Listonosze mają dość. Chcą rozbić w Warszawie własne miasteczko
Państwowy moloch ledwo zipie: jego kluczowy biznes, czyli dostarczanie tradycyjnej korespondencji, załamał się, a listonosze domagają się podwyżek i grożą otwarciem miasteczka protestacyjnego - pisze "Rzeczpospolita".
Jak czytamy, związki zawodowe działające w Poczcie Polskiej stawiają sprawę podwyżek na ostrzu noża. "Jeśli we wtorek nie dojdzie do porozumienia z zarządem państwowej spółki w sprawie wzrostu wynagrodzeń, to ruszą przygotowania do referendum strajkowego" – informuje "Rzeczpospolita".
Powróciły pytania o Pocztę Polską i wybory kopertowe
Listonosze chcą podwyżek. Będzie strajk na poczcie?
Okazuje się, że protestować chce również przychylna dotąd władzom spółki "Solidarność". "Prezydium Komisji Międzyzakładowej NSZZ Solidarność Pracowników PP zapowiedziało, że w przyszły poniedziałek rozstawi (wzorem medyków) miasteczko protestacyjne" - podaje dziennik.
Dziennik zwraca uwagę, że w 2020 r. Poczta Polska zmniejszyła przychody o 5 proc. i wygenerowała 119 mln zł straty.