Iran uzależniony od Chin. Pętla zaciska się coraz mocniej
Chiny, najbliższy sojusznik Iranu i największy odbiorca irańskiej ropy, zachowują neutralność w konflikcie Teheranu z Tel Awiwem. Państwu Środka zależy, by strumień surowców płynął z Bliskiego Wschodu bez przeszkód. Dlatego irańska blokada Cieśniny Ormuz może okazać się jedynie... "straszakiem".
Napięcie na Bliskim Wschodzie, które nasiliło się w ciągu ostatnich kilkunastu dni, jest zagrożeniem nie tylko dla regionu, ale i dla globalnej gospodarki. Powodem są powiązania, które sięgają daleko. Najlepszym przykładem jest ekonomiczna relacja Iranu z Chinami.
Według American Enterprise Institute całkowite chińskie inwestycje w Kraju Strażników Rewolucji wyniosły od 2007 r. ok. 5 mld dol. Dla porównania, w latach 2013-2022 Pekin zainwestował ponad 8,1 mld dol. w Zjednoczone Emiraty Arabskie, a w Arabii Saudyjskiej między 2007 a 2024 rokiem prawie 15 mld dol. Ta dysproporcja ma swoje powody i nie wynika z mniejszego zainteresowania Teheranem. Iran jest bowiem objęty sankcjami i chińskie firmy nie mogą tam inwestować bez ograniczeń. Tym samym nie wszystkie oficjalne wyliczenia oddają prawdziwy obraz chińsko-irańskich zależności.
Cieśnina Ormuz kluczowa dla Chin
Iran ma dla Państwa Środka kluczowe znaczenie z jednego powodu. Chodzi o surowce, nie tylko energetyczne. Chiny importują około 43 milionów baryłek ropy miesięcznie z Iranu, co stanowi około 90 proc. irańskiego eksportu tego surowca i około 13,6 proc. chińskich zakupów ropy naftowej. Według firmy analitycznej Vortexa, około 65 proc. całkowitej ropy i kondensatu transportowanego przez Cieśninę Ormuz z Iranu trafia do Chin.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Pożyczaliśmy pieniądze od pracowników - oto historia Oshee -Dariusz Gałęzewski w Biznes Klasie
To właśnie z tego powodu groźba, po którą od lat Iran sięga w sytuacjach konfliktu z Zachodem, raczej nie ma szans się spełnić. Chodzi o blokadę wspomnianej cieśniny Ormuz, jednego z najbardziej newralgicznych punktów na logistycznej mapie świata.
- Cieśnina Ormuz ma ogromne znaczenie dla Chin, ze względu na to, że druga gospodarka na świecie jest nie tylko największym eksporterem różnego rodzaju produktów, ale również największym importerem surowców energetycznych na świecie. Cieśnina Ormuz stanowi przesmyk do Zatoki Perskiej, która jest skupieniem największych producentów surowców energetycznych na świecie, nie tylko ropy, ale również gazu — tłumaczy w rozmowie z money.pl Michał Stajniak, wicedyrektor Działu Analiz XTB.
Dziennie przez cieśninę Ormuz przepływa ok. 20 mln baryłek, co stanowi 20 proc. światowej podaży ropy. Zdecydowana większość trafia do krajów azjatyckich, a największą gospodarką Azji są Chiny. - Wobec tego nawet 1/3 całej ropy przepływającej przez cieśninę ostatecznie trafia później do Chin. Chiny importują nie tylko względnie tanią ropę z Iranu, ale również z pozostałych krajów arabskich — tłumaczy Stajniak.
Ponadto Chiny sprowadzają dużą część LNG z tego regionu. - Chiny są znacznie mocniej zdywersyfikowane pod względem dostępu do gazu, m.in. dzięki sporemu importowi z Australii. Należy również podkreślić, że na zablokowaniu cieśniny najwięcej straciłby sam Iran, który dokonuje wysyłki ropy w zasadzie tylko do Chin, a dodatkowo ma umowę o chińskich inwestycjach w kraju w zamian za sprzedawanie surowca ze zniżkami - wylicza Stajniak.
Strumień surowców płynie z Bliskiego Wschodu do Chin
Warto zauważyć, że kraje Zatoki Perskiej są ważnymi producentami sektora chemicznego. - Chiny mogą korzystać również z takich produktów jak metanol czy amoniak, co jest związane m.in. z inwestycjami Chin w tym regionie w celu dywersyfikacji łańcucha dostaw. Oprócz tego Chiny w regionie zarabiają. Wysyłają do krajów Zatoki Perskiej wiele produktów, takich jak elektronika użytkowa, sprzęt domowy, sprzęt telekomunikacyjny, czy również produkty transformacji energetycznej, takie jak panele fotowoltaiczne, baterie czy samochody elektryczne — wskazuje Stajniak.
