Popularne czekoladki odchudzone. Klienci oburzeni. Takich przykładów jest coraz więcej
Producenci i niektóre sieci mają nowy sposób na drożyznę. Zmniejszają opakowania, przy zachowaniu tej samej ceny. Do mediów społecznościowych trafia coraz więcej takich przykładów. Ostatnio oburzenie internautów wywołało zdjęcie dwóch z identycznych opakowań czekoladek, różnica między nimi polegała na tym, że jedno z nich zawierało kilka czekoladek mniej.
W sieci krąży zdjęcie dwóch opakowań czekoladek. Jedno to wersja bożonarodzeniowa z choinkami i bałwankiem, a druga normalna. Co ciekawe w paczce ze świątecznym motywem znajdowało się 12 czekoladek, a w codziennym opakowaniu już 15.
Zdjęcie wywołało oburzenie internautów, którzy ironicznie komentowali, że jedno z opakowań to po prostu wersja inflacyjna. "W święta człowiek i tak je nadprogramowo, więc to jest ukłon w stronę konsumenta, aby zadbać o jego zdrowie i dlatego zmniejszyli dawkę słodkości" – napisała jedna z komentujących osób.
Producent: takie opakowania sprzedawane są w innych krajach
Business Insider poszedł tropem zdjęcia i sprawdził, jakie opakowania czekoladek można kupić w sklepach. Jednak portalowi nie udało się znaleźć Toffifee w pomniejszonej wersji. Okazało się także, że podobne zdjęcia krążyły po sieci dwa lata temu, dlatego nie ma pewności czy obecnie zamieszczone w sieci jest aktualne.
Tymczasem producent czekoladek, firma Storck pojawiła się odnieść do tej sprawy. Firma wyjaśniła, że na polskim rynku nigdy nie było wersji Toffifee z 12 czekoladkami w opakowaniu 100 g. Jednak takie opakowania są sprzedawane w innych krajach.
Spółka poinformowała, że w Polsce od momentu wprowadzenia ich produktów na polski rynek występowały one tylko w wersji 125 g, w których było15 czekoladek. – Może się zdarzyć, że Toffifee 100g zostanie zakupione na innych rynkach i sprowadzone na rynek polski, niezależnie od Storck – powiedziała w rozmowie z "Business Insiderem" Joanna Chmielewska-Michalczyk, dyrektor marketingu w firmie Storck Polska.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Szczyt dynamiki wzrostu cen żywności. "Sałatka jarzynowa droższa, bo cenę podbija majonez"
Producenci starają się zredukować wzrost kosztów produkcji
Zmniejszanie opakowań lub liczby produktów, lub zmniejszeniu zawartości droższych składników w produkcie przy zachowaniu tej samej ceny, jest przejawem zjawiska tzw. downsizingu, o czym już pisaliśmy.
Ostatnio takich przykładów jest jednak coraz więcej. Na czym to polega? Producenci, zmniejszając opakowania, starają się zredukować w ten sposób swoje rosnące koszty produkcji. To ich odpowiedź na wzrost inflacji, a także m.in. cen energii. Starają się zrobić to w taki sposób, aby klienci się tego bezpośrednio nie domyślili.
Portal dlahandlu.pl znalazł co najmniej kilka przykładów tego zjawiska. Jednym z nich jest np. zmniejszenie gramatury dżemu Łowicz przy tej samej cenie na sklepowej półce. Produkt kiedyś był sprzedawany w opakowaniu 300 g, teraz jest 280 g.
Serwis zauważył także, że zmalała gramatura mydła Dove sprzedawanego w kostce. Jeszcze do niedawno było to 100 g, teraz na sklepowej półce znajdujemy produkt z gramaturą o 10 g mniejszą.
Kolejnym przykładem są zmniejszone opakowania herbaty Lipton Yellow Label. Produkt był sprzedawany w opakowaniach zawierających 100 torebek, teraz jest ich 92 a czasami także 88.
Zmniejszyła się też gramatura czekolady E. Wedel. Do niedawna na opakowaniu widniał napis 100 g, teraz w sklepach widujemy produkt 80 g.
To nie wszystko, serwis dlahandlu.pl zwrócił także uwagę na fakt, że od niedawna makaron Lubella oferowany jest w opakowaniu 400 g., tymczasem do niedawna był sprzedawany w opakowaniu o gramaturze 500 g.