Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
aktualizacja

Nowy prezes Banku Pekao SA biega ultramaratony i nurkuje. "Mam spokój, plan i siłę woli"

89
Podziel się:

Nurkuje na głębokości 100 metrów, biega w górach na dystansach powyżej 100 km. Tylko w tym roku ukończył pięć maratonów i ultramaratonów. "Planować i robić tak, jak się zaplanowało" - to zasada, która według Lusztyna sprawdza się i w bankowości, i w uprawianych przez niego sportach ekstremalnych.

Nowy prezes Banku Pekao SA biega ultramaratony i nurkuje. "Mam spokój, plan i siłę woli"
(Materiały prasowe)

W pierwszy poranek po objęciu funkcji p.o. prezesa zarządu Banku Pekao SA wybrał się zwyczajowo na trening. - To miał być długi i intensywny dzień, ale pomyślałem, że nowy etap trzeba zacząć we właściwy sposób - mówi Marek Lusztyn. Dotychczas jako wiceprezes odpowiadał za zarządzanie ryzykiem.

Nowy szef Banku Pekao jest inżynierem- informatykiem i absolwentem warszawskiej SGH - ukończył finanse i bankowość. Tytuł doktora nauk ekonomicznych zdobył w wieku zaledwie 23 lat. Wtedy rozpoczął też pracę w Banku Pekao SA na stanowisku dyrektora.

Od 2008 r. rozwijał swoją karierę za granicą – kolejno w Londynie, Monachium i Mediolanie. To nie był łatwy czas w bankowości – ogólnoświatowy kryzys gospodarczy na rynkach finansowych osiągnął swój punkt kulminacyjny. Lusztyn, działając w trudnym międzynarodowym otoczeniu prawnym, z sukcesem przeprowadził wówczas wiele skomplikowanych projektów. Zarządzał też dużymi zespołami ludzi.

Co ciekawe, właśnie w tym czasie zdobył uprawnienia do nurkowania technicznego. Jest to sport, który pozwala zanurzyć się poniżej 40 metrów i wymaga używania różnych mieszanek oddechowych. Margines błędu jest bardzo mały. Trzeba zatem dużo lepszego przygotowania, planowania i treningu sytuacji awaryjnych. Pod wodę zabiera się sprzęt, który w sumie waży niemal 100 kg. Niekiedy w sytuacji awaryjnej trzeba powrócić na ziemię z mniejszą ilością gazu. Tymczasem człowiek w stresie oddycha szybciej. To ten moment, kiedy numer testuje nie tylko swoje zdolności manualne, ale i psychiczne. Trzeba więc zachować zimną krew, aby ocalić życie.

– Wiele osób jest zdziwionych, że mam takie hobby - przyznaje Marek Lusztyn. - Często błędnie zakłada się, że w zarządzaniu ryzykiem chodzi o jego unikanie. Tymczasem ryzyka nie da się wyeliminować. Cała działalność bankowa, czyli przyjmowanie środków od klientów i udzielanie kredytów, opiera się na umiejętnym i ciągłym kalkulowaniu różnych ryzyk. Dlatego tak ważne jest, by uważnie je oceniać.
Nowy prezes Banku Pekao SA dostrzega wiele analogii między swoją pasją a pracą. – Jeśli jakichś problemów nie przewidzimy, albo nie będziemy potrafili nimi zarządzić, to firma może nie przetrwać.

Długodystansowiec

Po repolonizacji Pekao SA Lusztyn objął - jako pierwszy Polak od niemal 17 lat - stanowisko wiceprezesa zarządu odpowiedzialnego za zarządzanie ryzykiem . Nowe zadania potrafił pogodzić ze swoją drugą pasją – biegami długodystansowymi. Pierwszy maraton ukończył pięć lat temu, a najlepszy wynik odnotował podczas występu w Chicago w 2016 r. – 3 h 9 min. Startował też w najbardziej prestiżowych dla biegaczy zawodach maratońskich m.in. w Nowym Jorku i Berlinie.

Od kilku lat bierze udział w ekstremalnym biegu we włoskich Dolomitach – Lavaredo Ultra Trail, który rozgrywa się na średniej wysokości 2000 m n.p.m. Najdłuższa trasa, jaką przebiegł, liczyła 120 km i 6000 metrów przewyższeń.– Taki bieg to bardzo cenna lekcja, walka z oporem organizmu i pokusą, żeby zejść z trasy, nie męczyć się dalej. W życiu zawodowym, kiedy wyzwań jest dużo, też przychodzą przecież momenty zwątpienia. Ważne, by umieć nimi zarządzać.

Po wejściu Lusztyna do zarządu Bank Pekao SA utrzymał wiodącą pozycję w branży w zakresie zarządzania kapitałem i ryzykiem. Odzwierciedleniem są najniższe koszty ryzyka wśród największych polskich banków. Bankowcy nazywają to konserwatywnym apetytem na ryzyko.

