Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
oprac. LOS
|

Koniec przebierania nogami? Jest poprawa na rynku nowych samochodów

14
Podziel się:

Zerwane przez pandemię i wojnę w Ukrainie łańcuchy dostaw sprawiły, że czas oczekiwania na nowy samochód w niektórych przypadkach przekraczał rok. Na rynku widać jednak w ostatnim czasie wyraźną poprawę. Nie może to jednak cieszyć przemysłu motoryzacyjnego.

Koniec przebierania nogami? Jest poprawa na rynku nowych samochodów
Dostępność nowych samochodów w Polsce się poprawia (Adobe Stock, Evgeny&Karina Gerasimovi)

W maju 2022 r. "Rzeczpospolita" pisała, że czas oczekiwania na nowy samochód z salonu wynosił standardowo ok. 10 miesięcy. W przypadku niektórych modeli było to nawet półtora roku. Działała prosta zasada - im bogatsza wersja auta, tym dłużej trwała produkcja.

Problemy z dostępności nowych samochodów w Polsce (ale nie tylko u nas), to efekt zerwanych łańcuchów dostaw. Chodzi przede wszystkim o mikrochipy i inne zaawansowane technologie, których braki pojawiły się już wskutek pandemii koronawirusa.

Sytuacja, jak informuje w środę "Puls Biznesu" zaczęła się poprawiać. Z analizy firmy Carsmile wynika, że w ciągu kwartału średni czas potrzebny na wyprodukowanie auta według indywidualnej konfiguracji skrócił się z 10 miesięcy (w grudniu 2022 r.) do 8.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: Przyszłość bez aut spalinowych. Co czeka polskie fabryki? "Na świecie trwa walka"

Ludzie nie kupują, samochody bardziej dostępne

- Widać więc, że sytuacja na rynku się poprawia. Coraz rzadziej otrzymujemy od producentów informacje o braku komponentów i wynikających z tego opóźnieniach - komentuje dla "PB" Michał Knitter, wiceprezes Carsmile’a.

Ekspert dodaje, że jeśli chodzi o najbardziej popularne modele, to czas produkcji wynosi pięć miesięcy. To mniej więcej norma sprzed pandemii.

Wzrosła do tego dostępność nowych samochodów "od ręki", czyli takich, które można odebrać w ciągu miesiąca od wpłaty zaliczki. Ich liczba wzrosła w ciągu kwartału z 750 (w grudniu) do 1670. Mowa w tym przypadku o gotowych konfiguracjach.

Poprawa sytuacji to wynik problemów przemysłu motoryzacyjnego. Spadła po prostu liczba zamówień. - Spadek popytu obejmuje w szczególności auta z przedziału cenowego 100-250 tys. zł, reprezentujące szeroko pojęty środek rynku, z wyjątkiem crossoverów i SUV-ów - stwierdza Knitter w rozmowie z "PB".

Jeśli chcesz być na bieżąco z najnowszymi wydarzeniami ekonomicznymi i biznesowymi, skorzystaj z naszego Chatbota, klikając tutaj.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(14)
Ddd
rok temu
ja bym zaproponował by w 2013 r i 2014 nikt nie kupił nowego samochodu na świecie to wszystkie auta były by z korzyścią większą niż 50% do obecnych cen. Ta korzyść w reklamie TOYOTY tak mnie zniechęca do słuchania że uważam że to nie reklama tylko okazja na rzyganie na tą firmę. ŻENADA
dasfsaf
rok temu
Przedział 100-250 tyś czyli generalnie spadek obejmuje wiekszosć aut :) bo 110 tys kosztuje goła Astra i wiekszosć aut średniej klasy.
Miłosz
rok temu
Teraz warto inwestować w nieruchomości. W biznesie związanym z nieruchomościami moim zdaniem trzeba współpracować z profesjonalną firmą zajmującą się zarządzaniem nieruchomościami. Polecam fachowców z Polzen z Gdańska
Homer
rok temu
Za auto klasy B ok 100 tyś? I dziw że stoją w salonach gotowe do odbioru. Czekam na powrót rabatów
R55
rok temu
W salonach to dopiero jest inflacja, niech rząd Polski wrzuci auta go koszyka to inflacja będzie 100% a i bez tego jest