Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
oprac. MWL
|

Możemy mieć dwucyfrową inflację - członek Rady Polityki Pieniężnej ostrzega

45
Podziel się:

Nie chciałbym nikogo oczywiście straszyć, ale możemy mieć inflację powyżej 10 proc. - mówi Kamil Zubelewicz, członek Rady Polityki Pieniężnej (RPP), w rozmowie z portalem Interia.pl. Sugeruje także, że gdyby Narodowy Bank Polski pozwolił na umocnienie się złotego, podwyżki cen energii byłyby mniejsze.

Możemy mieć dwucyfrową inflację - członek Rady Polityki Pieniężnej ostrzega
Kamil Zubelewicz z RPP spodziewa się, że szczyt inflacji będzie na początku 2022 r. (East News, Tomasz Jastrzebowski/REPORTER)

Według ostatnich danych GUS obecnie wzrost cen sięga 7,8 proc. dane GUS za listopad 2021 r.).

- Pamiętajmy, że przed pandemią mieliśmy inflację na poziomie 4,7 proc. przy wyższej inflacji zależnej od koniunktury krajowej. Oznacza to, że czynniki zagraniczne obniżały inflację w Polsce. Potem wewnętrzna presja inflacyjna została jeszcze pogłębiona przez obniżenie stóp proc., a czynniki zagraniczne zaczęły podwyższać inflację w kraju - tłumaczy Zubelewicz. Jego zdaniem nie da się wykluczyć dwucyfrowej inflacji w Polsce.

- Nie chciałbym nikogo oczywiście straszyć, ale możemy mieć inflację powyżej 10 proc. Zresztą, większość obywateli tak ją odczuwa, gdyż wzrost cen dla osób osiągających medianę dochodów jest wyższy niż dla osób osiągających średnie dochody - dodaje.

Zobacz także: Inflacja zostanie na lata? Minister finansów: Potrzebujemy spokoju

Ceny w Polsce rosną. Jak powstrzymać inflację?

Ekonomista dodaje, że spirala cenowo-płacowa rozkręca się.

Jeżeli przy danym poziomie stóp procentowych inflacja rośnie coraz szybciej, to znaczy, że może wymknąć się spod kontroli. Stąd mój wrześniowy wniosek o zdecydowaną reakcję, skoro odrzucano wszelkie wnioski wyprzedzające. Tym bardziej, że krótkoterminowa prognoza nie powinna aż tak rozmijać się z rzeczywistością - mówi Kamil Zubelewicz z RPP.

Rosną nie tylko ceny konsumentów, ale i producentów. Członek RPP zwraca uwagę, że "koszty rosną, a przecież zaplanowano duże wydatki publiczne". Jakie widzi rozwiązanie?

Moim zdaniem większe efekty przyniosłoby powtórzenie polityki, która pozwoliła na wzrost gospodarczy osiągnięty po 2016 r. Miała wtedy miejsce nietypowa sytuacja w polskiej historii. Wysokość wydatków publicznych praktycznie nie zmieniła się. Polska miała jednoroczne opóźnienie w planowanym wzroście wydatków publicznych, co początkowo przełożyło się na stosunkowo niski wzrost gospodarczy wykazywany w statystykach. Jednocześnie jednak zmusiło to przedsiębiorców do zastanowienia się, w jaki sposób zaspokajać potrzeby rynkowe, obywateli, a nie potrzeby zgłaszane przez rząd. Równolegle mieliśmy dopływ pracowników z Ukrainy i obniżono podatki dla mniej zarabiających, co poprawiło szanse ich zatrudnienia, przez co wzrosła podaż pracy - przypomina Zubelewicz.

- Warto teraz pójść tą samą drogą. Zastanowić się, z których wydatków można by zrezygnować , żeby przedsiębiorcom stworzyć miejsce do podniesienia wydajności i efektywności. Do tego wykupywać obligacje wyemitowane w trakcie kryzysu, żeby pokazać kierunek zmian, i pomyśleć nad zwiększeniem zatrudnienia, czyli nad aktywizacją zawodową. W efekcie można by zmniejszać wydatki socjalne oraz zwiększyć wzrost gospodarczy - stwierdza ekonomista.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(45)
Bob
2 lata temu
Realna będzie 20-30 % i złotówka zamienia się w konfetti
AWA
2 lata temu
Dwucyfrowa to była rok temu, ale kręcicie przy liczbach ile wlezie, a papier wszystko przyjmuje. Poza tym oryginalnie inflacja oznacza podaż pieniądza, ale skorumpowane polityczne i bankierskie dzbany zmieniły definicję na taką, żeby nie było wiadomo o co chodzi i jak się ją oblicza. Stary numer. Po upadku cywilizacji, każdą kolejną zaczyna się budować od uporządkowania znaczeń słów (przywróceniu im właściwego znaczenia).
sad
2 lata temu
cos strasznego ceny rosna z dnia na dzien,bardzo drogo sie zrobilo jak cholera
Jak
2 lata temu
Stopy do góry raty do góry jak nie wymiana na Euro zloty jest nic niewarty nawet robić się nioplaca
NBP
2 lata temu
celowo zwlekał ze stopami. Dzięki temu złapali tysiące frajerów na niskie oprocentowanie kredytów hipotecznych, a wzrost inflacji zwiększył wpływy do budżetu. Dzięki temu ten złodziejski rząd w 2022r dzięki waszym podatkom będzie łagodził skutki gigantycznych podwyżek prądu, gazu, paliwa i żywności, które nam zafundowali. Tak właśnie PiS od 6 lat przekuwa każdą porażkę w swój sukces.
...
Następna strona