Niemiecki przemysł łapie oddech. Solidny wzrost produkcji w październiku, ale motoryzacja wciąż hamuje
Pozytywne zaskoczenie zza Odry. Niemiecka produkcja przemysłowa wzrosła w październiku 2025 roku o 1,8 proc. To drugi miesiąc wzrostów z rzędu, choć w szerszym ujęciu kwartalnym trend wciąż pozostaje spadkowy. Motorem napędowym okazało się budownictwo i branża elektroniczna, podczas gdy sektor samochodowy ponownie znalazł się pod kreską.
Najnowsze dane Federalnego Urzędu Statystycznego (Destatis) przynoszą powiew optymizmu dla największej gospodarki Europy, a tym samym dla polskich poddostawców. Po chudych miesiącach, niemiecki przemysł wykazuje oznaki ożywienia, choć struktura tego wzrostu wskazuje na istotne przetasowania wewnątrz sektorów.
Październik pod znakiem wyraźnego odbicia
Zgodnie z wstępnymi danymi opublikowanymi przez urząd w Wiesbaden, realna (czyli oczyszczona z wpływu zmian cen) produkcja w niemieckim przemyśle wzrosła w październiku 2025 roku o 1,8 proc. w porównaniu do miesiąca poprzedniego. Dane te uwzględniają już korekty sezonowe oraz kalendarzowe, co pozwala na rzetelną ocenę bieżącej koniunktury bez zakłóceń wynikających z liczby dni roboczych czy typowych wahań pór roku.
Sprzedaje setki aut miesięcznie. Zdradza, na czym zarabia dealer
Co istotne, październikowy odczyt nie jest jednorazowym wyskokiem. Destatis zrewidował również dane za wrzesień 2025 roku. Choć pierwotne szacunki mówiły o wzroście na poziomie 1,3 proc., ostatecznie wrzesień zamknął się plusem w wysokości 1,1 proc. w ujęciu miesięcznym. Mamy więc do czynienia z dwumiesięczną serią wzrostową, co może sugerować formowanie się lokalnego dołka i próby odwrócenia negatywnego trendu.
Również w ujęciu rocznym statystyki wyglądają lepiej niż w poprzednich okresach. W porównaniu do października 2024 roku, produkcja (wyrównana kalendarzowo) była wyższa o 0,8 proc. Dla przypomnienia, we wrześniu roczna dynamika była ujemna i wynosiła -1,4 proc.
Łyżka dziegciu w beczce miodu, czyli perspektywa kwartalna
Analitycy Destatis studzą jednak przesadny entuzjazm, zwracając uwagę na szerszy horyzont czasowy. Wskaźniki miesięczne bywają zmienne, dlatego kluczowe dla oceny kondycji gospodarki jest spojrzenie na trendy trzymiesięczne, które są mniej podatne na nagłe wahania (tzw. volatility).
W tym ujęciu obraz niemieckiej gospodarki wciąż jest wymagający. W okresie od sierpnia do października 2025 roku produkcja była o 1,5 proc. niższa niż w poprzednich trzech miesiącach (maj-lipiec). Oznacza to, że mimo świetnego października, skumulowane straty z końcówki lata wciąż ciążą na ogólnym wyniku sektora wytwórczego.
Kto ciągnie niemiecką lokomotywę?
Szczegółowa analiza raportu z Wiesbaden ujawnia, że wzrost nie jest równomiernie rozłożony. Za październikowym sukcesem stoją konkretne branże, które z nawiązką odrobiły straty innych sektorów.
Liderem wzrostów niespodziewanie okazało się budownictwo. Produkcja budowlana wystrzeliła w górę o 3,3 proc. w ujęciu miesięcznym. To potężny impuls, który w znacznym stopniu przyczynił się do ogólnego pozytywnego wyniku całego przemysłu.
Równie imponujące wyniki zanotowały sektory wysokich technologii oraz tradycyjny przemysł maszynowy produkcja urządzeń przetwarzania danych, wyrobów elektronicznych i optycznych wzrosła aż o 3,9 proc. To sygnał, że niemiecki sektor high-tech radzi sobie coraz lepiej, mimo globalnej konkurencji z Azji i USA. Budowa maszyn, będąca od lat wizytówką niemieckiej inżynierii (tzw. Maschinenbau), zanotowała solidny wzrost o 2,8 proc.
