Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
oprac. PBE
|

Polacy jeszcze nie wyszli w protestach na ulice. A Czesi już tak. Oto powód

147
Podziel się:

Nawet 100 tys. osób demonstrowało w Pradze przeciwko drożyźnie, NATO oraz dostarczaniu broni na Ukrainę. - W Czechach pracujący już są ok. 10 proc. biedniejsi w stosunku do zeszłego roku - tłumaczy Mateusz Urban, ekonomista z Oxford Economics.

Polacy jeszcze nie wyszli w protestach na ulice. A Czesi już tak. Oto powód
Szacuje się, że nawet 100 tys. Czechów protestowało w Pradze EPA/MARTIN DIVISEK Dostawca: PAP/EPA. (PAP, PAP/EPA/MARTIN DIVISEK)

Miejscem dużej demonstracji był plac Wacława. Tam zgromadzili się przeciwnicy rządu premiera Petra Fiali, NATO i dostaw sprzętu wojskowego na Ukrainę, szczepień przeciwko COVID-19 oraz wszechobecnej drożyzny. W proteście uczestniczyli przedstawiciele dwóch obozów politycznych - prawicowych i komunistycznych.

Tysiące protestujących żądało dymisji premiera oraz głosiło postulaty negocjowania zakupu gazy i ropy m.in. z Rosji. Uczestnikom nie podoba się również, ich zdaniem, uległość kraju względem Niemiec oraz Unii Europejskiej.

Jednym z najważniejszych aspektów protestu są coraz wyższe ceny w sklepach. Inflacja w Czechach wyniosła 17,2 proc. (wzrost o 1,2 proc. względem lipca) i jest jedna z najwyższych w całej UE. Wyższa jest tylko na Łotwie, Litwie oraz w Estonii. W Polsce Według szacunków Głównego Urzędu Statystycznego inflacja w sierpniu wyniosła 16,1 proc. rok do roku.

Dlaczego w takim razie Polacy nie protestują tak jak Czesi?

- Otóż w Polsce realne wynagrodzenia jeszcze jako tako się trzymają, a w Czechach pracujący już są ok. 10 proc. biedniejsi w stosunku do zeszłego roku - napisał na Twitterze Mateusz Urban.

Ekonomista dodał, że na opublikowanym wykresie znajdują się dane dla firm zatrudniających dziewięć i więcej osób. Nie wlicza się w to sfery budżetowej.

- Oczywiście sytuacja jest znacznie bardziej złożona w Polsce. Chodziło mi o podkreślenie, że w Czechach jest mimo wszystko jeszcze gorzej - zaznaczył ekspert.

Wynagrodzenie a inflacja

W drugiej połowie sierpnia GUS podał dane dotyczące średniego wynagrodzenia w Polsce za lipiec 2022 r. Przeciętna płaca wyniosła 6777,22 zł. Oznacza to wzrost rok do roku o 15,8 proc. przy inflacji wynoszącej w lipcu rok do roku 15,6 proc.

- Nominalnie zbliżamy się do średniej 7000 zł brutto, ale przy stygnącej rynku pracy i spowalniającej gospodarce raczej nie ma szans na dojście do tego poziomu w tym roku - skomentował Andrzej Kubisiak z Polskiego Instytutu Ekonomicznego.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
gospodarka
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(147)
domownik
7 miesięcy temu
poproszę o ROPĘ I GAZ Z ROSJI !!!!!!!!!!!!!!!!
intelekt
7 miesięcy temu
brawo czesi, w polsce brakuje ulicznego lidera. Sam deklaruję uczestnictwo
Ryszard M Kra...
rok temu
Czesi to Naród bardziej świadomy, bardziej zjednoczony, bardziej cywilizowany.
rock revolta
2 lata temu
"Jeszcze nie umarły jeszcze się otwarły Oczy które widzą oczy które płaczą Wydrążeni ludzie opuszczą piwnice Nim życie I śmierć wyjdą na ulice Jeszcze nie umarłe jeszcze nie zabite Zapomniane myśli zapomniane słowa Obudzone w nocy opuszczą piwnice Nim życie I śmierć wyjdą na ulice" Autor tekstu: Tomasz Budzyński
Ślązak mały
2 lata temu
W Polsce nie ma siły politycznej, która odważyła by się wyprowadzić ludzi na ulice. Gdyby żył Lepper to sytuacja była by znacznie gorsza niż w Czechach, bo żywność podrożała o kilkadziesiąt procent, a jak pokazuje historia, przymniejszych podwyżkach palono komitety. A tak niedziela wieczór w samochód i jazda do sąsiadów zarabiać, na zachód na południe, a Polska, No cóż,
...
Następna strona