Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
oprac. TOS
|
aktualizacja

"Mało kto się spodziewał". Zwrot na rynku mieszkań

30
Podziel się:

Po tym, jak został wygaszony program "Bezpieczny kredyt 2 proc.", w styczniu popyt na kredyty mieszkaniowe mocno spadł. Jednak już w lutym doszło do dużej zmiany - zwraca uwagę Bartosz Turek, główny analityk HRE Investment Trust. Wielu Polaków planuje też zaciągnięcie kredytu w kolejnych miesiącach.

"Mało kto się spodziewał". Zwrot na rynku mieszkań
"Mało kto się spodziewał". Zwrot na rynku mieszkań (Adobe Stock, Tomasz)

"Mało kto spodziewał się takiego obrotu spraw po zakończeniu »Bezpiecznego kredytu 2 proc.«" - komentuje we wtorkowej publikacji Bartosz Turek. Jak tłumaczy, w lutym 2024 roku mocno w górę poszedł popyt na kredyty mieszkaniowe i liczba sprzedanych przez deweloperów lokali.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: "Wielka ściema" w innowacjach. Wystarczyło mieć pomysł na startup. Jakub Dwernicki -Biznes Klasa #20

Z danych BIK wynika, że w ubiegłym miesiącu Polacy zawnioskowali o kredyty mieszkaniowe na łączną kwotę ponad 11 mld zł. To wartość o 18 procent większa niż w styczniu, kiedy to zainteresowanie kredytami spadło po ustaniu rządowego programu wsparcia. To zarazem o około 30 proc. mniej niż w czasie, gdy funkcjonował "Bezpieczny kredyt 2 proc.", ale Bartosz Turek zwraca uwagę, że tamten okres trudno brać za punkt odniesienia, bo rynek był wtedy na "budżetowych sterydach".

Deweloperzy znów sprzedają więcej

Ekspert zwraca też uwagę, że obecnie ludzie wnioskują o kredyty na kwotę o 35-40 proc. większą niż przed wejściem w życie "Bezpiecznego kredytu 2 proc." w lipcu 2023 roku. W lutym 2024 roku wzrosła też o osiem procent liczba sprzedanych przez deweloperów mieszkań - do 4,8 tysiąca. To o około 25 proc. więcej niż w tym samym czasie rok temu.

"Przy tym dziś na wynikach sprzedaży ciąży fakt, że oferta mieszkań w biurach sprzedaży deweloperów jest znacznie bardziej wykupiona niż przed rokiem. Mimo tego wyniki sprzedaży są i tak lepsze" - komentuje Bartosz Turek.

"Stawiamy hipotezę, że na rynek wrócili kupujący, których wcześniej wygonił »Bezpieczny kredyt 2 proc.«" - dodaje ekspert. Jak tłumaczy, od lipca do grudnia 2023 roku, czyli przez okres obowiązywania programu, na rynku bardzo aktywne były osoby, którym przysługiwało rządowe wsparcie.

"Spora część osób, które na tani kredyt nie mogły się załapać, nie stawała w szranki z osobami mogącymi dostać hipotekę z dopłatą. Ci nabywcy przez kilka miesięcy byli więc uśpieni, a ich potrzeby mieszkaniowe się kumulowały. Może właśnie dziś widzimy ich powrót na rynek, gdy zniknęli z niego nabywcy stymulowani preferencyjnymi hipotekami, oferta mieszkań zaczęła się odbudowywać, a banki ułatwiły dostęp do standardowych hipotek, bo przestały je zalewać wnioski o kredyty z dopłatą" - komentuje Bartosz Turek.

Ludzie nie chcą czekać na nowy program wsparcia?

Dodaje też, że zmianom tym sprzyjają też gwałtowny wzrost optymizmu konsumentów oraz najszybszy od niemal 16 lat realny wzrost poziomu wynagrodzeń. Zdaniem eksperta część osób może decydować się na kupno mieszkania teraz, bo nie chce tego robić w czasie, gdy zacznie obowiązywać nowy rządowy program wsparcia, a popyt pójdzie jeszcze bardziej w górę.

Turek zwraca też uwagę, że w styczniowych badaniach GUS aż 5 procent pytanych zasygnalizowało, że rozważa kupno mieszkania lub budowę domu w ciągu najbliższych 12 miesięcy. To wynik najlepszy od 2020 roku, kiedy to po wybuchu pandemii RPP obniżyła stopy procentowe do najniższych poziomów w historii, a wielu ludzi zastanawiało się nad zmianą lokum.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(30)
gagus
2 miesiące temu
Z Home Group Black bez obaw o inwestycje na Śląsku – mieszkanie gotowe na czas, bez żadnych problemów. Polecam
Lol
2 miesiące temu
Jaki developer sponsoruje artykuł ?
Axl
2 miesiące temu
Mieszkania są jeszcze względnie tanie. Rosną ceny wszystkiego, więc nie można liczyć, że przy wzroście cen, tylko mieszkania będą tanieć. Nikt nie sprzeda nieruchomości za bezcen. Dokładnie teraz należy kupować, ale tak się nie dzieje. Obecnie ma miejsce kumulacja popytu, a gdy za dwa - trzy mce ceny wystrzelą do góry, to się ludzie rzucą na zakupy. Reasumując ludzie nie chcą kupować tanio i tak jest w kółko, bo są karmieni i ciągle wierzą, że pandemia, że wojna, że bańska sprawi, że mieszkanie będzie można kupić za 5 tys/m2. Zatem jak zwykle teraz szara masa znowu czeka nie wiadomo na co i nie kupuje, a później będzie "pęd owiec" i zakupy po 20k/m2 za stan deweloperski, gdzie trzeba będzie włożyć dodatkowo 150-200 tys., aby mieć stan pod klucz. A przecież można kupić teraz mieszkanie na rynku wtórnym (w pełni wyposażone i w świetnym standardzie) za ok. 9-10tys./m2 i mieć spokój. Przykładem jest Szczecin. Mieszkania przed wakacjami były po 7-8 tys/m2. i nikt nie kupował. Po wakacjach ceny doszły do 10tys./m2 i ludzie się rzucili. Nigdy bym nie kupił mieszkania od dewelopera na przedmieściach za 11-13tys.m2, skoro na rynku wtórnym mogę nieć za 9tys.m2 i to w pełni wyposażone w świetnym standardzie i lokalizacji.
Axl
2 miesiące temu
Mieszkania są jeszcze względnie tanie. Rosną ceny wszystkiego, więc nie można liczyć, że przy wzroście cen, tylko mieszkania będą tanieć. Nikt nie sprzeda nieruchomości za bezcen. Dokładnie teraz należy kupować, ale tak się nie dzieje. Obecnie ma miejsce kumulacja popytu, a gdy za dwa - trzy mce ceny wystrzelą do góry, to się ludzie rzucą na zakupy. Reasumując ludzie nie chcą kupować tanio i tak jest w kółko, bo są karmieni i ciągle wierzą, że pandemia, że wojna, że bańska sprawi, że mieszkanie będzie można kupić za 5 tys/m2. Zatem jak zwykle teraz szara masa znowu czeka nie wiadomo na co i nie kupuje, a później będzie "pęd owiec" i zakupy po 20k/m2 za stan deweloperski, gdzie trzeba będzie włożyć dodatkowo 150-200 tys., aby mieć stan pod klucz. A przecież można kupić teraz mieszkanie na rynku wtórnym (w pełni wyposażone i w świetnym standardzie) za ok. 9-10tys./m2 i mieć spokój. Przykładem jest Szczecin. Mieszkania przed wakacjami były po 7-8 tys/m2. i nikt nie kupował. Po wakacjach ceny doszły do 10tys./m2 i ludzie się rzucili. Nigdy bym nie kupił mieszkania od dewelopera na przedmieściach za 11-13tys.m2, skoro na rynku wtórnym mogę nieć za 9tys.m2 i to w pełni wyposażone w świetnym standardzie i lokalizacji.
Jarek
2 miesiące temu
Kto te mieszkania kupuje chyba celebryci z yotube i tv bo zwykły Polok nie
...
Następna strona