Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Damian Słomski
Damian Słomski
|

Marek Belka dla money.pl: "Rząd doprowadził do przegrzania gospodarki"

602
Podziel się:

Rząd chciał uniknąć spowolnienia w gospodarce i doprowadził do wzrostu cen - sugeruje Marek Belka. Były premier ocenia, że inflacja nie jest jeszcze wielkim problemem, ale jest zagrożenie, że może się wymknąć spod kontroli.

Profesor Marek Belka ostrzega, że walka z inflacją w okresie spowolnienia gospodarki może być trudna.
Profesor Marek Belka ostrzega, że walka z inflacją w okresie spowolnienia gospodarki może być trudna. (East News, Tadeusz Wypych/REPORTER)

Potwierdziły się zaskakujące dane GUS sprzed tygodnia. Ceny rosną średnio w tempie 3,4 proc. w skali roku. Takiej inflacji nie było od 2012 roku.

Profesor Marek Belka w rozmowie z money.pl przyznaje, że inflacja na poziomie 3,4 proc. nie jest jeszcze wielkim problemem dla gospodarki. W przeszłości ceny rosły szybciej. Ostrzega jednak, że może wymknąć się spod kontroli. A wtedy będzie to już szerszy problem społeczny.

- Niestety inflacja szybko nie odpuści i wzrośnie w pierwszych miesiącach tego roku. W związku z choćby wzrostem cen prądu może wystrzelić nawet do 4,5 proc. Choć w drugiej części roku spadnie w związku z efektem bazy. Nie wchodząc w konkretne liczby, jedno jest pewne, na dobre wkroczyliśmy w okres podwyższonej inflacji - podkreśla Marek Belka.

Zobacz także: Balcerowicz: inflacja w Polsce będzie najwyższa w Europie

Były premier i minister finansów zwraca uwagę, że najważniejszą informacją dotyczącą inflacji jest ta, o której nie ma słowa w dzisiejszej publikacji GUS. Mowa o inflacji bazowej, a więc wskaźniku określającym wzrost cen bez uwzględniania żywności, paliw i energii.

- Jest ona prawie na tym samym poziomie co główny wskaźnik - wskazuje profesor Belka. Tym samym zwraca uwagę m.in. na wyraźny wzrost cen usług, o których rzadziej się mówi.

Uwagę zwracają np. stawki za wywóz śmieci. Średnio wzrosły w rok o 32 proc. Więcej trzeba zapłacić też za usługi lekarskie (o 6,3 proc.) i stomatologiczne (4,5 proc.). Transport podrożał o 7,5 proc., a usługi telekomunikacyjne o 4,7 proc. Więcej płacimy też za turystykę. Wycieczki zagraniczne organizowane przez biura podróży zdrożały średnio o 10 proc.

Przegrzana gospodarka

- Walka z inflacją z jednoczesnym spowolnieniem w gospodarce to najgorsza możliwa kombinacja. Odpowiada za to m.in. rząd, który wpadł we własną pułapkę. Chciał nie dopuścić do spowolnienia w gospodarce, uruchamiając programy socjalne, wspierające konsumpcję. Kosztem jest wzrost cen. W momencie, gdy popyt spadnie, zrobi się duży problem - ostrzega Belka.

Według niego lepiej byłoby dać zwolnić PKB w naturalny sposób np. do 3,5 proc. Sugeruje, że ludzie nie odczuliby tego, a ceny utrzymane byłyby w ryzach.

- Za przegrzanie gospodarki trzeba będzie w końcu zapłacić - wskazuje Marek Belka. Przyznaje, że na krótką metę wydatki socjalne stymulują konsumpcję i wzrost gospodarczy, ale rząd przedobrzył. Żeby ostudzić gospodarkę, musiałby podjąć kilka niepopularnych decyzji.

RPP powinna zachować spokój

Rosnąca inflacja i perspektywa przekroczenia 3,5 proc. już na początku tego roku będzie wywierać presję na Radę Polityki Pieniężnej w kwestii stóp procentowych. Gdy inflacja przekracza cel, można myśleć o podnoszeniu stóp procentowych, a to oznaczałoby m.in. wyższe oprocentowanie kredytów.

Marek Belka, a więc były prezes NBP i przewodniczący RPP, nie jest zwolennikiem gwałtownych ruchów i na pewno nie zdecydowałby się teraz na podniesienie stawek oprocentowania w banku centralnym. Sugeruje jednak, by komunikacja rady z rynkiem finansowym była otwarta. Sam sygnalizowałby gotowość do podwyżek, ale przy założeniu, że inflacja będzie utrzymywać się na podwyższonym poziomie przez dłuższy czas.

Pomysłów np. Eryka Łona dotyczących obniżek stóp procentowych Belka nawet nie chce komentować, sugerując, że w obecnej sytuacji nie ma to sensu.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(602)
gui
4 lata temu
Inflacja jest ukrytym sposobem na okradanie ludzi! Jak powiedział Milton Friedman: “Inflacja jest tą formą podatku, którą można nałożyć bez ustawy.” W jaki sposób rząd sprytnie drenuje kieszenie obywateli i zdobywa potrzebne mu pieniądze? Coraz większy impuls fiskalny (13-stki dla emerytów, 500+ i inne “plusy”) dodatkowo rozkręca inflację, która właśnie urosła do najwyższego poziomu od 12 lat, przez co w szalonym tempie drożeją wszystkie produkty. Jednoczenie rząd utrzymuje podatek VAT na poziomie aż 23% i do kasy państwa trafia coraz więcej pieniędzy. Już wiecie czemu rząd PiS tak broni się przed obiecaną obniżką podatku VAT i utrzymał stawkę 23%, którą wprowadziła PO. Inflacja zwiększa kwoty jakie rząd uzyskuje z podatków pośrednich (VAT i akcyzy) – zwiększa się bowiem podstawa opodatkowania tymi podatkami. Efekt jest taki, że rząd otrzymuje w ciągu roku dodatkowe fundusze bez konieczności wprowadzania nowych podatków. Majstersztyk trudny do zauważenia dla wielu obywateli, p
Ja
4 lata temu
Nie, to szkodniku pokroju belki i nieudaczników z PO tak robili, że chcieli sprzedać Polskę
Irol
4 lata temu
Ceny z kosmosu w tej polsce. Dobrze ze siedze w irrlandii, i mam te same ceny. Dziekuje Polsko
Od jakiego
4 lata temu
'zysku' place dzis podatek Belki trzymajac pieniadze na lokacie w banku. Moze Pan Belka mi to wytlumaczy. Bo moim zdaniem place podatek od straty. Gdyz pan Belka w swoim pomysle nie uwzglednil inflacji we wzorze na zysk japitaliwy
wicia
4 lata temu
a ta belka to jeszcze chodzi i zyje bo słychacjak kracze
...
Następna strona