Wobec tego widać, że duży interes wszystkich państw arabskich oraz wielu państw azjatyckich powoduje, że Iran nie zdecydował się nawet na najmniejszy krok, aby zablokować Ormuz. W tym momencie cieśnina cały czas pozostaje potencjalną kartą przetargową, gdyż jakiekolwiek naruszenie przepływu statków mogłoby się spotkać nie tylko z odpowiedzią ze strony USA, ale również ze strony krajów azjatyckich czy silnych nacisków Chin - podkreśla Stajniak.
Nie ma przy tym wątpliwości, że jeśli doszłoby ostatecznie do ataku na tankowce czy inne statki, mogłoby to doprowadzić nie tylko do kolejnego skokowego wzrostu cen ropy, ale również do znacznego wzrostu kosztów transportu w tym rejonie.
Tak Chiny inwestują w Iran
W 2016 roku China National Petroleum Corp (CNPC) podpisała umowę o wartości 4,8 mld dol. francuskim gigantem Total na zagospodarowanie morskiego złoża gazowego South Pars w Zatoce Perskiej wspólnie z irańską firmą należącą do państwa.
Udział CNPC wynoszący 30 proc. wart był około 600 milionów dolarów, jednak chiński koncern wycofał się z projektu w 2019 roku pod naciskiem Stanów Zjednoczonych. To dowód na to, że ekspansja Chin w regionie nie podoba się największemu światowemu mocarstwu. Chiny jednak intensywnie rozwijają współpracę z Iranem na innych polach - w kwestii eksploatacji gazu, transportu, logistyki, przemysłu etc.
Iran uzależniony od Chińskiej pomocy
Iran rozwija stosunki dyplomatyczne z Chinami od 1971 roku, kiedy Chiny dołączyły do ONZ i otrzymały miejsce w Radzie Bezpieczeństwa. Po rewolucji islamskiej w 1979 roku Chiny stały się ważnym graczem w kraju. Pekin postrzegał Teheran jako przeciwwagę polityczną dla Stanów Zjednoczonych i Związku Radzieckiego, cenny rynek oraz wartościowe źródło energii.
Z kolei Iran widział w Chinach ochronę przed "wrogim Zachodem", szczególnie na arenie międzynarodowej. Dyplomatyczna izolacja Iranu doprowadziła do zacieśnienia więzi z Chinami, zwłaszcza podczas wojny irańsko-irackiej, gdy Iran potrzebował pomocy wojskowej, gospodarczej i technologicznej.
Pomiędzy Chinami i Iranem więzy gospodarcze zacieśniają się z jeszcze jednej przyczyny. Teheran nie ma wielkiego wyboru, jeśli chodzi o sojuszników. Chińskie zakupy surowców i inwestycje to jeden z głównych czynników zapobiegających załamaniu gospodarki irańskiej, która od 2018 roku zmaga się z bardziej dotkliwymi sankcjami nałożonymi po wycofaniu się Stanów Zjednoczonych z porozumienia nuklearnego. Mimo podpisania długoterminowej umowy o współpracy, partnerstwo to pozostaje ograniczone i fundamentalnie asymetryczne. Sprzedaż irańskiej ropy do Chin i chińskie towary nie rozwiązują wszystkich problemów gospodarczych Iranu, co jeszcze bardziej uzależnia Teheran od Pekinu.
Chiny uzależniają też Iran od siebie w inny sposób. Za irańską ropę płacą chińskich juanach, a nie w dolarach. Ponadto Iran jest zobowiązany do wykorzystania tych przychodów na zakup chińskich towarów. Mimo wysiłków Iranu zmierzających do zmniejszenia zależności od ropy różne szacunki wskazują, że jedna trzecia irańskiego budżetu pochodzi z przychodów z ropy naftowej.
Warto wspomnieć, że Iran próbował "wyrwać się" z kręgu chińskich wpływów. Po zniesieniu sankcji w roku 2014 prezydent Iranu Hassan Rouhani usiłował przyciągnąć zagranicznych inwestorów i otworzyć irański rynek na Zachód. Jednak gdy administracja Trumpa wycofała się z porozumienia nuklearnego w maju 2018 roku i ponownie nałożyła sankcje na Iran, rząd irański był zmuszony ponownie wrócić "pod skrzydła" Chin.
Od siedmiu lat irańsko-chiński sojusz trwa nienaruszony. Chiński eksport towarów do Iranu wyniósł 10 mld dol. w minionym roku. Ta kwota jest znacznie niższa niż szczytowy eksport Chin do Iranu w wysokości 24,3 mld dol. 2014 roku, ale tak naprawdę nie wiadomo, ile towarów trafia z Pekinu do Teheranu za pośrednictwem państw trzecich.
Robert Kędzierski, dziennikarz money.pl