Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
oprac. WZI
|

LPP zniknęło z Rosji. Zamknęło wszystkie sklepy

Podziel się:

W Rosji nie ma już śladu po Grupie LPP. Spółka zakończyła czynności operacyjne związane z porzuceniem rosyjskiego rynku i we wtorek zamknęła swój ostatni sklep. Jak podaje spółka, transport towarów do Rosji został już wcześniej całkowicie wstrzymany. Firma zamknęła też sprzedaż internetową w tym kraju.

LPP zniknęło z Rosji. Zamknęło wszystkie sklepy
LPP zamyka ostatni sklep w Rosji (NurPhoto via Getty Images, NurPhoto)

"Zgodnie z wcześniejszą deklaracją, od jutra wszystkie sklepy marek należących do LPP na rynku rosyjskim będą zamknięte. Wcześniej firma całkowicie wstrzymała transport towarów do Rosji, jak i wszystkie inwestycje oraz plany rozwojowe, a także zamknęła sprzedaż internetową wszystkich swoich marek" - czytamy w komunikacie prasowym spółki.

Na początku marca grupa poinformowała o zawieszeniu działalności operacyjnej w Rosji. Firma zapowiedziała wtedy, że zatrzyma rozwój swoich marek na rosyjskim rynku, oraz dostarczanie towarów handlowych do Rosji. Podawała, że działania te będą wdrażane sukcesywnie, przy uwzględnieniu ograniczeń operacyjnych.

Na początku marca spółka zdecydowała o dokonaniu odpisu aktywów w Rosji na potencjalnie nierentowne sklepy w kwocie ok. 250 mln zł.

Dalszy ciąg artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: Europa odetnie się od rosyjskiej ropy? "Mało prawdopodobne"

Trudna decyzja

Grupa LPP to właściciel m.in. sieci Reserved, Cropp, Mohito oraz Sinsay. Choć komunikat o opuszczeniu rosyjskiego rynku spółka wydała krótko po wybuchu wojny, była krytykowana za brak stanowczej reakcji, bo jej sklepy w moskiewskich galeriach cały czas działały.

"Dokonując wszelkich działań związanych z wygaszaniem naszej działalności operacyjnej, musimy brać pod uwagę bezpieczeństwo spółki. Otrzymaliśmy już bowiem z rosyjskiej prokuratury zawiadomienia dotyczące potencjalnego uruchomienia postępowań karnych przeciwko władzom LPP" - czytamy w oświadczeniu.

"Lista wstydu"

Uniwersytet Yale bada exodus międzynarodowych koncernów z Rosji za jej zbrojny atak na Ukrainę. Rosyjskie wojsko po tym, jak natrafiło na zaciekły opór Ukraińców, za cel obrało obiekty cywilne. Równany z ziemią bombami i rakietami jest przykładowo Mariupol.

Amerykańska uczelnia codziennie aktualizuje tzw. listę wstydu, czyli zestawienie firm, które mimo agresji nie zdecydowały się opuścić rosyjskiego rynku. Oprócz najczęściej w przestrzeni publicznej krytykowanych francuskich koncernów — np. Leroy Merlin oraz Decathlonu, który ostatecznie ugiął się i 29 marca ogłosił zawieszenie działalności w Rosji — znajdują się na niej także polskie firmy. W tym producent leków Polpharma.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl