Miasto Gdańsk składa zawiadomienie ws. Karola Nawrockiego
Władze Gdańska wezwały w piątek Karola Nawrockiego, kandydata na prezydenta popieranego przez PiS, do zawarcia umowy o uiszczenie opłaty za pobyt Jerzego Ż. w domu pomocy społecznej. Złożą też zawiadomienie do prokuratury oraz Rady Izby Notarialnej w sprawie przejęcia mieszkania przez Nawrockiego.
O krokach, jakie wobec Nawrockiego podejmą władze Gdańska, rzecznik ratusza Daniel Stenzel poinformował na piątkowej konferencji prasowej.
Sprawa mieszkania kandydata na prezydenta popieranego przez PiS to pokłosie publikacji portalu Onet, który ujawnił, że wbrew wcześniejszej deklaracji Nawrocki nie jest właścicielem jednego, a dwóch mieszkań. Poza mieszkaniem w Gdańsku, w którym mieszka z rodziną, posiada w Gdańsku również kawalerkę. Kilka dni później portal podał, że w 2017 roku Jerzy Ż. - ówczesny właściciel kawalerki - przekazał ją Nawrockiemu i jego żonie w zamian za opiekę i utrzymanie, czyli na zasadzie umowy dożywocia, jednak mężczyzna trafił do domu opieki społecznej.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Odwiedziliśmy schron w Białymstoku. "Jeden z lepiej utrzymanych"
Karol Nawrocki zobowiązał się do dożywotniej opieki nad Jerzym Ż. - poinformował w piątek portal Interia. Nawrocki miał na piśmie zapewnić, że będzie łożył na utrzymanie pana Jerzego, a po jego śmierci zajmie się pogrzebem.
Dokument, do którego dotarła Interia, rzuca nowe światło na sprawę relacji Karola Nawrockiego z Jerzym Ż. Polityk, który ubiega się o najwyższy urząd w państwie, zobowiązał się na piśmie do dożywotniej opieki nad starszym mężczyzną. Jak sam jednak przyznawał, np. w rozmowie z Bogdanem Rymanowskim, od ubiegłego roku nie miał z Jerzym Ż. kontaktu - informuje portal. Pod dokumentem widnieją dwa odręczne podpisy - Karola Nawrockiego i Jerzego Ż.
Portal przypomina, że 23 lipca 2021 r. Nawrocki złożył ślubowanie przed Sejmem, obejmując funkcję prezesa Instytutu Pamięci Narodowej - kilkanaście dni przed złożeniem podpisu pod dokumentem opublikowanym przez Interię.
Wszystko zaczęło się od pytania Biejat podczas debaty
Afera wokół mieszkania Karola Nawrockiego wybuchła po ubiegłotygodniowej debacie "Super Expressu", w której Magdalena Biejat zadała pytanie popieranemu przez PiS kandydatowi o jego program mieszkaniowy i podatek katastralny. Nawrocki odpowiedział, że jest przeciwnikiem podatku katastralnego i będzie bronił państwo przed tym podatkiem oraz że mówi to w imieniu zwykłych Polek i Polaków, "którzy tak jak on mają jedno mieszkanie".
Portal Onet ujawnił później, że wbrew tej deklaracji Nawrocki nie jest właścicielem jednego, a dwóch mieszkań. Poza mieszkaniem w Gdańsku, w którym mieszka z rodziną, posiada w Gdańsku również kawalerkę. Kilka dni później portal podał, że w 2017 roku Jerzy Ż. - ówczesny właściciel kawalerki - przekazał ją Nawrockiemu i jego żonie w zamian za opiekę i utrzymanie, czyli na zasadzie umowy dożywocia, jednak mężczyzna trafił do domu opieki społecznej.
W odpowiedzi na to Nawrocki opublikował w internecie złożone przez niego jako prezesa IPN oświadczenie majątkowe, w którym wymienił dwa mieszkania własnościowe, które posiada z żoną, oraz 50-procentowy udział w mieszkaniu jego żyjącej matki.
Zdaniem Nawrockiego, nabycie przez niego kawalerki "dokonało się w pełni zgodnie z prawem". We wtorek w internetowym programie Bogdana Rymanowskiego mówił, że kwestia pomocy udzielanej przez niego Jerzemu Ż. i nabycie mieszkania to oddzielne sprawy. Oświadczył, że w kwestii mieszkania nie ma sobie nic do zarzucenia.
Czarnek: o zawarciu umowy dożywocia nie ma mowy
Poseł PiS Przemysław Czarnek tłumaczył, że Jerzy Ż. wykupił od miasta na własność mieszkanie komunalne, w którym mieszkał, z bonifikatą, za 10 proc. wartości, za pieniądze, które pożyczył mu Nawrocki. Podkreślił też, że - pomimo twierdzeń Onetu - w żadnym urzędowym dokumencie nie ma mowy o zawarciu tzw. umowy dożywocia.
Poseł PiS dodał, że w 2012 r. Nawrocki i jego żona zawarli z panem Jerzym umowę dotyczącą zobowiązania się do kupna mieszkania mężczyzny nie później niż do końca marca 2017 r. Jak dodał, w księgach wieczystych widnieje umowa sprzedaży mieszkania oraz akt notarialny z 6 marca 2017 roku, które potwierdzają, że Jerzy Ż. sprzedał Nawrockiemu i jego żonie mieszkanie za 120 tys. zł.
W środę Nawrocki poinformował, że przekaże kawalerkę w Gdańsku na cele charytatywne.