Filip Świtała, wiceminister finansów, odwołany. To efekt wywiadu dla money.pl

"To wina portalu money.pl :)" - pisze na Twitterze Bartek Godusławski z "Dziennika Gazety Prawnej". Rację przyznaje mu Grzegorz Nawacki, naczelny "Pulsu Biznesu". A chodzi o wywiad w programie "Money. To się liczy", do którego były wiceminister był nieprzygotowany.

Filip Świtała, były wiceminister finansów.
Źródło zdjęć: © Forum
Witold Ziomek
oprac.  Witold Ziomek

"Tak zniszczyć karierę" - ironizuje Grzegorz Nawacki na Twitterze.

Obaj dziennikarze nawiązują do wywiadu, który z byłym już wiceministrem, przeprowadził Sebastian Ogórek.

Zobacz komentowany wywiad

Do rozmowy Świtała był, delikatnie mówiąc, nieprzygotowany. Mylił się, zaglądał w kartki, na wiele pytań nie potrafił odpowiedzieć tłumacząc się, że "nie zajmuje się tymi sprawami" i "nie ma odpowiedniej wiedzy".

W środę wiceminister pożegnał się ze stanowiskiem.

- Od dziś minister Filip Świtała przestaje być podsekretarzem stanu w Ministerstwie Finansów - powiedział w rozmowie z money.pl rzecznik resortu Paweł Jurek.

Ministerstwo nie podaje przyczyn odejścia Świtały. Nie wiadomo też, czy został on odwołany czy sam zdecydował o rezygnacji. Bez względu na to, kto zdecydował o jego odejściu, zgodnie z procedurą otrzymał on odwołanie ze stanowiska.

Według nieoficjalnych informacji Świtała, ściągnięty do ministerstwa przez Teresę Czerwińską jako bezpartyjny ekspert, zupełnie nie sprawdził się w roli wiceministra.

Filip Świtała podsekretarzem stanu w Ministerstwie Finansów został we wrześniu 2018 r. Był odpowiedzialny za uszczelnianie systemu podatkowego.

Był też pomysłodawcą testu przedsiębiorcy, który miał być sposobem na walkę z samozatrudnieniem.

Pomysł od początku budził wątpliwości i nie został zrealizowany.

- Test przedsiębiorcy pogłębiłby zjawisko braku zaufania między przedsiębiorcą a administracją publiczną - mówił w programie "Money. To się liczy" Marcin Ociepa, wiceminister przedsiębiorczości i technologii.

Wiadomości o próbie wprowadzenia testu kilkakrotnie dementował też premier Mateusz Morawiecki.

Świtała ukończył studia na Wydziale Prawa i Administracji Uniwersytetu Warszawskiego, specjalizował się w zakresie podatków bezpośrednich i międzynarodowych. W latach 2010–2014 pracował w Komisji Europejskiej, zajmując się m.in. podatkami dochodowymi i majątkowymi oraz zaleceniami dla Polski w ramach koordynacji polityki makroekonomicznej.

W lutym 2017 został dyrektorem Departamentu Systemu Podatkowego w Ministerstwie Finansów, był również członkiem Komisji Kodyfikacyjnej Ogólnego Prawa Podatkowego.

Wybrane dla Ciebie
Trzęsienie ziemi w NBP. Członek RPP: to spór o miedzę
Trzęsienie ziemi w NBP. Członek RPP: to spór o miedzę
Ile kosztuje frank szwajcarski? Kurs franka do złotego PLN/CHF 10.12.2025
Ile kosztuje frank szwajcarski? Kurs franka do złotego PLN/CHF 10.12.2025
Ile kosztuje dolar? Kurs dolara do złotego PLN/USD 10.12.2025
Ile kosztuje dolar? Kurs dolara do złotego PLN/USD 10.12.2025
Ile kosztuje euro? Kurs euro do złotego PLN/EUR 10.12.2025
Ile kosztuje euro? Kurs euro do złotego PLN/EUR 10.12.2025
Ile kosztuje funt? Kurs funta do złotego PLN/GBP 10.12.2025
Ile kosztuje funt? Kurs funta do złotego PLN/GBP 10.12.2025
Polska zwiększa wydatki na obronność. Pieniądze wypływają z kraju
Polska zwiększa wydatki na obronność. Pieniądze wypływają z kraju
Gigantyczna maszyna przebiła się. Przełom na budowie kluczowej drogi
Gigantyczna maszyna przebiła się. Przełom na budowie kluczowej drogi
"Wyszłam. To jakaś bzdura". Wspomina głosowanie ws. głośnej uchwały RPP
"Wyszłam. To jakaś bzdura". Wspomina głosowanie ws. głośnej uchwały RPP
To ci posłowie inwestują w kryptowaluty. Dominuje jedna partia
To ci posłowie inwestują w kryptowaluty. Dominuje jedna partia
Nieznane zamiary USA. Trump chce stworzyć grupę C5 z Chinami i Rosją
Nieznane zamiary USA. Trump chce stworzyć grupę C5 z Chinami i Rosją
135 mln zł zaległego podatku. Jest decyzja sądu
135 mln zł zaległego podatku. Jest decyzja sądu
Chętnych do pracy brakuje, a płacą nawet 12 tys. zł. Przyjmą praktycznie od zaraz
Chętnych do pracy brakuje, a płacą nawet 12 tys. zł. Przyjmą praktycznie od zaraz