Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
oprac. MIW
|

Polska ważnym graczem na rynku technologii? "Jesteśmy w silnym punkcie startowym"

32
Podziel się:

- Polska może stać się hubem technologicznym regionu – twierdzi Dominika Bettman, dyrektor generalna Microsoft Polska, w rozmowie z Money.pl. Opowiada też m.in., czy faktycznie sztuczna inteligencja tak szybko zrewolucjonizuje pracę i zastąpi pracowników umysłowych.

Polska ważnym graczem na rynku technologii? "Jesteśmy w silnym punkcie startowym"
Dominika Bettman, dyrektor generalna Microsoft w Polsce (Materiały prasowe, Microsoft)

Michał Wąsowski, Money.pl: Wyobraża sobie pani świat, w którym AI wykonuje za nas pracę – może nie całą, ale większość zajęć? W ciągu, powiedzmy, 5-10 lat?

Dominika Bettman, general manager Microsoft Polska: Od dłuższego czasu już rysuje się wyraźny trend, że roboty zastąpią prace manualne, a sztuczna inteligencja zastąpi pracę umysłową. Oczywiście, to jest stwierdzenie na pewnym poziomie ogólności, ale w poszczególnych branżach te technologie już są wdrażanie – ułatwiają, upraszczają pracę. Postawienie sztucznej inteligencji oraz analityki danych w centrum stało się motorem napędowym Microsoftu w ostatnich miesiącach i latach. Uważamy, że usprawni ona absolutnie wszystkie usługi i aplikacje, a tym samym naszą pracę.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: Sztuczna inteligencja w szkolnictwie - czy będzie wykorzystywana przez uczniów i nauczycieli?

W jakich branżach na przykład? I pomińmy tutaj wszelkiej maści zajęcia w mediach i reklamie, gdzie można wykorzystać ChatGPT – gdzie już się to dzieje w bardziej tradycyjnych zawodach?

Możemy to odnieść na przykład do zawodu lekarza – tu widać, jak ta praca ewoluuje i będzie ewoluować dalej. Wiedza medyczna, co oczywiste, będzie lekarzowi niezbędna i na pewno czynnik ludzki będzie zawsze potrzebny. Jednak już dzisiaj rola sztucznej inteligencji w zawodzie lekarzy jest ogromna. A w przyszłości może ona zrewolucjonizować opiekę zdrowotną, umożliwiając lekarzom skupienie się na spersonalizowanych kontaktach z pacjentami - wzmacniając interakcję międzyludzką w medycynie, obniżając koszty, zmniejszając obciążenia administracyjne i dzięki zaawansowanej analizie danych ułatwiać postawienie trafnej diagnozy. To lekarz finalnie podejmie decyzję, a do dyspozycji będzie miał nie tylko swoją obszerną wiedzę, ale i potężne technologiczne wsparcie, które dostępne w czasie rzeczywistym ułatwią sprawniejszą pomoc większej liczbie pacjentów. Dla przykładu z naszych analiz wynika, że rozwiązania AI są w stanie poprawić wydajność radiologów o 50 proc. i skrócić czas interwencji o 74 proc.

Taki stan to chyba jednak wciąż pieśń przyszłości?

Oczywiście, wciąż jesteśmy na wczesnym etapie rozwoju sztucznej inteligencji – minie czas, zanim dojdziemy do stanu, o którym mówię. W skali świata czeka nas jeszcze długa droga wdrażania tych technologii, pokonywania barier, przekonywania klientów, tworzenia ekosystemów, złożonych z naukowców, myślicieli, polityków. Tak, by przykładowe zastosowanie AI – u lekarza – było nie tylko możliwe, ale i bezpieczne oraz dostępne dla wszystkich.

Widzi już Pani zainteresowanie tym wśród partnerów biznesowych – tak na poważnie?

Gdy wiosną popularny stał się ChatGPT, miałam akurat spotkanie z jednym z prezesów banków, naszym klientem tu w Polsce. I widziałam błysk w jego oczach, gdy rozmawialiśmy o AI. Sztuczna inteligencja miała dla niego szereg zastosowań – zarówno w relacji z klientami, jak i do usprawnień oraz podnoszenia efektywności procesów wewnątrz banku. Rozmawialiśmy o tym, jak fantastycznie technologia odpowiada na strategiczne założenia banku. Okazało się, że odpowiednie dostosowanie AI może sprawić, iż to, co planowano na długie lata, będzie możliwe do realizacji w bardzo krótkim czasie.

A spotyka się pani z obawami lub sceptycyzmem? Nie brakuje pseudoekspertów, którzy wieszczą wręcz apokalipsę związaną z AI, takie głosy pojawiają się nawet w branży technologicznej czy świecie nauki.

