Zgodnie z danymi, które Orlen zaprezentował we wtorek, wskaźnik EBITDA (zysk firmy przed potrąceniem odsetek od zaciągniętych zobowiązań - przyp. red.) spadł do 21,96 miliardów złotych wobec 45,5 miliardów złotych osiągniętych w 2023 roku. Natomiast EBITDA LIFO (raportowana EBITDA plus wycena zapasów - przyp. red.) przed odpisami zmniejszyła się do około 35,8 miliardów złotych z 62,6 miliardów złotych rok wcześniej. Spółka poinformowała również, że jej wyniki zostały obciążone odpisami w wysokości 13,5 miliardów złotych.
Ireneusz Fąfara, prezes Orlenu, zaznaczył, że "pomimo tego, że wyniki finansowe koncernu były dodatkowo obciążone odpisami za wcześniejsze błędne decyzje zarządcze, konsekwentnie zmieniamy Orlen i inwestujemy w jego rozwój". Dodał również, że firma buduje bezpieczeństwo energetyczne oparte na gazie wspieranym przez odnawialne źródła energii.
W bieżącym roku strategia ta będzie kontynuowana, a największe nakłady inwestycyjne zostaną przeznaczone na wydobycie i energetykę. Zgodnie z planami, Orlen zamierza zwiększać własne zasoby i produkcję gazu. Już w przyszłym roku do klientów ma trafić energia z dwóch nowych elektrowni gazowych oraz pierwszej morskiej farmy wiatrowej.
Inwestycje rozwojowe pomimo słabszych wyników
W marcu Grupa Orlen szacowała, że zysk netto w 2024 roku wyniesie 1,5 miliarda złotych, a zysk netto przed odpisami aktualizującymi wartość aktywów osiągnie 13,2 miliarda złotych. Przychody miały wynieść 294,9 miliardów złotych, a zysk EBITDA LIFO przed odpisami aktualizującymi wartość aktywów - 35,8 miliardów złotych.
W 2024 roku koncern przeznaczył 32,4 miliardów złotych na inwestycje rozwojowe. W ramach kluczowych projektów Orlen realizuje między innymi pierwszą morską farmę wiatrową Baltic Power, dwie elektrownie gazowe w Ostrołęce i Grudziądzu oraz projekt modernizacji i budowy ponad 20 tysięcy kilometrów sieci energetycznych. Firma inwestuje również w lądowe odnawialne źródła energii oraz wydobycie ropy i gazu.
Według wcześniejszych szacunków koncernu z marca bieżącego roku, EBITDA LIFO przed odpisami aktualizującymi wartość aktywów miała wynieść dokładnie tyle, ile ostatecznie podano w komunikacie - 35,8 miliardów złotych. Potwierdza to wcześniejsze prognozy dotyczące kondycji finansowej spółki.
Zyski w dół. Ekspert zabiera głos
Zyski Orlenu są niższe nie tylko od tych osiągniętych w zeszłym roku, ale i od osiąganych w czasach pandemii. Dawid Czopek, zarządzający Polaris FIZ, ekspert ds. rynku paliwowego, w rozmowie z money.pl tłumaczy, że okoliczności uległy diametralnej zmianie.
Niestety, musimy też pamiętać, że Orlen na arabskiej ropie nie jest już tak zyskowny jak to miało miejsce wcześniej. Dodatkowo wzrost pozostałych kosztów, jak energia, wynagrodzenia pracowników, także robi swoje - wskazuje.
Czopek dodaje też, że po czasach COVID-19 cena ropy dynamicznie rosła. - Mieliśmy jednak do czynienia z czymś równie kluczowym. Nie kupowaliśmy ropy arabskiej, a kupowaliśmy ropę rosyjską. O kilka dolarów tańszą od ropy Brent (surowa ropa naftowa wydobywana na Morzu Północnym - przyp. red.). To pozwalało Orlenowi osiągać dodatkowe zyski - tłumaczy ekspert.
Ponadto kilka lat temu zyskowny był sektor petrochemiczny, który dzisiaj przynosi straty. - Orlen przez kilka ostatnich lat mocno się zmienił. Gdybyśmy jednak mieli porównać "jabłko do jabłka", to wyniki byłyby zbliżone - podsumowuje Czopek.
Nowa sytuacja na rynku może wkrótce przełożyć się na dobre informacje dla kierowców.
Myślę, że mamy obecnie szanse na zejście do poziomów znacznie poniżej 6 zł za litr, ale potrwa to jeszcze kilkanaście dni - prognozuje nasz rozmówca.
Pomimo spadku przychodów i zysków, Orlen kontynuuje inwestycje rozwojowe, co ma przełożyć się na długoterminowy wzrost wartości firmy. Koncern zamierza w najbliższych latach koncentrować się na zwiększaniu własnych zasobów i produkcji gazu, co powinno wzmocnić jego pozycję na rynku energii.
Robert Kędzierski, dziennikarz money.pl