prof. Góralczyk.
Wojna handlowa między mocarstwami
Ekspert uważa, że Pekin nie będzie już kontynuować wojny celnej, gdyż zamienił ją w handlową, "wstrzymując eksport kilku pierwiastków ziem rzadkich, bez których nie ma postępu technologicznego".
Piotr Dzierżanowski z Polskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych dodał, że czeka nas dużo niepewności. Jest to wynik chaosu wprowadzonego przez Trumpa podczas wdrażania, zawieszania oraz licytowania wyższych ceł. Ekspert PISM zauważa, że decyzje Amerykanów "nie są ostateczne, a to może prowadzić do braku zaufania po stronie nawet przyjaznych im partnerów".
- Na pewno ważna dla Polski będzie kwestia uderzenia w niemiecki przemysł samochodowy, bo polskie przedsiębiorstwa są często jego poddostawcami. W tym sektorze mogą pojawić się trudności. Jeśli zaś cała gospodarka światowa zwolni lub wpadnie w kryzys, to oczywiście przełoży się to też na spowolnienie tempa wzrostu polskiego PKB - podsumował analityk PISM.