Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
oprac. Witold Ziomek
|
aktualizacja

Kurza ferma "pod nosem". Sąsiedzi nie będą mieli nic do powiedzenia

14
Podziel się:

Przez Sejm przeszła nowelizacja ustawy środowiskowej, która daje nowe prawa inwestorom. Osoby mieszkające w odległości większej niż 100 metrów od planowanej inwestycji, np. kurzej fermy czy fabryki, nie będą miały nic do powiedzenia w sprawie kłopotliwych sąsiadów.

Kurza ferma 100 metrów od domów mieszkalnych? Wkrótce to nie będzie żaden problem.
Kurza ferma 100 metrów od domów mieszkalnych? Wkrótce to nie będzie żaden problem. (PAP)

Nowela ustawy została zatwierdzona przez Sejm. We wtorek debatowała nad nią senacka Komisja Środowiska. W rozmowach wzięli udział m.in. mieszkańcy wsi Kruszyniany - znanego siedliska polskich Tatarów - którzy już mają kłopot z niechcianą inwestycją.

Wieś liczy sobie około 100 mieszkańców, z których większość żyje z agroturystyki. We wsi ma powstać ferma 240 tys. kurczaków. W okolicy buduje się też druga - na 89 tys. kurczaków.

Mieszkańcy obawiają się, że hałas i zapach przepędzą turystów. Próbują protestować, ale jak na razie bezskutecznie.

Jak pisze Onet.pl, jeśli nowelizacja ustawy środowiskowej wejdzie w życie, Tatarzy z Kruszynian stracą jakąkolwiek możliwość walki z kłopotliwymi sąsiadami.

Zobacz także: Oglądaj też: Prawo jazdy w smartfonie. Minister: Możliwe, że jeszcze przed Bożym Narodzeniem

Według nowych przepisów każdy kto mieszka 100 metrów lub dalej od potencjalnie kłopotliwej inwestycji traci prawo do tego, aby być stroną w postępowaniu środowiskowym. Mało tego, o planach budowy fermy, chlewu, przetwórni odpadów czy fabryki chemikaliów w ogóle nie będzie poinformowany.

- Zadaniem ustawodawcy jest szukanie złotego środka - powiedziała w czasie senackiej debaty posłanka Anna Paluch z PiS. Przekonywała, że stronami w sprawach będą mogli być mieszkańcy działek położonych nie dalej niż sto metrów od planowanych inwestycji, ale także tych, na których w wyniku nowej inwestycji "zostałyby przekroczone standardy jakości środowiska" lub tych "znajdujących się w zasięgu znaczącego oddziaływania przedsięwzięcia".

- Gdyby posłowie faktycznie byli po stronie obywateli, jak twierdzą, to w nowej ustawie dopuszczaliby do udziału w postępowaniu wszystkich sąsiadów nowej inwestycji plus tych żyjących w stumetrowym buforze - mówi w rozmowie z Onetem Radosław Ślusarczyk ze Stowarzyszenia na rzecz Wszystkich Istot. - Ta ustawa promuje inwestorów, a dyskryminuje mieszkańców - dodał.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.

gospodarka
wiadomości
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(14)
ja usz
5 lata temu
1km to malo budowac wszystkie na PODHALU
iza
5 lata temu
podlozyc wirusa i po hodowli
Realny
5 lata temu
Kurczaki kaźdy che jeść a więc trzeba je gdzieś hodować ... to chyba lepiej na wsi niź w mieście ? Agroturystyka to tylko dodatek do krajobrazu ale nie może z polskiej wsi robić skansenu ...
Kogut
5 lata temu
Pieniądze nie śmierdzą, szczególnie zarabiane pod stołem
mimi
5 lata temu
ten kto nie mieszka blisko takiej inwestycji to niech się nie wypowiada. To po prostu ohydny zapach. Poza tym 100m to za mało.