Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Krzysztof Janoś
Krzysztof Janoś
|
aktualizacja

#GdybyNieNauczyciel. Andrzej Blikle: nie poszedłbym na matematykę, która pomogła mi zarządzać firmą

40
Podziel się:

#GdybyNieNauczyciel to akcja Wirtualnej Polski, pokazująca, że bez nauczycieli nie bylibyśmy tu, gdzie teraz. - Jan Kozicki był tym nauczycielem, który zmienił moje życie. Miałem szczęście, bo to najbardziej ceniony nauczyciel matematyki w Polsce w XX wieku. To właśnie studia matematyczne odmieniły moje życie - mówi money.pl prof. Andrzej Blikle.

Profesor Andrzej Blikle spotkał na swoje drodze niezwykłego matematyka.
Profesor Andrzej Blikle spotkał na swoje drodze niezwykłego matematyka. (WP.PL, WP)

Akcja Wirtualnej Polski #GdybyNieNauczyciel to moment, kiedy możemy pokazać swoim wychowawcom, a niejednokrotnie również przyjaciołom, że ich los nie jest nam obojętny.

Wprawdzie wspomniany Kozicki w klasie Andrzeja Blikle uczył matematyki tylko przez maturalny rok w liceum, ale ten właśnie okres naukowiec i przedsiębiorca wspomina najlepiej.

- To było niesamowite, ale bardzo szybko pokochała go cała klasa i to absolutnie bezwarunkowo. Tak się stało, choć nie wszyscy byli miłośnikami matematyki. Po prostu trudno się było oprzeć jego kulturze osobistej i umiejętnościom dydaktycznym - mówi Andrzej Blikle, polski informatyk, profesor nauk matematycznych, mistrz cukierniczy i były prezes firmy "Blikle".

Zobacz także: Strajk nauczycieli. Szydło zwróciła się do nauczycieli o złagodzenie protestu na czas egzaminów

Wspominany przez naszego rozmówcę Jan Kozicki przed II wojną światową studiował na Sorbonie, tam rozwinął swój talent.

- Przekazywał wiedzę w taki sposób, że wszyscy uczniowie byli tym zainteresowani. Pamiętam jak napisał zbiór zadań matematycznych dla klas maturalnych. Przyniósł go i powiedział, że jest tam na pewno wiele błędów. Poprosił nas o ich odnalezienie. To nie było zadanie na ocenę czy zaliczenie, ale wszyscy wzięli się do pracy - wspomina Blikle.

Uczniowie podzielili zbiór między siebie i każdy szukał tych błędów.

- To było niesamowite wyzwanie. Bardzo byliśmy podekscytowaniami wizją znalezienia błędu w ćwiczeniach przygotowywanych przez "Kozika". Udało się nawet kilka znaleźć. Radość była niesamowita. Gdyby nie ten nauczyciel, nie poszedłbym na matematykę i nie miałbym wielkich szans, by zaistnieć w międzynarodowym środowisku naukowym w czasach PRL i to na równych prawach - mówi Andrzej Blikle.

To właśnie studia matematyczne - jak zapewnia - odmieniły jego życie. Blikle zajął się matematycznymi podstawami informatyki. Studia skończył w 62 roku. PRL nie był potęgą informatyczną, ale w matematyce byliśmy w czołówce.

- Nie mogliśmy jednak liczyć na zagraniczne zaproszenia na konferencję, więc sami ją zorganizowaliśmy i świat przyjechał do nas. Przyjechali młodzi zdolni, którzy później stali się gwiazdami. Po studiach zajmowałem się przez 30 lat nauką, dopiero potem poświęciłem się mojej firmie, która kierowałem od stycznie 1990 r do grudnia 2010 r. - wspomina przedsiębiorca.

Jak zapewnia, w zarządzaniu też pomogła mu matematyka, która pozwoliła uporządkować to, czego musiał się nauczyć o prowadzeniu biznesu.

- Matematyka pozwoliła mi na skuteczne wprowadzenie w firmie zasad Total Quality Management (zarządzanie kompleksową jakością). Prowadziłem wykłady dla pracowników, bo to było w Polsce całkowicie nieznane podejście - mówi Andrzej Blikle.

Teraz nasz rozmówca wraca do matematyki i informatyki. - Napisałem książkę: "Denotacyjna inżynieria języków programowania". Tej książki też by nie było, gdyby nie Jan Kozicki - podsumowuje.

Podzielcie się z nami swoimi historiami! Wiadomości piszcie na adres dziejesie.wp.pl

wiadomości
gospodarka
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(40)
wdzięczny ucz...
5 lata temu
Są i dziś tacy nauczyciele np.Pani Wilczura w LZK Włocławek ,dzięki tej Pani ja i moi koledzy dostali się na dobre studia i dziś zajmujemy kierownicze stanowiska . Matura 2001r
Szkoła zabija...
5 lata temu
No właśnie "Jan Kozicki przed II wojną światową" - po pierwsze wcale nie był największym matematykiem. Po drugie nam chodzi o tych dzisiejszych niby nauczycieli, którzy i jemu do pięt nie dorastają. Nie tylko wiedzą ale kulturą, oddaniem dla ucznia, skromnością, zaangażowaniem i uczciwością. Tamtym nauczycielom do głowy by nie przyszło należeć i wspierać komunistyczny ZNP. Niestety tamtych wymordowali Sowieci i Niemcy a nam zostali potulni utrwalacze władzy ludowej z całą mentalną niemocą, bylejakością, brakiem jakiejkolwiek charyzmy, odwagi i bez poczucia własnej godności i honoru. Wyuczeni przez takich samych profesorów na studiach i przekazujący to samo naszym dzieciom. Na szczęście nie jest to reguła. Są jeszcze nauczyciele potrafiący nauczyć dzieci myślenia. Ratujmy dzieci przed nauczycielami z klapkami na oczach dbającymi tylko aby oni i szkoła dobrze wypadli. Z nauką nie ma to nic wspólnego co najwyżej z jakimś teleturniejem. Dla czego dzieci nie mogą rozwiązać zadania swoim sposobem, lub wyciągnąć z wiersza inne wnioski? Bo nauczyciel go nie zrozumie. Wnioski mają być takie jak ich uczono.
Technik
5 lata temu
A mnie pan „Eliot Ness” nauczył, że buty trzeba nosić w worku, a nie upychać w gablotach na korytarzu szkolnym
Drajwer 🚛
5 lata temu
A ja dzięki nauczycielce nie muszę kopać rowów tylko jestem drajwerem troka!🤪
mat
5 lata temu
A mój szwagier bez wysokiej matematyki stworzył dużą firmę , jako całkowity sierota , bez domu ze średnim wieczorowym wykształceniem, bez żadnej pomocy materialnej.I dlaczego ludzie z podstawowym wykształceniem często dają sobie radę w życiu , a Ci z dyplomami chodzą po żebranym za pracą?
...
Następna strona