W tym roku nowy szef Pekao przebiegł w Dolomitach 90 km z przewyższeniami sięgającymi do poziomu 5000 metrów. Jak czuje się człowiek po tak ekstremalnym wysiłku? - Cieszy się, że nie musi dalej biec - przyznaje z uśmiechem. - Ale ma ogromne poczucie spełnienia. W maratonach, podobnie jak w bankowości, ważna jest umiejętność długoterminowego planowania i konsekwencja w realizacji - mam spokój, plan i siłę woli.

Podczas biegu w pewnym momencie dochodzi się do momentu wyczerpania zapasów glikogenu; organizm wysyła bardzo intensywne sygnały, że „dalej się nie da”. Dobre przygotowanie do maratonu pozwala przebiec dystans w takim tempie, żeby do tego nie doprowadzić. Jeśli jednak ktoś chce osiągnąć lepszy wynik, niż pozwala na to poziom jego przygotowania, i zacznie zbyt szybko, przyjdzie mu bardzo boleśnie za to zapłacić. Tu też widać podobieństwa do biznesu – wiele firm popełnia na starcie błąd wynikający z nadmiernego entuzjazmu i zbyt szybko eksploatuje zasoby. W efekcie kończy się to wynikiem gorszym, niż gdyby właściwie wykorzystały swój potencjał.

Równowaga i rozwój

Żeby utrzymać gotowość do startów, trenuje kilka razy w tygodniu. – Sport wycisza gonitwę myśli – przyznaje. – Mam poczucie, że ciało i umysł człowieka stanowią jedność; trudno efektywnie pracować, jeśli organizm nie jest w dobrej kondycji, właściwie odżywiony i wypoczęty.

Mówił o tym ostatnio uczniom jednego z warszawskich liceów, w którym zorganizowano Dzień Kariery z Zarządem Banku Pekao. - Bardzo lubię przekazywać wiedzę, prowadziłem zajęcia ze studentami na SGH. Zresztą regularnie wracam na uczelnię, żeby się rozwijać, szczególnie w zakresie zarządzania - podkreśla. W tym roku ukończył program menadżerski w zakresie innowacyjności i nowych technologii prowadzony przez prestiżowy Singularity University w Dolinie Krzemowej. We wrześniu Senat SGH powołał Lusztyna w skład Rady Uczelni.

Zacieśnianie współpracy z polskimi uczelniami i budowanie partnerstw łączących naukę z biznesem są jego oczkiem w głowie, odkąd wszedł do zarządu Banku Pekao S.A. W marcu tego roku podpisał porozumienie z Uniwersytetem Warszawskim o współpracy przy realizacji wspólnych przedsięwzięć edukacyjnych, wspierających przedsiębiorczość i rozwój innowacji. Flagowym projektem stał się... maraton, a właściwie hackathon - weekendowe spotkanie młodych programistów. Przy pomocy narzędzi matematycznych i statystycznych studenci badali, jak można wykorzystać dane pochodzące z terminali płatniczych.

Studentom dr Lusztyn zawsze radzi, by wychodzili ze strefy komfortu, podejmowali ryzyko i nowe wyzwania. Podkreśla jednak, że indywidualne osiągnięcia są ważne, ale aby odnieść sukces, trzeba pracować zespołowo. Dlatego jako prezes Banku Pekao SA zamierza stawiać na grę drużynową.

Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(89)
Hahaha
4 lata temu
Główna przewaga tego pana nad Krupińskim? Brak znajomosci języków obcych! Nigdzie nie pójdzie i głupot nie nagada ! Buhahahahahaha!
INSIDER
4 lata temu
Nic nie zrobi. Pracowałem z kolegą, który jak on biegał maratony i ultramaratony. Praktycznie co drugi dzień był całkowicie wymęczony w pracy. Efektywnie pracował kilka godzin dziennie reszta to teatr. W zasadzie wszytko podporządkowane miał treningom, odżywianiu, nawadnianiu i odpoczynkowi - ten jeszcze nurkuje wiec masa planowania różnych szczegółów, żeby nie stracić życia. Jak wiemy bez pracy nie ma kołaczy. A tutaj będzie mało pracy ze względu na brak czasu i inne priorytety. Co prawda to święta - zobaczycie po kursach akcji Banku.
Biedny Polak
4 lata temu
Życzę temu Panu szczerze, by do końca swych dni nie ustawał w wysiłkach i moż ustanowi porządny jakiś rekord światowy. No i oczywiście niech dla rozrywki eksploruje Rów Mariański, tomoże coś tam odkryje dobrego, skoro bank sam się kręci gdy on gdzie indziej.
Czes.
4 lata temu
Ten człowiek robi dobre wrażenie chociaż psuje je trochę współpraca z pis. Wydaje się bowiem, że mądrzy ludzie z tą partyjką i jej wodzem współpracować nie mogą.
sondor
4 lata temu
Wszystko się zgadza, po za jednym faktem - czy ten osobnik choć trochę zna się na bankowości, czy ją czuje. Te "walory" jego predysponują go raczej na ministra sportu. Bank trzeba czuć, trzeba być po prostu bankowcem, a nie tylko w nim pracować /prawdziwi bankowcy wiedzą o czy piszę/, czyżby to znów był mierny, bierny ale wierny?!!!
...
Następna strona