Koronawirus. Węgry otrzymały nowe lekarstwo na COVID-19, jako pierwszy kraj w UE
Węgry otrzymały w środę partię 2,4 tys. dawek leku bamlanivimab, stosowanego do leczenia chorych na COVID-19 - poinformowała naczelna lekarz kraju Cecilia Mueller na konferencji prasowej online. To pierwszy kraj w Unii Europejskiej, który otrzymał ten medykament.
Cecilia Mueller powiedziała, że bamlanivimab, który jest produkowany przez amerykańską firmę farmaceutyczną Eli Lilly, stosuje się w początkowej fazie choroby COVID-19.
Węgry otrzymają kolejne dostawy
Co to za lek? Zawiera on w sobie antyciała z osocza osób, które wyzdrowiały po przebyciu zakażenia koronawirusem SARS-CoV-2. Może być zażywany od 7 do 10 dni po zachorowaniu na COVID-19.
Jak podkreśliła Cecilia Mueller, która jest dyrektorką szpitala w południowym Peszcie Istvan Valyi-Nagy, lek ten można wykorzystywać przy leczeniu pacjentów, którzy są objęci opieką ambulatoryjną.
Polska czeka na więcej szczepionek. "Jesteśmy gotowi"
Eli Lilly opublikowało wcześniej dane na temat skuteczności opracowanej przez siebie terapii na koronawirusa. Wynika z nich, że lek bamlanivimab zmniejszyła liczbę hospitalizacji pacjentów z COVID-19 o 70 proc.
Spółka podała, że w grupie przyjmującej lek nie było zgonów. Wcześniejsze wyniki testów leku wskazywały, że bamlaminivab zmniejszył ryzyko zakażeń pacjentów w domach opieki o 80 proc. - podawał "Financial Times".
Pierwsza dostawa zawierała 2,4 tys. dawek leku. Kolejne 2,8 tys. i 1 tys. dawek preparatu ma dotrzeć na Węgry w lutym i marcu.
Świat czeka na szczepionki
Mueller powiedziała, że do tej pory zaszczepiono przeciwko koronawirusowi SARS-CoV-2 pierwszą dawką prawie 153 tys. osób na Węgrzech, a drugą - niemal 18 tys.
Nowe szczepionki są wyczekiwane przez świat, bo producenci tych do tej pory zatwierdzonych do użycia nie wyrabiają z produkcją. Opóźnienia w dostawach do Europy zapowiedziały już Pfizer i AstraZeneca.
Pfizer tymczasowo zmniejszył dostawy, aby z czasem... je zwiększyć. Koncern zapowiedział, że będzie starał się zwiększyć liczbę wyprodukowanych w tym roku dawek szczepionki do 2 mld, ale dopiero od lutego. To 700 mln więcej niż pierwotnie zakładano.
Jak stwierdziła firma, zanim jednak do tego dojdzie, rozmiar dostaw z fabryki w Puurs w Belgii może ulec wahaniom. Według zapowiedzi firmy, koncern będzie starał się zwiększyć liczbę wyprodukowanych w tym roku dawek szczepionki do 2 mld.
Remedium na kłopoty z dostawami może być szczepionka od Johnson&Johnson. Preparat ten musi być użyty tylko raz, gdyż pojedyncza dawka substancji wywołuje silną odpowiedź immunologiczną i jest ogólnie dobrze tolerowana.
Amerykański koncern wkrótce ogłosi wyniki badań swojego preparatu. Zakłada, że będzie mógł wypuścić go na rynek już w marcu 2021 roku.
W Polsce według deklaracji rządu do końca marca zostaną zaszczepione 3 mln osób. Mogłoby być więcej, ale - jak tłumaczą przedstawiciele gabinetu Mateusza Morawieckiego - na przeszkodzie stoją właśnie zbyt małe dostawy.