Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Jakub Ceglarz
Jakub Ceglarz
|

Firmy ze strefy czerwonej bez dochodów. I bez pomocy od państwa

269
Podziel się:

"Z naszej perspektywy lepiej, gdyby lockdown znowu objął całą Polskę" - twierdzą przedsiębiorcy z powiatów objętych tzw. czerwoną strefą. I oczekują, że państwo przygotuje dla nich jakąkolwiek formę pomocy. Na razie jednak odpowiedzi brak.

Firmy ze strefy czerwonej bez dochodów. I bez pomocy od państwa
(East News, Julian Sojka, East News)

- Dopiero zapłaciłem ZUS i opłaty do ZAiKS-u. A tu przychodzi państwo i zamyka mi biznes. Koszty są, a nie ma nawet jak na nie zarobić - mówił niedawno w money.pl Zenon Jakubowski, właściciel siłowni w Ostrzeszowie.

To jeden z powiatów, który od soboty został objęty tzw. czerwoną strefą epidemiczną. Oznacza to, że w siłowniach, klubach fitness, restauracjach czy kościołach został wprowadzony limit osób w przeliczeniu na powierzchnię.

Dla siłowni to 1 osoba na 10 m kw., dla restauracji 1 na 4 m. W kościołach natomiast obwiązuje 50 proc. obłożenia obiektu kultu religijnego oraz obowiązek zakrywania ust i nosa.

Zobacz także: Żółte i czerwone strefy w Polsce. "Pieniądze z tarcz powinny trafić do tych powiatów"

Przedsiębiorcy nie gryzą się w język. - Dla mojego biznesu paradoksalnie lepiej by było, gdyby pandemia znowu wybuchła na terenie całego kraju. Przynajmniej byłaby jakaś pomoc od państwa - mówił przedsiębiorca z Ostrzeszowa.

Restauratorzy z limitami

Problemy dotykają jednak właścicieli firm również w innych częściach Polski. Na przykład w Nowym Sączu, który również w sobotę trafił do czerwonej strefy.

- Widzimy to przede wszystkim w ogródkach. Do tej pory mogło tam siedzieć 50 osób. Teraz jest to raptem 15 miejsc - mówi money.pl pan Jerzy, właściciel jednej z nowosądeckich restauracji.

Przyznaje, że liczy na pomoc ze strony rządu. - Przecież ja muszę płacić pracownikom. A co, jeśli taka sytuacja u nas będzie do grudnia? - pyta restaurator.

Podkreśla, że w jego regionie jest wiele dużych zakładów pracy. - Przecież w najbliższych dniach tych zachorowań będzie jeszcze więcej. I co, zamkną nas całkiem? - denerwuje się.

Jakiej pomocy oczekuje? - Trudno oczekiwać od rządu, żeby nakazał właścicielom kamienic obniżenie czynszów. Ale już na przykład dopłaty do rachunków czy zwolnienie ze składek to coś, co by bardzo pomogło - mówi pan Jerzy.

Przypomina jednocześnie, że branża gastronomiczna bardzo mocno ucierpiała już w pierwszych tygodniach epidemii.

- To nie jest nasza wina, że w kraju panuje epidemia - puentuje restaurator z Nowego Sącza.

Pomoc punktowa

Na pomoc dla przedsiębiorców ze stref czerwonych (ale również żółtych, gdzie ograniczenia są co prawda mniejsze, ale również uciążliwe) liczą również organizacje branżowe.

- Wciąż mamy pieniądze z tarcz antykryzysowych, dobry i szybki mechanizm z tarczy PFR. Można je wykorzystać, żeby pomóc punktowo, czyli poszczególnym branżom ale i poszczególnym powiatom - mówił w poniedziałek w programie "Money. To się liczy" Maciej Witucki, prezes Konfederacji Lewiatan.

Jak dodawał, jest przeciwny rozrzucaniu pieniędzy z helikoptera dla wszystkich. - Resztę pieniędzy, które wciąż pozostały w ramach programów pomocowych powinniśmy kierować właśnie do tych miejsc - mówił Witucki.

"Punktową pomoc" wielokrotnie zapowiadała również wicepremier i minister rozwoju Jadwiga Emilewicz. Jak podkreślała, kolejnych tarcz antykryzysowych już nie należy się spodziewać, ale rząd będzie chciał pomagać tym, którzy ucierpieli najbardziej.

Zapytaliśmy więc o ewentualną pomoc w resorcie wicepremier Emilewicz. Przedsiębiorcy z czerwonych stref nie będą jedna usatysfakcjonowani. Biuro prasowe sugeruje korzystanie z dotychczasowej pomocy.

"W czasie pandemii Covid-19 na bieżąco obserwujemy sytuację społeczno-gospodarczą i zdrowotną w kraju. Zachęcamy przedsiębiorców i pracowników do dalszego korzystania z różnego rodzaju oferowanych form i instrumentów wsparcia, jakie już od kilku miesięcy są dostępne z Tarczy Antykryzysowej i Tarczy Finansowej PFR. Do tej pory z przeznaczonych na ten cel 312 mld zł do polskich przedsiębiorców trafiło już prawie 130 mld zł - w tym ponad 60 mld zł z PFR, ponad 23 mld zł z Ministerstwa Rodziny, blisko 22 mld zł z ZUS i 22,5 mld zł z BGK oraz 51,1 mln zł z ARP (stan na 10 sierpnia)" - czytamy w przesłanej money.pl odpowiedzi.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(269)
Załamany
4 lata temu
Prowadzimy restauracje , gównie organizujemy przyjęcia okolicznościowe. Niech nas zwolnia z zusu , dołożą do pensji pracowników choć po 1tyś zł , żebyśmy przeżyli, bo inaczej bez różnicy czy umrzemy na covid czy z głodu i stresu.
King
4 lata temu
No o co nie puszcza tego
King
4 lata temu
Tak dalej pójdzie do będą zamiezzki. A co z jednostkami ? Rząd zrobi zakupy i zapłaci rachunki. Jak tak łatwo nakładają obostrzenia to niech też łatwo przydzielainimalna krajową zarobków dla każdego Polaka Brak słów i żenada dla kraju
Nie
4 lata temu
Ludzie obudźcie się,zacznijcie czytać i myśleć. Sprawdźcie statystyki zgonów. Nie na żadnej epidemii
Jola
4 lata temu
Będą teraz tak nas straszyć czerwonymi powiatami, na kogo wypadnie bankructwo na tego bęc... dziś duszę się w parku w masce ja jutro Ty... uczę nas uległości pod pretekstem.bezobjawowej choroby A my na.wszystko sobie pozwalamy
...
Następna strona