Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
oprac. KRO
|

Nord Stream 2. Departament Stanu USA: nie wykluczamy dalszych sankcji

Podziel się:

Stany Zjednoczone wciąż sprzeciwiają się gazociągowi Nord Stream 2 - przekazał PAP rzecznik Departamentu Stanu. Zapewnił również, że administracja USA będzie bacznie przyglądać się wszystkim firmom biorącym udział przy jego budowie. Nie wyklucza również dalszych sankcji.

Nord Stream 2. Departament Stanu USA: nie wykluczamy dalszych sankcji
Nord Stream 2. USA nie wykluczają dalszych sankcji (zdj. ilustracyjne). (Adobe Stock, Sergey)

Dziennikarze zapytali Departament Stanu o wtorkowe słowa Antony'ego Blinkena w Senacie USA. Szef dyplomacji stwierdził, że chociaż budowa Nord Stream 2 jest już na ukończeniu, a Stany Zjednoczone nie mogły go zapowiedzieć, to jednak "jest różnica między fizycznym ukończeniem gazociągu a uruchomieniem jego działania". USA zamierzają uniemożliwić wejście w życia drugiego aspektu.

W odpowiedzi rzecznik Departamentu Stanu stwierdził, że USA "nie są w stanie spekulować", kiedy zakończy się budowa Nord Stream 2. Zapewnił jednak, że USA będą sprzeciwiać się projektowi. Przyjrzą się również wszystkim przedsiębiorstwom, które realizują tę inwestycję. Z wcześniejszych słów Blinkena w Senacie wynika, że może chodzić m.in. o firmy ubezpieczające rurociąg.

- Jasno daliśmy do zrozumienia, że firmy zaangażowane w Nord Stream 2 narażają się na ryzyko sankcji - powiedział rzecznik resortu. Zapewnił też, że przedstawiciele administracji USA rozmawiają z Niemcami o inwestycji. Rozmowy dotyczą sposobów, których sąsiedzi Polski "mogą odpowiedzieć na nasze obawy dotyczące ryzyka stwarzanego przez gazociąg".

Zobacz także: Białoruś zakręca kurek. "To było zaplanowane. Wybuchła panika, ale mamy zapasy"

- Będziemy też kontynuować nasze dyplomatyczne rozmowy z Ukrainą i frontowymi państwami Europy Środkowej i Wschodniej na temat rurociągu i szerszego bezpieczeństwa energetycznego - dodał rozmówca PAP.

We wtorek Blinken bronił decyzji o odstąpieniu USA od objęcia sankcjami spółki Nord Stream 2 AG i jej niemieckiego szefa, a prywatnie wieloletniego współpracownika prezydenta Rosji Władimira Putina, Matthiasa Warniga.

Jak tłumaczył, kolejne sankcje nie zablokowałyby budowy gazociągu, a mogłyby "zatruć" stosunki USA z Niemcami i zniechęcić Berlin do działań minimalizujących zagrożenia związane z Nord Stream 2. Chodzi głównie o to, by gazociąg nie mógł być używany przez Rosję do gazowego szantażu wobec Ukrainy. Blinken zaznaczył jednak, że w razie potrzeby sankcje te mogą zostać w każdej chwili przywrócone.

Mimo to decyzja o odstąpieniu przez Waszyngton od sankcji została przyjęta z dużym niezadowoleniem zarówno przez władze Ukrainy i m.in. Polski, jak i dużą część kongresmenów z obu partii.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP