Konflikt na Bliskim Wschodzie nie wygasł. Kluczowy punkt na mapie wciąż zagrożeniem dla gospodarki
Donald Trump ogłosił wejście w życie zawieszenia broni między Iranem a Izraelem. Mimo wcześniejszych ataków rakietowych sugerujących eskalację rynki zareagowały pozytywnie na wiadomość. Sytuacja na Bliskim Wschodzie wpłynęła znacząco na ceny ropy, która po początkowych wzrostach zanotowała spadek z 80 do poniżej 69 USD za baryłkę. Analitycy zastanawiają się nad trwałością rozejmu. Już wiemy, że jest krucha.
Wczorajszy atak rakietowy Iranu na amerykańskie bazy w Katarze i Iraku stanowił odpowiedź na bombardowanie irańskiej infrastruktury nuklearnej przez Stany Zjednoczone w weekend. Według Donalda Trumpa doszło do całkowitego zniszczenia programu nuklearnego Iranu, choć Izrael nie potwierdza tej informacji z pewnością. Pomimo wcześniejszych zapowiedzi blokady Cieśniny Ormuz, Iran nie podjął takich działań, co przyczyniło się do znacznej przeceny ropy naftowej. Notowania ropy Brent, które wczoraj rozpoczęły się w pobliżu 80 USD za baryłkę, obecnie spadły poniżej 69 USD.
Czerwcowy wzrost cen surowca, motywowany głównie napięciami na Bliskim Wschodzie, zmniejszył się z 25 proc. do zaledwie 9 proc. Rynki z ulgą przyjęły fakt, że nie doszło do blokady przepływu statków przez strategiczny region ani do poważniejszej eskalacji konfliktu. Iran, atakując amerykańskie bazy, wcześniej ostrzegł o planowanym uderzeniu, by zminimalizować liczbę ofiar. Większość doniesień wskazuje, że rakiety irańskie zostały zestrzelone przed osiągnięciem celów.
Dyplomatyczny przełom i reakcje rynków
Iran jako pierwszy wyraził chęć osiągnięcia porozumienia pod warunkiem wstrzymania ataków ze strony USA i Izraela. Mimo wymiany kilku ataków rakietowych w ciągu nocy, rano ogłoszono porozumienie, które zostało potwierdzone również przez Izrael. Eksperci zaznaczają jednak, że "biorąc pod uwagę ogromną niestabilność tego rejonu, nie można wykluczyć tego, że zawieszenie broni będzie jedynie krótkotrwałe".
W reakcji na te wydarzenia obserwujemy osłabienie dolara amerykańskiego, który wczoraj zyskiwał wraz ze wzrostem cen ropy. Para EURUSD ponownie zbliżyła się do poziomu 1,1600, testowanego wielokrotnie w ostatnich dniach. Interesujące jest to, że słabszy dolar nie wspiera notowań złota, które traci dzisiaj ponad 1 proc. i jest notowane najniżej od 11 czerwca.
Polska waluta zyskuje na wartości
Pozytywne nastroje na europejskich giełdach sprzyjają polskiej walucie. Kurs USDPLN spadł w okolice 3,67, testując lokalne minima z 13 czerwca. Złoty umacnia się również w stosunku do innych głównych walut na szerokim rynku.
Według danych z godziny 09:30, za dolara płacimy 3,6777 zł, za euro 4,2665 zł, za funta 4,9942 zł, a za franka 4,5309 zł. Michał Stajniak, wicedyrektor Działu Analiz XTB, zwraca uwagę na pozytywną reakcję złotego na uspokojenie sytuacji międzynarodowej, co może wpłynąć na dalsze umocnienie polskiej waluty w najbliższym czasie.
Kruchy pokój na Bliskim Wschodzie
Sytuacja może się jednak szybko zmienić. Rozejm zawarty w poniedziałek został bowiem zerwany już we wtorek przed południem. Izrael zidentyfikował rakiety wystrzelone z Iranu w swoim kierunku, co doprowadziło do natychmiastowej reakcji szefa izraelskiego MON, Israela Katza. Minister polecił armii "zdecydowanie zareagować na naruszenie zawieszenia broni", nakazując intensywne ataki na cele w centrum Teheranu.
Katz uzasadnił decyzję "rażącym naruszeniem zawieszenia broni ogłoszonego przez prezydenta USA" oraz zgodnie z polityką rządu Izraela zakładającą stanowczą odpowiedź na każde złamanie umowy. IDF wcześniej ostrzegło obywateli o wystrzeleniu przez Iran rakiet i nakazało udanie się do schronów. Później armia izraelska poinformowała o skutecznym przechwyceniu dwóch irańskich pocisków, co potwierdziła stacja CNN.