Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na
oprac. MZUG
|

Najdroższa moneta obiegowa z PRL. Każdy mógł mieć ją w portfelu

24
Podziel się:

Moneta o nominale 10 groszy z 1973 roku, pozbawiona znaku mennicy, ustanowiła rekord cenowy wśród obiegowych monet PRL. Na aukcji osiągnęła kwotę 33 tys. zł, a po doliczeniu opłat aukcyjnych niemal 39 tys. zł.

Najdroższa moneta obiegowa z PRL. Każdy mógł mieć ją w portfelu
Najdroższa moneta obiegowa z PRL. Każdy mógł mieć ją w portfelu (Adobe Stock, ftomasz)

Moneta 10 groszy z 1973 roku, która na pierwszy rzut oka wygląda jak zwykły bilon z czasów PRL, zyskała status jednej z najbardziej poszukiwanych w Polsce. Jej wyjątkowość polega na braku znaku mennicy pod łapą orła, co sprawia, że jest unikatem wśród 80 milionów egzemplarzy wyprodukowanych w tym roku.

Rekordowy egzemplarz trafił na aukcję w 2023 roku, bijąc poprzedni rekord z 2020 roku, kiedy podobną monetę sprzedano za 29,9 tys. zł. Tym razem cena osiągnęła 33 tys. zł, a z opłatą aukcyjną wyniosła niemal 39 tys. zł.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: Znany ekonomista nie ma wątpliwości. "Cud gospodarczy w Polsce"

Historia odkrycia i sentyment kolekcjonerów

Egzemplarz ten pochodził z klasera odziedziczonego po przodku, kolekcjonerze numizmatyki. Znalazca dowiedział się o jego wyjątkowej wartości dzięki domowi aukcyjnemu.

Monety z czasów PRL przyciągają uwagę kolekcjonerów, zwłaszcza tych z pokolenia 40–60-latków, którzy z sentymentem wracają do młodości i chętnie uzupełniają swoje kolekcje. Najpierw skupiają się na powszechnych monetach, by później polować na unikaty, takie jak ta dziesięciogroszówka, której rzadkość wywindowała cenę do rekordowych poziomów.

Większość dziesięciogroszówek z 1973 roku była bita w polskich mennicach i oznaczona odpowiednim znakiem. Egzemplarze bez tego oznaczenia są niezwykle rzadkie. Istnieje teoria, że takie monety wybito w mennicy w Kremnicy (obecnie Słowacja), choć brak jednoznacznych dowodów na potwierdzenie tej hipotezy.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(24)
TOP WYRÓŻNIONE (tylko zalogowani)
Piotr N.
5 miesięcy temu
Głupota jak ich mało.... "Każdy mógł mieć w portfelu" to wierutne i bezczelne kłamstwo 10gr73bz wybita była w kreminicy(Słowacja) i stamtąd wyplynela. Nigdy nie była w obiegu ba! Nigdy nie była zamowiona. Jest efektem najpewniej próby stempla mennicy będącej pewna dostania zlecenia a tu figa
Banas M.
5 miesięcy temu
Ja wykopałem podobna pod walem w Gnieźnie , tylko że była z 973 roku .... i mi ja kupili za dwa melony a wtedy PRL już się panoszył , dobrze pamiętam 🤣😂🤣😂
Robert K.
5 miesięcy temu
Mógł to być zwykły destrukt. 5 zł z rybakiem i tzw.sloneczkiem, też są prawdopodobnie niedopatrzeniem podczas wybijania monety.
POZOSTAŁE WYRÓŻNIONE
Piotrek
5 miesięcy temu
A ja zbieram znaczki. Fajne i edukacyjne hobby. W cenie arkusze z przełomu wieku i chętnie nabywane. Myślę, że to dobra inwestycja na przyszłość, bo wiele osób wraca do czasów PRL. Poczta Polska, mimo problemów, z jakimi się boryka, będzie działać nadal i wciąż będzie wydawać nowe emisje. A te o niskich nakładach będą tylko zyskiwać na wartości. Pozdrawiam wszystkich zakręconych filatelistów.
fd.
5 miesięcy temu
Bzdura. Nikt jej nie mógł mieć. Nie była nigdy w obiegu. Wybito prawdopodobnie w czechosłowackiej mennicy albo jako próbę, albo nielegalnie.
Od razu
5 miesięcy temu
Oddam teściową. Za darmo.
...
Następna strona