Polska jako przyszły hub gazowy regionu? Eksperci wskazują, że to realny scenariusz
Dekada inwestycji w infrastrukturę gazową wyniosła Polskę do grona kluczowych graczy energetycznych regionu. Eksperci, uczestnicy debaty WPerspektywie, wskazują, co przesądzi o tym, czy staniemy się centrum przesyłu gazu w Europie Środkowej.
W ciągu ostatniej dekady Polska wykonała największy w historii skok w stronę niezależności gazowej. Jak przypomina Wojciech Wrochna, pełnomocnik rządu ds. strategicznej infrastruktury energetycznej, sekretarz stanu w Ministerstwie Energii, 10 lat temu Polska była w tak silnej zależności od rosyjskiego gazu, iż nawet standardowy europejski mechanizm handlowy – wirtualny rewers, czyli rozliczeniowe "odwrócenie kierunku" dostaw – bywał przedstawiany przez stronę rosyjską jako coś nielegalnego czy wręcz "kradzież". Dziś sytuacja jest diametralnie inna: Polska całkowicie uniezależniła się od gazu z Rosji, a dywersyfikacja źródeł oraz nowe inwestycje sprawiły, że system nie zawiera już "ani jednej molekuły" gazu rosyjskiego. Innymi słowy, Polska przeszła długą, ale ważną drogę od pełnej zależności i politycznej presji do całkowitej energetycznej samodzielności.
Ten zwrot stworzył podstawy pod ambicję uczynienia z Polski hubu gazowego Europy Środkowej. Kluczowe znaczenie dla tego procesu miały inwestycje infrastrukturalne. Sławomir Hinc, prezes GAZ-SYSTEM, przypomina, że Terminal LNG w Świnoujściu w ciągu 10 lat swojego funkcjonowania zwiększył przepustowość z 5 do ponad 8 mld m³, a gazociąg Baltic Pipe otworzył drogę do norweskich złóż. – Polska jest dziś połączona gazowo z każdym krajem UE, z którym sąsiaduje – podkreśla ekspert.
Kolejnym krokiem jest budowa FSRU, pływającej jednostki do magazynowania i regazyfikacji LNG, czyli specjalnego statku-terminala, który odbiera skroplony gaz ziemny (LNG), magazynuje go i przetwarza z powrotem w gaz gotowy do wprowadzenia do sieci przesyłowej. Jednostka ma umożliwić dalszy wzrost importu LNG, wzmocnić rolę Polski w regionie i – co istotne – obniżyć jednostkowe koszty przesyłu. – Dostawienie drugiej bliźniaczej jednostki, która mogłaby zostać ulokowana przy tym samym nabrzeżu (PIRS-ie) w Gdańsku, byłoby korzystne nie tylko kosztowo, ale zwiększyłoby potencjał regazyfikacyjny Polski – wybiega w przyszłość Sławomir Hinc.
Eksperci zgodnie wskazują jednak, że o realnym hubie przesądzi budowa płynnego rynku, a więc takiego, na którym gaz można łatwo i szybko kupować oraz sprzedawać dzięki dużej liczbie uczestników, dostępnej infrastrukturze i przejrzystym, stabilnym cenom.
– Żeby naprawdę mówić o Polsce jako hubie gazowym, musimy zbudować płynny rynek, na którym handel będzie prosty i całodobowy, a magazyny zapewnią pełną elastyczność systemu – nie ma wątpliwości Leszek Wroński, partner w Instytucie Transformacji Energetycznej i Klimatu THINK TANK.
Debata jasno pokazuje: Polska ma odpowiednią infrastrukturę i pozycję – długoterminowe kontrakty i własne zasoby w Norwegii – by zostać centrum gazowym regionu. Kolejne lata zadecydują, czy ten potencjał przełoży się na przewagę konkurencyjną – zarówno dla gospodarki, jak i dla odbiorców indywidualnych.
Chcesz wiedzieć więcej? Posłuchaj, co mówią eksperci, uczestnicy debaty WPerspektywie.