Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
oprac. Łukasz Kuczera
|

Oto liderzy przechodzenia na czyste źródła energii

1
Podziel się:

Wyspy mają problem polegający na wysokich kosztach energii elektrycznej, a równocześnie narażone są na skutki podnoszenia się poziomu mórz oraz susz i powodzi. Dlatego też najszybciej kierują się w stronę rozwiązań ekologicznych, stawiając na niezależność energetyczną.

Oto liderzy przechodzenia na czyste źródła energii
Wyspy przechodzą na czystą energię. Oto główny powód (Adobe Stock, Fabian)

Jak dowiadujemy się z magazynu "Horizon. The EU Research & Innovation Magazine", na Ziemi znajduje się ok. 11 tys. zamieszkałych wysp. W samej Europie jest ich ok. 2,4 tys. i stanowią one dom dla 16 mln ludzi. Ze względu na oddzielenie od lądu stałego, muszą one ponosić wyższe koszty energii elektrycznej, związane chociażby z importem paliw kopalnych. Do tego dochodzi problem podnoszących się poziomów mórz, a także susz i powodzi.

Nieprzypadkowo wyspy są liderami w procesie przechodzenia na czyste źródła energii. Wykorzystanie potencjału wiatru czy słońca daje tym regionom ogromną szansę.

W przypadku Skandynawii kluczem do sukcesu jest odpowiednia współpraca. W Danii spółdzielnie są niemal tradycją. Już w roku 1882 tamtejsi rolnicy utworzyli pierwszą spółdzielnię mleczarską, a następnie duńscy nauczyciele opracowali turbinę wiatrową. Ta najstarsza na świecie maszyna znajduje się właśnie w Danii i działa od 43 lat.

Upolitycznienie prokuratury. Prawnik mówi, jak jest

Pierwsza należąca do lokalnej społeczności farma wiatrowa na wyspie Aero została założona w 1985 roku, a po niej pojawiły się kolejne. Podobnie lokalne ciepłownie to prywatne spółki w rękach spółdzielni.

- Kiedy nowy odbiorca podłącza się do jednej z trzech lokalnych ciepłowni, musi automatycznie nabyć udział. Z naszego doświadczenia wynika, że własność w rękach lokalnych oznacza akceptację i entuzjazm na poziomie lokalnym. "Na pewno nie w moim ogrodzie" to wyrażenie znane każdemu, kto próbował postawić turbinę wiatrową lub zbudować instalację solarną. Własność w rękach lokalnej społeczności pozwala naoliwić tryby machiny potrzebnych przemian - twierdzi Halfdan Abrahamsen, kierownik ds. mediów i informacji w firmie Aero EnergyLab.

W Aero punkty ładowania samochodów elektrycznych są darmowe, a część oszczędności z napędzanej wiatrem elektrowni wodnej przekazywana jest mieszkańcom wyspy w postaci dopłat do zakupu pojazdów elektrycznych lub domowych systemów fotowoltaicznych.

W ramach projektu "Insulae" opracowano z kolei nowatorskie narzędzie do planowania dla wysp, oferowane w modelu "oprogramowanie jako usług". Daje ono możliwość wybrania programów, które warto wdrożyć na danej wyspie - wynika z publikacji w "Horizon. The EU Research & Innovation Magazine".

- Narzędzie do planowania inwestycji zapewnia kompleksowe analizy i uwagi opracowane na podstawie scenariuszy obejmujących zrównoważone opcje indywidualnie dostosowane do danej wyspy wraz z długofalową ścieżką realizacji krok po kroku - mówi Jeanne Fauquet, kierownik produktu w firmie Artelys.

Samorządy lokalne i instytucje prywatne mogą też liczyć na NESOI European Islands Facility, czyli specjalny instrument, który zapewnia im pomoc w postaci analiz energetycznych, modelowania procesów biznesowych i modelowania finansowego, przygotowania procedur przetargowych.

Na wsparcie w ramach NESOI może liczyć każda z 2400 europejskich wysp. Jego zespół ma do dyspozycji łącznie 6,2 mln euro. Każdy beneficjent może otrzymać grant w wysokości 60 tys. euro oraz pomoc techniczną w wysokości kolejnych 60 tys. euro.

Pierwszy nabór do programu w październiku 2020 roku zakończył się zatwierdzeniem 28 projektów, w ramach których planowane jest wyeliminowanie około 300 kiloton emisji dwutlenku węgla rocznie. Kolejny nabór rusza w październiku 2021 roku.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(1)
janek
2 lata temu
Panele są nieopłacalne. Firmy montujące koszą kasę i dotacja idzie dla nich. Wydatek na instalację nigdy się nie zwróci, bo w trakcie eksploatacji trzeba się liczyć z kosztami dodatkowymi, a nie uwzględnianymi w planowaniu. Są to: oczyszczanie i konserwacja systemu, awarie i ich usuwanie, potężne koszty utylizacji (kto wie, czy firmy utylizacyjne nie zedrą grubą kasę). Ja zrezygnowałem. Jem więcej grochów i gaz spalam w swojej biogazowni, a tak poważnie, dlaczego nie wybudować wysokiej na 400 m górki obok Warszawy i na tej górce postawić kilkanaście wiatraków o mocy min. 20 MW. Im wyżej tym większy wiatr i duuuuuużo darmowego prądu. Góra byłaby również elementem ochładzającym okolice i wspaniałym miejscem dla sportów zimowych, a i też turystycznych. Z czego budować? Z gruzów, które wywożone są do dołów i na wysypiska.