Inflacja w Czechach przyspieszyła do 2,5 proc. w październiku
Roczny wzrost cen konsumpcyjnych w Czechach przyspieszył w październiku do 2,5 proc. z wrześniowych 2,3 proc. Informację tę przekazał Czeski Urząd Statystyczny, potwierdzając tym samym wstępne szacunki z ubiegłego tygodnia. Głównym czynnikiem wzrostu były ceny żywności.
Jak podała Pavla Šedivá, kierowniczka działu statystyki cen konsumpcyjnych czeskiego urzędu, rozwój cen konsumpcyjnych w październiku był ponownie wyraźnie determinowany przez ceny żywności i napojów bezalkoholowych, które przyspieszyły swój roczny wzrost do 3,6 proc. W porównaniu z poprzednim miesiącem ich ceny wzrosły o 1,1 proc.
W porównaniu z rokiem ubiegłym podrożały mleko, sery i jaja średnio o około osiem proc., mięso o sześć proc., a pieczywo o trzy proc. Obok żywności drożały również alkohole wysokoprocentowe o cztery proc. Ceny wyrobów tytoniowych wzrosły w skali roku o sześć proc. Ceny wina przeszły z wrześniowego spadku we dwuprocentowy wzrost, również ceny piwa przeszły z niewielkiego spadku o 0,7 proc. we wzrost o 1,1 proc.
Biznes na franczyzie. Mówi, na ile może liczyć franczyzobiorca
Eksperci ostrzegają przed zbyt szybkim wzrostem cen
Petr Dufek, ekonomista Banki Creditas, skomentował dane przekazane przez czeski portal. - Za wzrostem rocznej liczby, ostro obserwowanej przez bank centralny, stoją przede wszystkim droższe produkty spożywcze, alkohol i tytoń. Jak widać, fala drożyzny żywności wprawdzie we wrześniu osłabła, ale zdecydowanie, jak pokazują październikowe liczby, nie zniknęła. Szczególnie widać to przy produktach mlecznych i mięsie - stwierdził.
Zdaniem eksperta dla Czeskiego Banku Narodowego dane o inflacji stanowią potwierdzenie, że ostrożne podejście w polityce pieniężnej jest nadal na miejscu. Dufek zwrócił uwagę, że ceny usług wciąż rosną zbyt szybkim tempem, podobnie jak czynsze odzwierciedlające ceny mieszkań na rynku nieruchomości. Szybki wzrost cen jest widoczny przy wakacjach czy pobytach hotelowych.
Inflację wciąż jeszcze hamują ceny energii, ponieważ wcześniejsze obniżki cen energii elektrycznej i gazu ziemnego stopniowo przenosiły się do cenników firm energetycznych. - Bez uwzględnienia energii inflacja jest na granicy trzech proc., a tej zdecydowanie nie można uważać za stabilność cenową - skomentował ekonom, jak podaje czeski portal.