Zapewne w swojej roli mam do czynienia raczej z osobami, które są entuzjastami postępu technologicznego. Niektórzy ludzie faktycznie się boją, jest też wielu pseudoekspertów, którzy wieszczą katastrofę w związku z używaniem sztucznej inteligencji. Bardzo boli mnie jednak, kiedy na te tematy wypowiadają się osoby bez głębokiej wiedzy, analizy. To dziedzina na tyle skomplikowana, że dobrze by było, aby wypowiadali się o niej eksperci.

Wspomniała pani o barierach – przy sztucznej inteligencji mówi się głównie o jednej barierze: prawie. A obecnie raczej braku prawa, bo sektor i technologia nie są regulowane. Powinny być? A jeśli tak, to w jaki sposób? Bo niewątpliwie samo AI daje duże pole do nadużyć.

To jest właśnie ta druga strona medalu. Tutaj jednak mamy dosyć jednoznaczne stanowisko jako firma: wspieramy działania mające na celu uregulowanie w Europie AI. Mają to być regulacje pozwalające strzec bezpieczeństwa i praw osób, które tej technologii używają. Ale jednocześnie nie mogą hamować innowacji. Tutaj mamy do czynienia ze swoistym paradoksem: regulacje często kojarzą się z powstrzymaniem postępu, podobnie kiedyś było w przypadku internetu. Rzeczywistość wyprzedza prawo, dlatego musimy tym zająć się już teraz. My, wraz z wieloma innymi firmami z tego sektora, chcemy stworzyć swego rodzaju kodeks postępowania z AI, dla podmiotów publicznych i prywatnych – zanim jeszcze Unia Europejska czy OECD wprowadzą swoje regulacje czy rekomendacje. Regulacje muszą jednak być w tym zakresie szerokie, bo sztuczna inteligencja dotyka niemal każdej dziedziny życia. Nie wystarczy, jeśli podporządkujemy prawu tylko część tego ekosystemu, np. wyłącznie twórców technologii. Muszą one obejmować także instytucje publiczne, organy rządowe, pozarządowe.

A przed czym tak naprawdę te regulacje mają uchronić obywateli? Dezinformacją, deep fake, a może błędnymi odpowiedziami z wyszukiwarek? Tych zagrożeń jest, wbrew pozorom, całkiem sporo.

Nie ma na to jednej, prostej odpowiedzi. Spróbuję od innej strony: my mamy jasno określony katalog zasad, którymi powinni się kierować twórcy rozwiązań z zakresu odpowiedzialnej sztucznej inteligencji. Mają one być: sprawiedliwe, niezawodne, bezpieczne, chroniące prywatność, inkluzywne, przejrzyste i odpowiedzialne. Za każdym z tych punktów stoją konkretne rozwiązania. Rolą twórców technologii jest sprawić, by były one łatwo dostępne, a jednocześnie bezpieczne. W ten sposób proponujemy rozwiązywać ten problem. Bo ja absolutnie ten wielki dylemat podzielam: jak uczynić technologię dostępną, ale nie oddać w ręce osób, które wykorzystają ją w sposób niepożądany.

To dylemat rozwiązywalny poprzez regulacje, rekomendacje, dobre praktyki?

To jest dylemat, który prawdopodobnie będzie nam towarzyszył w całym rozwoju tej generacji technologii i każdej kolejnej. Ale też nie jest to zjawisko nowe – występuje wraz z każdym nowym wynalazkiem. Z natury jednak jestem optymistką i uważam, że jako ludzkość będziemy w stanie sobie z tymi wyzwaniami radzić.

Polska w tym wyścigu technologicznym, pani zdaniem, może pełnić istotną rolę? Przyciągać inwestycje, firmy?

Mogę odpowiedzieć, dlaczego my zdecydowaliśmy się zainwestować w Polsce i zbudować tu region chmurowy. Nasza decyzja była oparta na potencjale kraju, brano pod uwagę m.in. rozmiar rynku wewnętrznego, rolę w regionie, dynamikę wzrostu gospodarczego i utalentowanych ludzi. To wszystko były czynniki, które przesądziły, że ma to być właśnie Polska. I ta sytuacja nie uległa do dzisiaj zmianie. Mało tego, kolejne inwestycje i łączenie ich z globalnymi centrami danych, firmami, sprawiają, że ten przepływ technologii to nie jest jednorazowe zjawisko. To daje bardzo duże perspektywy na przyszłość.

