Koleje mają problem. Coraz bardziej brakuje maszynistów
Już w tej chwili polskie spółki kolejowe potrzebują dwóch tysięcy maszynistów. Z kolejnymi latami będzie tylko gorzej. A to może odbić się na komforcie pasażerów.
O problemach z maszynistami pisze środowa "Rzeczpospolita". Przez najbliższe trzy lata każdego roku będzie dochodziło tysiąc wakatów na tym stanowisko - wynika z szacunków Fundacji ProKolej.
Jeszcze gorzej sytuację widzą Nexus Consultants. Według pesymistycznego scenariusza tej polskiej firmy doradczej już za rok może brakować nawet 4 tysięcy maszynistów. W najczarniejszej wizji w 2025 roku wakatów będzie już 5,9 tys., a w optymistycznym - 2 tysiące.
Jaki będzie tego efekt? Problemy z realizacją wszystkich połączeń kolejowych. Zwłaszcza że PKP planują nowe inwestycje, z Centralnym Portem Komunikacyjnym na czele. W ramach tego projektu ma powstać aż 1,6 tys. km nowych torów w ramach 10 nowych linii.
Obejrzyj też: Emerytury. Co zrobić, by nie były głodowe? "Konieczna jest długa, legalna praca"
Z analiz UTK wynika, że w 2031 r. na kolei powinno pracować około 22 tys. maszynistów. Zważywszy na tempo odejść z zawodu i wzrost przewozów, koniecznością staje się zatrudnienie minimum 16,7 tys. nowych pracowników - podaje "Rz".
Według danych UTK ponad połowa z 17 tys. maszynistów ma co najmniej 50 lat. Największa grupa pracowników to ci w wieku 55–60 lat.
Mimo stosunkowo wysokich zarobków, chętnych do tej pracy brakuje. Zarobić można średnio 6 tys. zł brutto (choć zdarzają się i tacy z pensją 8 tys. brutto), ale barierą jest wyuczenie się zawodu. Szkolenie trwa długo, a do tego kandydaci muszą spełniać wyśrubowane wymogi zdrowotne.
Obostrzenia są dużo większe niż w innych europejskich krajach, takich jak Niemczech, Austrii, Czechach czy Holandii.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl