Miasto na specjalnych prawach. Rządowe wsparcie nigdzie nie jest tak obfite
64-tysięczny Chełm z woj. lubelskiego jest jednym z największym beneficjentów rządowego wsparcia rozwoju regionalnego. Średnia dotacja na jednego mieszkańca jest tam blisko 10 razy wyższa od krajowej. Na czym polega "fenomen" miasta?
Średniej wielkości Chełm otrzymał aż 25 mln zł z liczącego 357 mln zł funduszu wsparcia dla miast na prawach powiatu. Okazuje się, że na jednego mieszkańca Chełma przypadło ponad 416 zł, podczas gdy średnia z pozostałych miejscowości wyniosła niespełna 47 zł. "Winą" za ten stan rzeczy obarczani są politycy.
"Wygrane przez kandydata PiS wybory na prezydenta tego miasta w 2018 r. partia rządząca potraktowała jako sposobność do zbudowania swoistego wzorca samorządu wobec PiS, który miałby zachęcić mieszkańców innych miast do podobnych wyborów "- zaznaczają autorzy opracowania z Fundacji Batorego.
Tylko w ostatnim czasie Chełm stał się beneficjentem drogich inwestycji, w tym centrum usług wspólnych Narodowego Funduszu Zdrowia, które wyniosły dziesiątki milionów złotych. Tym samym np. w ramach Funduszu Dróg Samorządowych oraz rezerwy subwencji ogólnej miasto otrzymało ok. 30 mln zł na realizację 11 ulic o łącznej długości ponad 8 kilometrów.
Weto Solidarnej Polski ws. "Polityki energetycznej Polski do 2040 r.". Michał Dworczyk komentuje
Jak z kolei udowadnia "Dziennik Wschodni", rzeczywistość Chełma nie jest tak kolorowa. "Z listy planowanych przez prezydenta inwestycji wynika, że miasto jest zadłużone na 157,5 mln zł" - podaje "DW".
Przypomnijmy, że od ostatnich wyborów miastem rządzi Jakub Banaszek - członek zarządu Porozumienia Jarosława Gowina, były radny z ramienia PiS na warszawskiej Ochocie.