Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
oprac. DSZ
|
aktualizacja

NBP jest współwinny wysokiej inflacji? Prof. Glapiński ma problem

93
Podziel się:

Prof. Glapiński od miesięcy przekonuje, że RPP celowo zareagowała na rosnącą inflację w Polsce. Jednak ekonomiści Credit Agricole są innego zdania. Według nich NBP przyczynił się do wzrostu cen żywności w Polsce. I pokazują na to dowody.

NBP jest współwinny wysokiej inflacji? Prof. Glapiński ma problem
(Licencjodawca, Jacek Dominski/REPORTER)

Prof. Glapiński na wrześniowej konferencji prasowej po zaskakującej obniżce o 75 pb. przyznał żartobliwie, że decyzja RPP ws. stóp "zrobiła już swoją robotę".

- Nie chcę wyjść na dziadersa, ale tak dziś chyba mówi młodzież - stwierdził. - Zmroziliśmy gospodarkę. Te szoki, które powstały na skutek pandemii i po agresji rosyjskiej, one się teraz wygaszają, także w innych krajach - tłumaczył.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: Ceny na stacjach przebiją magiczną granicę. "To się już dzieje"

Jak jednak wynika z analizy Credit Agricole, poziom stóp procentowych wcale żadnej roboty nie zrobił, wręcz przeciwnie - przyczynił się do wzrostu żywności nad Wisłą. To jawne oskarżenie NBP o niepowodzenie prowadzenia polityki monetarnej.

NBP jest odpowiedzialny za wzrost cen żywności w Polsce - uważa Credit Agricole

Ekonomiści Credit Agricole wyliczyli, o ile wzrosły ceny żywności w krajach Europy. Jak szacują, w okresie styczeń 2020 r. – czerwiec 2023 r. ceny żywności najsilniej wzrosły na Węgrzech (+68,5 proc.), na Litwie (48,5 proc.) i w Estonii (43,9 proc.). Z kolei najmniejszy wzrost cen odnotowano w Irlandii (16,2 proc.), na Cyprze (17 proc.) i w Luksemburgu (20,9 proc.).

W Polsce ceny żywności wzrosły w tym okresie o 38,9 proc., co było ósmym wynikiem w UE.

Według specjalistów francuskiego banku dominującymi czynnikami, które tłumaczyły różnicę w skali wzrostu cen żywności w poszczególnych krajach UE, był:

  • wyjściowy poziom cen żywności wynikający w znacznym stopniu z poziomu zamożności analizowanych krajów,
  • ich ekspozycja na import żywności z Rosji i Białorusi,
  • a także osłabienie nominalnego efektywnego kursu walutowego.
Z tego powodu najsilniejszy wzrost cen został odnotowany w krajach Europy Środkowo-Wschodniej oraz w krajach bałtyckich - wskazuje bank.

W opinii analityków w przypadku Polski za część podwyżek cen żywności odpowiada osłabiający się złoty. "Deprecjacja nominalnego efektywnego kursu walutowego odpowiadała w Polsce za ok. 7,6 pkt. proc. wzrostu cen żywności w analizowanym okresie, czyli za ok. 1/5 całego wzrostu" - wyjaśniają.

NBP dołożył swoją cegiełkę

Ekonomiści zwracają także uwagę, że kurs walutowy w Polsce osłabił się "relatywnie silnie na tle pozostałych walut regionu". Credit Agricole tłumaczy, że większą skalę deprecjacji odnotowano jedynie w przypadku Węgier. Miało to być skorelowane ze zbyt niskim poziomem stóp procentowych.

"Uważamy, że istotnym czynnikiem zwiększającym presję na deprecjację nominalnego efektywnego kursu walutowego w Polsce po rozpoczęciu inwazji Rosji na Ukrainę była zbyt mała skala podwyżek stóp procentowych w Polsce. Wskazywały na to malejący dysparytet stóp procentowych względem głównych banków centralnych (Fed i EBC), jak również brak perspektyw powrotu inflacji do celu inflacyjnego NBP (2,5 proc.) w kolejnych w projekcjach makroekonomicznych publikowanych przez NBP" - czytamy w analizie banku.

W opinii ekonomistów większa skala podwyżek stóp procentowych przez NBP, poprzez zmniejszenie presji na deprecjację złotego, "mogłaby zatem w istotny sposób ograniczyć odnotowany w Polsce wzrost cen żywności".

Stopy procentowe w Polsce są za nisko

Wcześniej ekonomiści Citi pisali, że na skutek decyzji Rady "Polska ponownie stała się jedynym krajem w regionie z ujemnymi realnymi stopami procentowymi".

To oznacza, że stopy procentowe są niższe niż zakładana inflacja za rok. To z kolei można rozumieć jako najsłabszą politykę monetarną w regionie, co również wpływa na uderzenie w złotego. W Czechach czy na Węgrzech inflacja za rok ma być znacznie niższa niż obecne stopy procentowe. W Polsce jest na opak.

To może świadczyć o tym, że stopy procentowe są za nisko, aby skutecznie z inflacją walczyć. Według lipcowej prognozy NBP inflacja nie wraca do celu 2,5 proc. nawet do końca 2025 r.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(93)
Bartek.k
7 miesięcy temu
A to nie jest tak że banki zarabiają bardzo duże pieniądze przez wysokie stopy procentowe? ;) Długo były bardzo niskie stopy przez co banki rozdawały ludziom pieniądze jak cukierki a teraz nadszedł czas żniw, bo przecież nie bez przyczyny ktoś daje kredyty z niskim zyskiem… interes był w tym aby jak najwięcej osób nabić a w późniejszym czasie tylko ładnie ją zebrać z rynku :) Dodam tylko że mamy bankiera jako premiera raz był z jednej strony teraz z drugiej widać zdolny człowiek
Jax
7 miesięcy temu
Glapiński miał tylko jedną rzecz do zrobienia, dbać o wartość złotówki. Jak widać nie dał rady, dlatego powinien jak najszybciej być zastąpiony.
Stoik
7 miesięcy temu
To ta bardzo wysoka inflacja w krajach bałtyckich (strefa EUR) też przez Glape?😉
Wstyd
7 miesięcy temu
Dyletanci rządzą krajem
Nostradamus
7 miesięcy temu
Dlaczego nikt z prasy i ekspertów nie mówi o dodruku pustego pieniądza przez NBP?
...
Następna strona