Inflacja w Polsce. Wrześniowa odwilż chwilowa, zimą znów czeka nas wzrost cen
GUS poinformował we wtorek, że wzrost cen we wrześniu nieco odpuścił. Większość ekonomistów uważa jednak, że to chwilowa odwilż. Ich zdaniem przełom roku przyniesie przyspieszanie wzrostu cen - nawet w okolice 4 proc. w skali roku.
Według szybkiego szacunku GUS,inflacja konsumencka wyniosła 2,6 proc. we wrześniu wobec 2,9 proc. w sierpniu. W ujęciu miesięcznym inflacja spadła o 0,1 proc. Kolejny miesiąc z rzędu inflacja CPI wzrosła powyżej celu NBP.
Niektórzy analitycy zwracają uwagę, że na początku przyszłego roku głównym czynnikiem ryzyka w górę w przypadku wskaźnika cen jest skala wzrostu cen energii elektrycznej.
Większość ekonomistów utrzymuje oczekiwania co do przyspieszenia CPI do poziomu 3,5 proc. pod koniec roku i nawet wybicia się ponad dopuszczalne pasmo odchyleń w I kw. 2020 roku. To oznaczałoby inflację na poziomie ponad 4 proc.
Obejrzyj: Podatek handlowy? Nie łudźmy się: będzie drożej
Większość ekonomistów podtrzymuje również opinie, że Rada Polityki Pieniężnej (RPP) utrzyma stopy procentowe bez zmian do końca 2022 r.
- Nadal zakładamy, że przed nami miesiące wzrostu zarówno inflacji jak i inflacji bazowej, przy czym obie na koniec roku powinny być już powyżej 3 proc. a na początku 2020 r. dynamika CPI może przekroczyć 4 proc. - mówi ekonomista Santander Bank Polska Grzegorz Ogonek.
"W naszej ocenie dynamika cen (CPI) od października powróci do (stromego) trendu wzrostowego, którego maksimum, wyraźnie powyżej górnego ograniczenia celu inflacyjnego (3,5%) spodziewamy się na początku 2020" - dodają ekonomiści PKO Banku Polskiego.
Z kolei Monika Kurtek, ekonomistka Banku Pocztowego podkreśla, że mniejsza inflacja we wrześniu to efekt spadku cen żywności i paliw. - Niższa inflacja we wrześniu jest najprawdopodobniej zjawiskiem przejściowym. Od kilku miesięcy wyraźnie drożeją usługi i trendu tego, chociażby w związku z rosnącymi kosztami pracy, nie da się zatrzymać - dodała Kurtek.
- Szybszy spadek dynamiki cen żywności od naszych prognoz oraz ewentualne zamrożenie cen energii mogą spowodować, że CPI w szczycie, tj. w styczniu 2020 pozostanie w okolicach górnej granicy celu NBP (3,5 proc.) - twierdzą z kolei Rafał Benecki i Jakub Rybacki, ekonomiści ING.
Eksperci podkreślają również, że na większy wzrost cen mogą wpłynąć plany rządu. Wśród nich m.in. skokowa podwyżka płacy minimalnej, zniesienie limitu 30-krotności składek czy podatek handlowy.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl