Gorzkie słowa po decyzji Trumpa w sprawie Rosji. "50 dni to bardzo długo"
Szefowa unijnej dyplomacji Kaja Kallas skrytykowała w poniedziałek ultimatum prezydenta USA Donalda Trumpa wobec Rosji. Według estońskiej polityk, 50-dniowy termin na zawarcie porozumienia pokojowego to zbyt długi okres w kontekście trwającej agresji rosyjskiej na Ukrainę i codziennych ofiar wśród ludności cywilnej.
Kallas przyznała, że z jednej strony docenia twarde stanowisko prezydenta Trumpa wobec Moskwy, ale jednocześnie wyraziła zaniepokojenie długością ultimatum. - Z jednej strony pozytywne jest to, że prezydent Trump przyjmuje twarde stanowisko wobec Rosji. Z drugiej strony – 50 dni to bardzo długo, biorąc pod uwagę, że każdego dnia giną niewinni cywile – powiedziała dziennikarzom podczas spotkania w Brukseli.
Szefowa unijnej dyplomacji podkreśliła konieczność wywierania większej presji na Moskwę, aby skłonić ją do rzeczywistych negocjacji pokojowych. Wyraziła również nadzieję, że Stany Zjednoczone będą kontynuować wsparcie militarne dla Kijowa, podobnie jak robią to państwa europejskie. Kallas zaznaczyła, że wspólne działania są kluczowe dla skutecznego przeciwstawienia się rosyjskiej agresji.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zanim zaufasz ChatGPT, zobacz jak działa polski Bielik - Sebastian Kondracki w Biznes Klasie
Trump zapowiada surowe sankcje handlowe
Prezydent USA Donald Trump ogłosił w poniedziałek, że jeśli w ciągu 50 dni nie zostanie zawarte porozumienie z Rosją w sprawie zakończenia wojny, Stany Zjednoczone wprowadzą surowe cła, które mogą sięgnąć nawet 100 proc. Sankcje te mają objąć zarówno Rosję, jak i jej partnerów handlowych.
Amerykański przywódca zagroził również wprowadzeniem wtórnych ceł na rosyjską ropę, co uderzyłoby w kraje importujące ten surowiec z Rosji, jak na przykład Indie. Trump wyjaśnił, że mechanizm "ceł wtórnych" polegałby na nałożeniu podatków od importu produktów z państw kupujących rosyjskie surowce energetyczne.
Sekretarz generalny NATO Mark Rutte, obecny podczas ogłoszenia ultimatum, stwierdził, że "na miejscu przywódcy Rosji Władimira Putina zastanowiłby się nad poważniejszym podejściem do rozmów pokojowych". Rutte zapowiedział również, że ogłoszone działania to dopiero pierwszy etap pomocy dla Kijowa, a kraje Sojuszu Północnoatlantyckiego są gotowe do szybkiego przemieszczenia uzbrojenia na Ukrainę.
Kontrowersje wokół amerykańskiej strategii
Trump zapowiedział również, że jeśli Rosja będzie kontynuować bombardowanie celów cywilnych w Ukrainie, Stany Zjednoczone będą dostarczać Kijowowi uzbrojenie, za które płacić mają Europejczycy. Ta deklaracja wywołała mieszane reakcje wśród europejskich sojuszników, którzy już teraz ponoszą znaczące koszty związane ze wsparciem militarnym i humanitarnym dla Ukrainy.
Eksperci zwracają uwagę, że skuteczność ekonomicznych gróźb Trumpa może być ograniczona ze względu na niewielką wymianę handlową między USA a Rosją. Niektórzy analitycy sugerują, że 50-dniowe ultimatum może dać Moskwie dodatkowy czas na umocnienie swoich pozycji militarnych w Ukrainie i przygotowanie się na ewentualne sankcje.
Zapowiedzi amerykańskiego przywódcy wpisują się w jego szerszą strategię wywierania presji ekonomicznej na przeciwników USA. Wcześniej w amerykańskim Kongresie pojawiały się propozycje jeszcze bardziej radykalnych ceł na rosyjskie produkty, sięgających nawet 500 proc., co potwierdzili niektórzy senatorowie zaangażowani w prace nad odpowiednią ustawą.