Nowy minister rolnictwa spytany o embargo na towary z Ukrainy. Powiedział, co zrobi
Napływ żywności z Ukrainy, m.in. zboża, mocno uderzył w polskich rolników. Niekontrolowany import sprawił, że ceny w skupach tąpnęły, dlatego rząd PiS wprowadził embargo, narażając na szwank relacje z sąsiadem. Nowy minister rolnictwa Czesław Siekierski powiedział, co trzeba zrobić ws. zakazu.
Zboże z Ukrainy, które miało przez polskie porty być wysyłane na eksport, zalało rynek, obniżając ceny skupu. Doprowadziło to do protestów rolników. Między innymi w Polsce wprowadzono bezterminowy zakazu przywozu do naszego kraju ukraińskich produktów rolnych. Ku niezadowoleniu Komisji Europejskiej, która unijne embargo zniosła we wrześniu.
Co zrobi nowy minister rolnictwa i rozwoju wsi w tej sprawie? Z rozmowy z "Dziennikiem Gazety Prawnej wynika, że szybko sytuacja się nie zmieni.
- Będę czynił wszystko, aby obecnie funkcjonujące embargo utrzymać - powiedział minister Czesław Siekierski z PSL. - W perspektywie odbudowy ukraińskiego sektora rolnego konieczne jest wypracowanie wspólnych rozwiązań rynkowym pomiędzy Ukrainą a Unią. Chodzi o to, aby przede wszystkim przestrzegać zasad bezpieczeństwa i jakości żywności - zaznaczył.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Jak wyjść z kryzysu? Co dalej z rynkiem fotowoltaiki w Polsce? - Dawid Zieliński - Biznes Klasa #8
Co zrobić z tanią żywnością z Ukrainy? Minister ma pomysł
Szef resortu rolnictwa w rządzie Donalda Tuska ostrzegł w rozmowie z "DGP", że "otwarcie rynku europejskiego na produkty rolne z Ukrainy może w przyszłości całkowicie zdestabilizować nie tylko rynek krajowy, lecz także rynek europejski".
Co zatem należy zrobić w interesie polskich rolników, oprócz wypracowania regulacji na poziomie UE? - Polska może wykorzystać sytuację napływu tańszych surowców z Ukrainy dzięki rozwojowi przetwórstwa i byciu pośrednikiem w handlu - proponuje Siekierski.
Ukraińskie produkty zaczęły napływać do Polski po inwazji Rosji na Ukrainę. Wojska Władimira Putina zablokowały wówczas porty, którymi Ukraińcy wysyłali swoje towary na eksport. Warszawa i nie tylko zaproponowały, że pomogą w handlu.