Gut-Mostowy zostaje w rządzie. Kim jest "król Zakopanego"?
Zakopiańczyk Andrzej Gut-Mostowy pozostanie wiceministrem turystyki. We wtorek przyjął z rąk premiera Mateusza Morawieckiego urzędniczą nominację na to stanowisko. Będzie też frontmanem PiS w Zakopanem. Jedynym posłem, jakiego Zjednoczona Prawica tam ma.
Wiceminister Andrzej Gut-Mostowy podjął decyzję o pozostaniu w rządzie. O to, by z niego nie wychodził, miał zabiegać osobiście premier Mateusz Morawicki. Do spotkania polityków miało dojść tuż przed głosowaniem nad lex TVN w Sejmie, podczas którego wiceminister Gut-Mostowy wstrzymał się od głosu, pomagając tym samym Zjednoczonej Prawicy.
Pożegnał się, ale nie na zawsze
Decyzja o pozostaniu w rządzie to zaskakujący zwrot w akcji po tym, jak Gut-Mostowy złożył w ubiegłym tygodniu w geście solidarności z innymi politykami Porozumienia swoją dymisję z urzędu.
Pożegnał się też oficjalnie ze swoimi współpracownikami. Na swoim Twitterze napisał krótko: "Podałem się dzisiaj do dymisji — to konsekwencja odwołania wicepremiera Jarosława Gowina. Starałem się przez te półtora roku zrobić jak najwięcej dla polskiej turystyki".
Zwyzywał ministra, zdania nie zmienia. "Wyciera sobie twarz 200 mln zł"
Kilka dni później, w liście otwartym, który upublicznił na swoim profilu na Facebooku, podziękował również wszystkim, z którymi współpracował za "ogrom pracy", który włożyli w rozwój i promocję polskiej turystyki.
Do swoich największych sukcesów zaliczył pracę nad tarczą dla branży turystycznej, zainicjowanie prac nad bonem turystycznym i powołanie Rady Ekspertów ds. Turystyki przy ministrze rozwoju.
Podżeganie to nie miało jednak charakteru definitywnego. Jak zapowiedział nadal chce pracować dla dobra turystyki, tyle że w Sejmie.
Gowin był pewny swego druha
Sejm jest w tej historii kluczowy. Andrzej Gut-Mostowy to twardy gracz, który politykę zna na wylot. W parlamencie zasiada już od 2005 r.
Jeszcze kilka dni temu w programie "Tłit" Wirtualnej Polski, były wicepremier Gowin był przekonany o lojalności swojego druha.
"Pan minister Andrzej Gut-Mostowy poinformował mnie, że po pierwsze - nie wraca do klubu PiS-u, po drugie - jego dymisja jest definitywna, po trzecie - nie poprze lex TVN, po czwarte - nie poprze tych złych rozwiązań podatkowych" – wyliczał Gowin.
Gut - Mostowy do nowego koła parlamentarnego Gowina jednak nie wstąpił. Poprosił o kilka dni na zastanowienie się.
Dziś już wiadomo, że "król Zakopanego" , jak nazywany jest na Podhalu wiceminister, ma być frontową twarzą PiS i szefem regionu na Podhalu.
Jak przypomina "Gazeta Wyborcza" z Zakopanego, to jedyny poseł Zjednoczonej Prawicy w tym mieście. Jedyny punkt zaczepienia dla Zjednoczonej Prawicy. Utrata go wiązałaby się z realnym zagrożeniem, że pozyska go obóz Donalda Tuska.
Majątek, który bije po oczach
Gut - Mostowy w Platformie już był i to prawie przez dwie dekady, a do tego ma duszę biznesmena. To również jeden z najbogatszych parlamentarzystów, któremu bliskie są idee przedsiębiorczości.
Swój majątek w oświadczeniu majątkowym wycenił na 4,9 mln zł, 8 tys. euro (35,8 tys. zł) i 2 tys. dolarów (7,3 tys. zł) oszczędności. Do tego jest właścicielem potężnego, 340-metrowego domu o wartości 1,5 mln zł. Ma również 11 działek o wartości od 20 tys. do 17 mln zł. W sumie wartość gruntów szacowana jest na 35,2 mln zł.
Taki majątek do idei skromności PiS-u raczej nie pasuje, a na dokładkę o polityku przez to co zgromadził, bywało już głośno. Chodzi konkretnie o jego udziały w zakopiańskim hotelu "Sabała" i spółce "Witków Ski".
Jak wynikało z informacji, do których dotarła w ubiegłym roku "Rzeczpospolita", przed wejściem do rządu (co nastąpiło w styczniu 2020 r.), Gut-Mostowy miał w spółce jawnej "Sabała" w Zakopanem (należy do niej hotel na Krupówkach i karczma) 47 proc. wkładu. Kolejne 3 proc. posiadała jego żona Bożena, z którą ma wspólnotę majątkową. Razem małżonkowie posiadali 50 proc.
W kolejnej spółce "Witów Ski" (stacja narciarska w Witowie na Podhalu) minister miał 299 udziałów (51 proc. – pakiet większościowy) wartych ponad 3 mln zł – najwięcej spośród wszystkich ośmiu wspólników.
Tymczasem, zgodnie z ustawą antykorupcyjną, udziały w spółkach czynnych polityków nie mogą przekraczać 10 proc.
Czy wiceminister podał nieprawdę w swoim oświadczeniu majątkowym? Okazuje się, że nie. Spółka "Sabała" jest spółką jawną, a dopuszczalny limit posiadanych udziałów i akcji nie dotyczy spółki jawnej.
Na profilu Facebooka wiceministra, gdzie we wtorek pojawił się krótki tekst TVP Info o jego ponownej nominacji w rządzie, jeden z politycznych przyjaciół napisał krótko: "Twarz ma się tylko jedną".