Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
oprac. KKG
|

Polak jedzie za chlebem. Migracja zarobkowa nadal atrakcyjna

15
Podziel się:

Mężczyzna w wieku 24–34 lata, z wykształceniem podstawowym lub zasadniczym, który mieszka na wsi albo w niewielkim mieście na wschodzie kraju. Tak można określić profil Polaka zainteresowanego emigracją zarobkową na podstawie badania agencji zatrudnienia Gi Group - pisze we wtorek "Rzeczpospolita".

Polak jedzie za chlebem. Migracja zarobkowa nadal atrakcyjna
Do wyjazdu zarobkowego za granicę (na ogół do Niemiec), najczęściej w poszukiwaniu wyższych zarobków, przymierza się 16,1 proc. badanych (Adobe Stock, ©vodolej - stock.adobe.com)

"Do wyjazdu zarobkowego za granicę (na ogół do Niemiec), najczęściej w poszukiwaniu wyższych zarobków, przymierza się 16,1 proc. badanych. To nieco mniej niż przed rokiem, gdy prawie 18 proc. Polaków mówiło o planach migracji zarobkowej, ale i tak sporo, biorąc pod uwagę dobrą koniunkturę na rynku pracy" - czytamy w gazecie.

Jak komentuje Jacek Męcina, ekspert rynku pracy i doradca zarządu Konfederacji Lewiatan, galopująca inflacja bardzo obniża realną wartość wynagrodzeń, co – zwłaszcza u młodych ludzi – zwiększa motywację do poszukiwania szans na wyższe zarobki i lepszy standard życia.

Zobacz także: Kryzys na rynku pracy. Czeka nas emigracja zarobkowa

Jeśli chodzi o preferowany kierunek wyjazdu zarobkowego, 33 proc. wskazało Niemcy, 16 proc. - Holandię, 9 proc. - Wielką Brytanię, 7 proc. - Norwegię, 4 proc. - Szwecję, 4 proc. - Austrię, 3 proc. - USA, 2 proc. - Francję, 2 proc. - Hiszpanię.

Płaca minimalna w górę

Tymczasem nowy niemiecki rząd zapowiada, że od przyszłego roku podniesie płacę minimalną do 12 euro za godzinę. Szykuje też szybsze i łatwiejsze uzyskiwanie niemieckiego obywatelstwa przy możliwości zachowania paszportu kraju pochodzenia migranta.

– Jeśli polscy przedsiębiorcy nie podniosą swoim pracownikom płac, Niemcy mogą ogołocić im rynek z fachowców – komentuje Bartosz Dudek, dziennikarz Deutsche Welle.

Niemiecka gospodarka wychodzi z pandemicznego kryzysu obronną ręką – przynajmniej jeśli chodzi o bezrobocie. – Dzisiaj w Niemczech to pracodawca musi prosić np. malarza, by ten zechciał u niego pracować. A chętnych do pracy jest w Niemczech jak na lekarstwo – mówi Bartosz Dudek, dziennikarz Deutsche Welle.

Jak dodaje, Niemcy dwoją się i troją, by zapełnić pół miliona wakatów. Jednym z posunięć, które ma zachęcić wykwalifikowanych migrantów zarobkowych do podejmowania tam pracy, jest podniesienie obecnej minimalnej stawki z 9,50 euro do 12 euro za godzinę pracy od przyszłego roku.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(15)
Busa
2 lata temu
Ukrainizacja trwa I mamy tego efekty .czyli wydawanie naszej kasy na gości a nas na poniewierkę. BRAWO RZAD BRAWO DUDA
Bbc
2 lata temu
Super polityka czyli sprowadzić miliony Ukraincow I wydawać na nich kasę a Polskow zmusić do emigrację.Brawo rząd parlament x wyjątkiem BRAUNA KTORY BYL PRZECIW
Jarek
2 lata temu
Czasy wyjazdow do Niemiec bez papierow potwierdzajace zawod i bez znajomosci jezyka juz dawno minely. Chyba ze u jakiegos Polaka mozesz pracowac ale ten cie oskubie z juz i tak niskiej jak na obecne ceny, standardy zycia stawki. Na uczciwa prace bez kwalifikacji nie masz co liczyc czlowieku. Wogole dla osoby nagle przyjezdzajacej do Niemiec do pracy nie jest to do ogarniecia. Musi cie ktos zameldowac abys mogl pozalatwiac pozostale rzeczy typu numer podatkowy , rentowy, Krankenkasse,nie jest to teraz takie proste, zeby dostac mieszkanie musisz miec 3 Abrechnungi i nie ma juz tak ze spoldzielnie czekaja na klientow. To ty teraz czekasz na mieszkanie np. Rok , chyba ze prywatny dom. I koło sie zamyka
Andy
2 lata temu
Powodzenia , bez jezyka ani rusz. Wszystkie takie stanowiska sa juz opanowane przez przybyszow z dalekiego wschodu lub afryki.
yxyxyx
2 lata temu
W Norwegii to teraz nawet na budowę cię nie wezmą jeśli norweskiego nie znasz. Już nie jest tak łatwo jak 10 lat temu. Coraz mniej Polaków wyjeżdża, bo ci co mieli wyjechać już wyjechali, a poza tym w Polce podnosi się poziom życia. Coraz mniej krajów jest dla nas atrakcyjnych zarobkowo. W Warszawie są już dwucyfrowe zarobki i nikogo to już nie dziwi.