My mamy w Polsce sieć 7,5 tys. partnerów technologicznych i są oni dla nas ogromnym pasem transmisyjnym technologii – niektórzy klienci już nie wyobrażają sobie bez nich funkcjonowania. Także wszystko jest w naszych rękach, jeśli chodzi o wykorzystanie tego istniejącego potencjału. Moim zdaniem, jesteśmy w bardzo silnym punkcie startowym. Czynniki, które wymieniłam, sprzyjają dalszemu rozwojowi branży technologii i Polska może stać się hubem technologicznym regionu. Przecież ogromne inwestycje dotyczą nie tylko nas, ale także wielu innych amerykańskich i europejskich firm, jak chociażby Intela. I w naszym gronie toczy się dyskusja: jak te inwestycje wspólnie wykorzystać? Jak dzięki nim podnieść te wskaźniki, w których ciągle jako kraj jesteśmy słabi.

A w jakich jesteśmy słabi? Wskaźnik cyfryzacji?

Tak, jeśli chodzi o wskaźnik cyfryzacji kraju, to wypadamy bardzo słabo. I to jest niepokojące. W stosunku do innych krajów wciąż mamy długą drogę do przebycia. Mamy też niższy niż w innych krajach poziom aktywności kobiet w sektorze technologii i to też jest obszar do zaadresowania. Od lat też z uporem wszyscy mówimy o współpracy biznesu z nauką, ale wciąż nie jest to silne powiązanie.

Gdzie w takim razie jest lepiej - w sektorze prywatnym czy publicznym?

Polski sektor publiczny ląduje dosyć wysoko w rankingach poziomu cyfryzacji, ale i tutaj jest pole do rozwoju. Może osiągnąć wyższy poziom uchmurowienia, zastosowania sztucznej inteligencji. To też proces jeszcze przed nami. Kolejna rzecz: o ile Polacy i Polki są bardzo przedsiębiorczy, to wśród małych i średnich firm, które stanowią lwią część naszego PKB, poziom cyfryzacji jest dosyć niski. Przedsiębiorczość jest, ale nieskojarzona z technologiami. I to kolejny krok, który trzeba wykonać. Tutaj potrzeba edukacji – co my i inne firmy robimy – przedsiębiorców, by dostrzegli technologie jako pierwiastek sukcesu. Dlatego jesteśmy w takim punkcie, gdzie z jednej strony mamy bardzo dobrą sytuację, kilka sprzyjających czynników, w tym przedsiębiorczość Polaków i Polek. Z drugiej strony, ciągle mamy do wykonania sporo pracy.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(32)
hehe
7 miesięcy temu
niech się UOKiK wreszcie weźmie za firmy IT
hehe
7 miesięcy temu
morawiecki popełnił błąd ściągają microsoft do polski bo to powoduje że nasze rodzime firmy programistyczne mają mniejszy kawałek rynku. microsoft to jest monopolista na rynku systemów operacyjnych a żaden monopol nie jest dobry dla klienta. jeśli chodzi o cloud computing to w polsce każda firma może na swoich prywatnych serwerach zainstalować swój cloud computing podobnie jak się instaluje linux. polacy są dosyć odporni na marketingowy bełkot amerykańskich firm i nie kupią rzeczy z których niczego nie będą mieli
hehe
7 miesięcy temu
komputer można porównać do boeinga 787 a programowanie do obsługi tego samolotu z pozycji foteli pilotów. co jest trudniejsze: opracowanie i wyprodukowanie takiego samolotu czy pilotowanie go ? każdy dostawca komputerów dodaje do nich instrukcje programowania (w skład której wchodzi wykaz kodów maszynowych procesora) bo bez tej instrukcji komputer jest bezużyteczny i niesprzedawalny. wszystkie języki programowania wysokiego poziomu ("wysoki poziom" należy rozumieć "bardziej ludzki poziom") takie jak C++ to tylko ułatwiacze programowania wymyślone przez programistów. takie firmy jak microsoft są łatwo zastępowalne (gdyby microsoft upadł to luka po nim byłaby bez problemu zastąpiona przez szybki rozrost małych firm IT) bo one się tylko posługują komputerami ale ich nie opracowują i nie produkują
hehe
7 miesięcy temu
morawiecki zamiast ciągle przepraszać za błędy to powinien UOKiK wysłać do skontrolowania firm IT
hehe
7 miesięcy temu
nie mam zielonego pojęcia dlaczego my w polsce tak bardzo stawiamy na firmę microsoft która jest firmą tak naprawdę mało istotną ponieważ łatwo ją zastąpić (np. gdyby microsoft przestał wypuszczać windowsa to rozwinąłby się linux). ciężko zastępowalne są firmy sprzętowe
...
Następna strona