Jeśli spojrzymy na główne grupy przemysłowe (z wyłączeniem energii i budownictwa), ogólny wzrost wyniósł 1,5 proc. Wewnątrz tej grupy widać wyraźne ożywienie popytu inwestycyjnego i konsumpcyjnego: produkcja dóbr inwestycyjnych wzrosła o 2,1 proc. produkcja dóbr konsumpcyjnych również podskoczyła o 2,1 proc. produkcja dóbr pośrednich (półfabrykatów) zanotowała skromniejszy wzrost o 0,6 proc.
Motoryzacja wciąż na wstecznym biegu
Niestety, raport Destatis przynosi kolejne zmartwienia dla sektora, który przez dekady był kołem zamachowym niemieckiego PKB. Przemysł motoryzacyjny odnotował w październiku spadek produkcji o 1,3 proc.
Biorąc pod uwagę ogromną wagę tego sektora w niemieckim indeksie produkcji, wynik ten znacząco obniżył ostateczny odczyt. Gdyby nie słabość producentów samochodów, ogólny wzrost przemysłu byłby jeszcze bardziej imponujący. Problemy niemieckiego "Automotive" to nie tylko kwestia jednego miesiąca, ale szerszy problem strukturalny, związany z transformacją na napędy elektryczne, konkurencją z Chin oraz wysokimi kosztami energii, który wciąż kładzie się cieniem na wynikach gospodarczych naszego zachodniego sąsiada.
Energochłonne branże łapią stabilizację
Ważnym punktem raportu jest sytuacja w tzw. gałęziach energochłonnych. Są to sektory, które zużywają nieproporcjonalnie dużo energii w stosunku do wytwarzanej wartości dodanej. Do grupy tej należą m.in. przemysł chemiczny, metalurgiczny, papierniczy czy szklarski. W obliczu kryzysu energetycznego ostatnich lat, to właśnie te firmy były pod największą presją.
Dane za październik 2025 przynoszą tu pewną ulgę. Produkcja w sektorach energochłonnych wzrosła o 0,6 proc. w porównaniu do września. Co więcej, w ujęciu trzymiesięcznym (sierpień-październik) również odnotowano wzrost o 0,6 proc. w stosunku do okresu poprzedniego.
Warto jednak zauważyć, że w ujęciu rocznym (październik 2025 do października 2024) produkcja w tych branżach wciąż jest minimalnie niższa (o 0,1 proc.). Pokazuje to, że proces wychodzenia z dołka po szoku cenowym energii jest powolny i bolesny, choć widać pierwsze oznaki stabilizacji.
Destatis definiuje te branże bardzo precyzyjnie. Według danych bazowych z 2021 roku, pięć kluczowych sektorów energochłonnych odpowiadało za aż 77 proc. całkowitego zużycia energii w przemyśle, generując jednocześnie tylko 17 proc. wartości dodanej brutto. Sektor ten zatrudniał w Niemczech blisko milion pracowników (dokładnie 929 599 osób) w niemal 7 tysiącach zakładów.
Październikowe dane z Niemiec to sygnał, że recesyjne nastroje mogą powoli ustępować miejsca ostrożnemu ożywieniu. Wzrost w budownictwie i produkcji dóbr inwestycyjnych sugeruje, że firmy mogą wracać do realizacji projektów, które wcześniej były wstrzymywane. Szczególnie optymistyczny jest wzrost w sektorze elektroniki, który może stać się nowym motorem napędowym w miejsce słabnącej motoryzacji.
Dla polskiej gospodarki, silnie sprzężonej z rynkiem niemieckim, są to dobre wieści. Wzrost produkcji za Odrą zazwyczaj przekłada się na większą liczbę zamówień dla polskich poddostawców, szczególnie w branży maszynowej i produkcji dóbr konsumpcyjnych. Niepokoić może jedynie dalsza słabość sektora automotive, który również w Polsce posiada rozbudowaną sieć kooperantów.