Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
KB
|
aktualizacja

Koszenie traw i wyrywanie chwastów nie ma sensu. Naukowcy nie mają wątpliwości

542
Podziel się:

Miejskie nieużytki i dzikie chaszcze w Warszawie pochłaniają o wiele więcej dwutlenku węgla niż wypielęgnowane i przystrzyżone trawniki i parki, których utrzymanie kosztuje co najmniej kilka tysięcy złotych rocznie – ustalili naukowcy z SGGW i Uniwersytetu Łódzkiego. Zaskoczeni?

Koszenie traw i wyrywanie chwastów nie ma sensu. Naukowcy nie mają wątpliwości
Uczeni dowiedli, że parkowe wypielęgnowane trawniki pochłaniają – 3,8 t/ha CO2, a dziko porośnięte chwastami łąki – aż 7,0 t/ha (money.pl, Rafał Parczewski)

Kosić trawnik, czy nie kosić? – oto jest pytanie, które nabiera nowego wymiaru. Piętnastu naukowców z SGGW i Uniwersytetu Łódzkiego przyjrzało się problemowi bardzo wnikliwie. Przez trzy lata przebadali miejską zieleń w Warszawie, porównując dzikie chaszcze z wypielęgnowanymi miejskimi parkami.

Wyniki swoich obserwacji opublikowali niedawno na łamach pisma naukowego "Ecosystem Services", pod znamiennym tytułem: "Wartość nicnierobienia". Nie spodobają się one miłośnikom uporządkowanych i równo ogolonych miejskich skwerów.

Zobacz także: Logistyka poturbowana przez pandemię. Czas oczekiwania na towary prędko nie spadnie

W większości badanych parametrów (m.in. ilości wychwytywanych przez rośliny szkodliwych pyłów PM10 oraz PM2.5) nie było różnicy, czy o zieleń się dbało, czy nie.

Zaskakujące wyniki badań

Różnice pojawiły się dopiero w przypadku pochłaniania dwutlenku węgla. I tak przykładowo: hektar zadrzewionego parku pochłania średnio – 7,7 t/ha CO2, a zadrzewiony nieużytek – 9,8 t/ha, czyli znacznie więcej.

Jeszcze większe różnice pojawiły się w przypadku trawników. Te parkowe pochłaniają – 3,8 t/ha CO2, a dziko porośnięte chwastami łąki – aż 7,0 t/ha.

Nie tylko o dwutlenek węgla tu chodzi, ale też i o pieniądze. Utrzymanie zieleni parkowej to koszt kilku tysięcy złotych rocznie. Naukowcy sprawdzili też, co o miejskiej zieleni myślą warszawiacy.

Pola Mokotowskie dobrym przykładem

Zdaniem Sikorskiej wyniki badania mogą zachęcić mieszkańców, spółdzielnie czy zarządy zieleni do zmniejszania zabiegów pielęgnacyjnych. Dobrym przykładem może być tu Pole Mokotowskie, gdzie przeprowadza się selektywne koszenie trawy. Dodaje przy tym, że nie chodzi o to, by teraz zaczęto zaniedbywać miejsca reprezentacyjne czy stare parki z bogato rozwiniętą roślinnością.

Nie namawia również do zapuszczenia miejsc, w których mieszkańcy miast lubią urządzać pikniki na kocu czy grać w piłkę. Trudno robić to w chaszczach. Dr Sikorska uważa, że wszystko jest kwestią proporcji, terenów intensywnie pielęgnowanych powinno być zwyczajnie mniej, jedynie w miejscach reprezentacyjnych. Jak podkreśla ekspertka, ogólne poczucie estetyki i przekonanie, że w mieście musi panować porządek, powoli ustępuje nowej wiedzy, szczególnie tej, która dotyczy zmian klimatu.

Dyskusja, czy zostawić chaszcze, czy przekształcić je w wypielęgnowany park, czeka wkrótce warszawskich urzędników i samorządowców, którzy planują założenie parków na nieużytkach przy Górce Kazurce czy pod Kopcem Powstania Warszawskiego. Jakiego wyboru dokonają?

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(542)
co robić
12 miesięcy temu
Nie chce mi się kosić działki
Nio
2 lata temu
Kiedyś paono węglem trawę koszono kosą lub koza krowa wypalano pola palono ogniska na polu pieczone kartofelki ogniska na dworze kiełbaski zima zaspy. Co tu pisać krótko ludzie robili co chcieli nie było co2 ochrona środowiska itp. A teraz ludzią i tej całej uni w głowach się poprzewracało niby oni nas chronią jasne przed czym cooo
Prof. Hazem K...
2 lata temu
Zapach świeżo skoszonej trawy… Wspaniały! A czy wiesz, że dzięki temu rośliny są zdrowsze? Możesz zwiększyć odporność swoich roślin, wykorzystując zapach świeżo skoszonej trawy. Zapach ten jest powodowany przez tzw. „zielone liście lotne”. Substancje te są uwalniane, gdy roślina jest zagrożona. W ten sposób ostrzegane są inne rośliny. Bioinżynierowie badali, jak pszenica i ryż — dwie główne uprawy rolne — reagowały na ścinki trawy. A co się okazało? Uwolnione substancje lotne zielonych liści nadały roślinom większą odporność na choroby i grzyby. Jako wyjaśnienie naukowcy stwierdzili, że rośliny „myślały”, że same są w niebezpieczeństwie, i dlatego przeszły „w defensywę”. W ten sposób odkryto przyjazny dla środowiska sposób ochrony upraw rolnych.
emeryt43
3 lata temu
Nie trzeba być naukowcem aby stwierdzić ,że wycinanie lasów , koszenie do gołej ziemi trawy to degradacja środowiska i wysuszanie gleby ! Proste jak drut !
Waldi
3 lata temu
Co chwila reklamują się aparaty słuchowe .Ila właściwie kosztuje aparat? Potrzebnzęśliwychy mi był aparat słuchowy bo mam duży niedosłuch ,Jedna pani zaproponowała mi aparat za 4212zł , w innym miejscu pani tej samej klasy aparat zaproponowała za 2900zł ,na to pierwsza pani stwierdziła że taki aparat mogę mieć już za 2370zł .Według mnie nikt tego nie kontroluje i punkty sprzedające te aparaty ,biorą za nie ile chcą .Najwyższy czas aby się tym ktoś zajął ,bo to jest szaleństwo i złodziejstwo w jednym .Żerowanie na ludziach nieszczęśliwych dotkniętych chorobą.To wszystko dzieje się w bogobojnym katolickim kraju .W Polsce
...
Następna strona