"Mieszkanie na start" do poprawki. Program zaliczył falstart
Do rządowego programu dopłat do czynszów dołączyło zaledwie pięć gmin. Eksperci przyznają, że kryteria przyznania dopłat w ramach "Mieszkania na start" powinny zostać poluzowane.
Obowiązujący od stycznia tego roku program "Mieszkanie na start" skierowany jest do najemców nowych mieszkań lub lokali w budynkach poddanych rewitalizacji. W ramach współpracy inwestorów z gminami dopłaty otrzymują osoby spełniające kryteria ustawowe, a za nabór najemców odpowiada gmina. Problem w tym, że dotychczas zainteresowanie wyraziło zaledwie pięć gmin – informuje "Dziennik Gazeta Prawna".
Tymi gminami są Wałbrzych, Toruń, Biała Podlaska, Kępno i Konin. Łączna liczba osób w gospodarstwach domowych, którym została wypłacona dopłata, to 712. Do listopada zostały wypłacone środki przeznaczone dla 245 mieszkań. Bank Gospodarstwa Domowego analizuje 12 kolejnych wniosków obejmujących 508 lokali – ustalił dziennik.
Po co w ogóle powstał ten program, skoro sztandarowym programem mieszkaniowym PiS-u jest "Mieszkanie Plus"? Jak wyjaśniał w rozmowie z DGP polityk obozu rządzącego, "Mieszkanie na start" ma odbierać argument, jakoby w "Mieszkaniu plus" były wysokie czynsze. W "Mieszkaniu na start" najemcy mogą liczyć na dopłaty ok. 220 zł miesięcznie, co dla niektórych rodzin jest konkretną pomocą, ale też pozostaje poniżej oczekiwań, biorąc pod uwagę dawne deklaracje.
Obejrzyj: Mieszkanie+. "Program się rozkręci, trzeba zaangażować deweloperów"
Małe zainteresowanie gmin i niskie dopłaty - a więc falstart programu? Marek Wójcik ze Związku Miast Polskich zwraca uwagę, że program jest o tyle trudny do wprowadzenia, że wymaga wieloletniej perspektywy, bazy nieruchomości i znalezienia chętnych do współpracy najemców. I takiego myślenia o potencjalnych trudnościach zabrakło przy wprowadzaniu "Mieszkania na start".
- Gdy program powstawał, sygnalizowaliśmy, że to nie jest szczyt naszych marzeń. Tu się nie da zastosować argumentacji "co się działo przez osiem lat rządów PO-PSL", zwłaszcza, że efekty ówczesnych programów wspierających budownictwo mieszkaniowe były o wiele lepsze – zauważa Marek Wójcik.
Sugeruje, że warto dopuścić do programu dopłat również mieszkania z rynku wtórnego oraz poluzować kryteria.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl